Windows Defender jest coraz lepszy w testach antywirusowych
Microsoft oferuje w swoim systemie operacyjnym teoretycznie jedynie podstawową ochronę. W ostatnim poradniku pokazywaliśmy, że tak naprawdę narzędzia udostępniane przez korporację pozwalają na sporo i na większości komputerów dodatkowe oprogramowanie ochronne nie jest potrzebne. Teraz dobre informacje płyną także z instytutów zajmujących się testowaniem antywirusów. Aplikacja Windows Defender zintegrowana z systemami Windows 8 i nowszymi znacznie się w ostatnich miesiącach poprawiła w niemalże każdym aspekcie działania. Nie jest to zasługa dodatkowego modułu ochronnego, najwidoczniej Microsoft bardziej przykłada się do ochrony swoich użytkowników, choć zarazem się tym nie chwali – mogłoby to przecież wywołać lawinę krytyki i protestów ze strony producentów oprogramowania antywirusowego.
Windows Defender jak do tej pory nie był mistrzem testów antywirusowych.
Jednym z najbardziej znanych laboratoriów testujących takiego oprogramowanie jest AV-Test. Instytut ten wykonuje cykliczne raporty związane z tym, jak aplikacje chronią użytkowników, jak spowalniają działanie komputera, a także czy są użyteczne i proste w obsłudze. Za każde z tych kryteriów program może otrzymać od 1 do 6 punktów, maksymalnie w testach da się więc zdobyć 18 punktów, do certyfikacji konieczne jest pokonanie granicy 10. Od kilku lat testowany jest także Windows Defender, antywirus wbudowany w Windows 8 i nowsze wersje. Jak do niedawna radził sobie w nich raczej przeciętnie, zdobywał bowiem od 9,5 do maksymalnie 11,5 punktów. Wielu z komercyjnych konkurentów zdobywało komplet, trudno więc było to uznać za coś dobrego.
Testy z listopada i grudnia ubiegłego roku zmieniają ten obraz. Na Windows 8 program uzyskał ostatnio notę w wysokości 15,5, w przypadku Windows 10 i Windows 7 (gdzie stosowany jest pakiet Microsoft Security Essentials) natomiast 14 punktów: aplikacja jest ceniona za łatwość obsługi, wypada dobrze w testach wydajności, a i ochrona, choć nie idealna, wypada całkiem nieźle. Ogółem na 20 przetestowanych aplikacji Windows Defender zajął 10 lokatę. Do czołówki tych testów jeszcze nieco brakuje, ale poprawa jest i to znaczna. Testerzy doceniają także to, że aplikacji tej nie towarzyszą zbyt częste fałszywe alarmy, co nie jest w tym środowisku wcale częstym zjawiskiem.
Windows Defender lub pakiet MSE są w większości przypadków zabezpieczeniem wystarczającym – wraz z włączoną ochroną przed potencjalnie niechcianymi aplikacjami może ochronić nawet komputerowego laika. Microsoft nie chwali się tym uważając go za „podstawową ochronę”, ponieważ najprawdopodobniej nie chce drażnić producentów oprogramowania antywirusowego – wielu użytkowników domowych wciąż za nie płaci, tak naprawdę w wielu przypadkach wyrzucając pieniądze w błoto i dając się porwać marketingowi. Owszem, Internet pełen jest zagrożeń, trudno ufać plikom dołączanym do poczty czy przesyłanym przez sieci społecznościowe, ale „automatyczne i inteligentne” pakiety ochronne i tak nie zapewniają pełnego bezpieczeństwa.
Do testów trzeba podchodzić z odpowiednim dystansem - często wydają się nietypowe, a wyniki zupełnie nieadekwatne do rzeczywistości.
Osobiście dodać muszę coś jeszcze: AV-Test przeprowadza świetną pracę, choć uważam, że warto podchodzić do jego wyników z dużą rezerwą. W testach oprogramowanie takie jak pakiety Kaspersky czy BitDefender otrzymują wyższe noty za wydajność niż Windows Defender, a z tym nijak nie jestem w stanie się zgodzić. Comodo wyposażony w bardzo mocny, nietypowy HIPS zbiera natomiast stosunkowo słaby wynik za ochronę komputera. Warto więc nie tylko ślepo wierzyć w wyniki takich testów, co samodzielnie je analizować i wyciągać wnioski.