Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 - Test odmłodzonych legend

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legendMówiąc o akcesoriach dla graczy na myśl przychodzi nam kilku głównych producentów. Razer, Roccat, CoolerMaster, Corsair, no i SteelSeries.  Dziś na moim biurku wylądowały dwie najnowsze konstrukcje ostatniego z wymienionych, które ze względu na osiągnięcia swoich poprzedników, znacząco windują oczekiwania, jakie się przed nimi stawia. Przed Wami gotowość do walki meldują myszki Steelseries Rival 310 i Sensei 310. Producent deklaruje zastosowanie w nich najlepszych sensorów, świetnie zbalansowanych przycisków oraz bardzo trwałych, a zarazem przyjemnych w dotyku materiałów. Takie zapewnienia słyszeliśmy już niejednokrotnie, podczas gdy w testach okazywało się, że konstrukcja nadaje się najwyżej do grania w Mario (tak - wiemy, że w Mario gra się na klawiaturze). Jak będzie tym razem?

Autor: Łukasz Pilarczyk

Rynek sprzętu dla graczy rozwija się w bardzo szybkim tempie. W Polsce z każdym rokiem powiększa się grono osób traktujących tę rozrywkę jako główne hobby czy sposób spędzania wolnego czasu. I nie chodzi tylko o młodzież szkolną, lecz w dużej mierze osoby dorosłe. Co za tym idzie, większe możliwości nabywcze tej grupy potrafią znacząco wpływać na kierunek rozwoju rynku. Coraz więcej osób gra nie tylko dla relaksu, a dla czystej rywalizacji. Każdy gracz mający ambicję, chcący pochwalić się jak najlepszymi statystykami (nie oszukujmy się - prawie każdy chce żeby były jak najlepsze) nie znosi, kiedy porażka w grze jest uzależniona od wadliwego działania sprzętu, czy nawet jego złego dobrania do potrzeb. Ilekroć, gdy podczas najważniejszego momentu gry, odruchowo próbujemy odwrócić się za plecy, a nagle kursor ucieka robiąc pod nami dziurę z rakiety lub granatu, mamy ochotę cisnąć naszą myszką w kąt. Dlatego każdy z nas chciałby sprzętu działającego bezawaryjnie. Urządzeń z wysokiej półki jest na rynku coraz więcej, i coraz trudniej wytknąć im jakiekolwiek niedociągnięcia. Pojawiają się jednak większe różnice w funkcjonalności urządzeń różnych producentów. Określone modele stają się wysoce wyspecjalizowane i ukierunkowane na określony typ gracza. Testujemy, porównujemy, wyszukujemy błędy, opisujemy kształt i wszelkie funkcje dodatkowe po to, żeby każdy z Was mógł dobrać urządzenia peryferyjne dostosowane do indywidualnych potrzeb.

Dwa nowe gryzonie SteelSeries, mają identyczne układy wewnętrzne. Różnią się za to ilością przycisków, rozmiarem obudowy i masą.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [8]

Mówiąc o legendach wśród myszek dla graczy, każdy wspomni Deathaddera, FK i G100. Do tej listy z pewnością możemy wpisać też serię Rival od SteelSeries. Pierwszy model, wtedy nazywany po prostu Rival, charakteryzował się kilkoma bolączkami wieku młodzieńczego. Głównie chodziło o odklejające i łuszczące się gumowe maty na bokach. SteelSeries była jedną z pierwszych firm, które zaczęły wykorzystywać sensor PMW-3310 Pixart-a, toteż nie był on jeszcze idealnie zaprogramowany. Wykazywał pewną akcelerację pozytywną. Niektórzy użytkownicy skarżyli się również na dość tępe czucie ruchu kursora. Producent dowiedziawszy się o problemach, dość szybko poprawił pracę sensora, a nowsze rewizje Rivala otrzymały lepszej jakości gumę na bokach. Sensei, chociaż jest starszą konstrukcją od Rivala, nie zdobył tak dużej popularności. Był stosunkowo drogi ze względu na wyświetlacz na spodzie i miał laserowy sensor niezbyt lubiany wśród graczy. W dodatku bardzo szybko pojawił się Model Xai, który miał identyczny kształt, był nieco lżejszy i zauważalnie tańszy. Nie da się jednak ukryć, że kształt Sensei / Xai dzięki swej prostocie, gwarantował bardzo wysoki poziom kontroli, przez co był bardzo lubiany przez graczy niezależnie, jaki typ chwytu stosowali. Nie bez powodu kilku producentów skopiowało wygląd myszy SteelSeries w “swoich” konstrukcjach. Nie dziwi więc, że producent postanowił odświeżyć swoje dwie najlepiej sprzedające się myszki. Rival 310 i Sensei 310 zapowiadają się wyśmienicie. Zanim przejdę do testu, przyjrzyjmy się jeszcze danym technicznym obydwu modeli.

Dane techniczne SteelSeries Rival 310

  • Budowa ergonomiczna dedykowana osobom praworęcznym
  • Dedykowana pod chwyt Palm lub Claw
  • Sensor optyczny z diodą działającą w podczerwieni TrueMove3
  • Maksymalne 12000 DPI
  • Taktowanie USB wynoszące 1000 Hz
  • Deklarowana prędkość maksymalna 350”/s (8,89 m/s)
  • Brak zjawiska akceleracji
  • 6 programowalnych przycisków
  • Przełączniki główne marki Omron
  • Wbudowany 32 bitowy procesor
  • Przewód USB o długości 200 cm bez oplotu
  • Wymiary: 127,6 mm / 70,1 mm / 41,98 mm
  • Waga deklarowana: 88.3 g

Dane techniczne SteelSeries Sensei 310:

  • Budowa symetryczna
  • Dedykowana pod chwyt Claw lub Finger-Tip
  • Sensor optyczny z diodą działającą w podczerwieni TrueMove3 (zmodyfikowany 3360)
  • Maksymalne 12000 DPI
  • Taktowanie USB wynoszące 1000 Hz
  • Deklarowana prędkość maksymalna 350”/s (8,89 m/s)
  • Brak zjawiska akceleracji
  • 8 programowalnych przycisków
  • Przełączniki główne marki Omron
  • Wbudowany 32 bitowy procesor
  • Przewód USB o długości 200 cm bez oplotu
  • Wymiary: 125,1 mm / 70,39 mm / 39,95 mm
  • Waga deklarowana: 92,1 g

Jak widzimy, dwa najnowsze gryzonie SteelSeries mają identyczne układy wewnętrzne. Różnią się za to ilością przycisków (Sensei 310 ma przyciski na obu bokach), rozmiarem obudowy (Rival 310 jest zauważalnie większy w dłoni) i masą (o dziwo, to Rival jest nieco lżejszy). Różnica w stosunku do swoich poprzedników jest za to ogromna w każdym aspekcie. Teoretycznie lepsze sensory plus lepszej jakości, a zarazem lżejsze materiały z których wykonano obudowy. Rozmiar Rivala również został nieco zmieniony. Model 310 jest nieco mniejszy od swoich starszych braci, posiada też przełączniki o większej trwałości, ale lepszej charakterystyce pracy (dzięki niezależnie montowanym klawiszom). Widzimy więc, że SteelSeries próbuje nas przekonać, że odrobił pracę domową i ich najnowsze myszy będą dużo lepsze od i tak świetnych poprzedników. Nie możemy jednak pominąć jednej, teoretycznej wady nowych konstrukcji. Jest nią ogonek, który w nowych wersjach został pozbawiony ochronnego nylonowego oplotu.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.