SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 - Test odmłodzonych legend
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - w dążeniu do perfekcji?
- 2 - FAQ - słowniczek pojęć
- 3 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Jakość wykonania
- 4 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Ergonomiczność, przyciski
- 5 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Oprogramowanie
- 6 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Technicznie
- 7 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Testy syntetyczne i w grach
- 8 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Podsumowanie
Mówiąc o akcesoriach dla graczy na myśl przychodzi nam kilku głównych producentów. Razer, Roccat, CoolerMaster, Corsair, no i SteelSeries. Dziś na moim biurku wylądowały dwie najnowsze konstrukcje ostatniego z wymienionych, które ze względu na osiągnięcia swoich poprzedników, znacząco windują oczekiwania, jakie się przed nimi stawia. Przed Wami gotowość do walki meldują myszki Steelseries Rival 310 i Sensei 310. Producent deklaruje zastosowanie w nich najlepszych sensorów, świetnie zbalansowanych przycisków oraz bardzo trwałych, a zarazem przyjemnych w dotyku materiałów. Takie zapewnienia słyszeliśmy już niejednokrotnie, podczas gdy w testach okazywało się, że konstrukcja nadaje się najwyżej do grania w Mario (tak - wiemy, że w Mario gra się na klawiaturze). Jak będzie tym razem?
Autor: Łukasz Pilarczyk
Rynek sprzętu dla graczy rozwija się w bardzo szybkim tempie. W Polsce z każdym rokiem powiększa się grono osób traktujących tę rozrywkę jako główne hobby czy sposób spędzania wolnego czasu. I nie chodzi tylko o młodzież szkolną, lecz w dużej mierze osoby dorosłe. Co za tym idzie, większe możliwości nabywcze tej grupy potrafią znacząco wpływać na kierunek rozwoju rynku. Coraz więcej osób gra nie tylko dla relaksu, a dla czystej rywalizacji. Każdy gracz mający ambicję, chcący pochwalić się jak najlepszymi statystykami (nie oszukujmy się - prawie każdy chce żeby były jak najlepsze) nie znosi, kiedy porażka w grze jest uzależniona od wadliwego działania sprzętu, czy nawet jego złego dobrania do potrzeb. Ilekroć, gdy podczas najważniejszego momentu gry, odruchowo próbujemy odwrócić się za plecy, a nagle kursor ucieka robiąc pod nami dziurę z rakiety lub granatu, mamy ochotę cisnąć naszą myszką w kąt. Dlatego każdy z nas chciałby sprzętu działającego bezawaryjnie. Urządzeń z wysokiej półki jest na rynku coraz więcej, i coraz trudniej wytknąć im jakiekolwiek niedociągnięcia. Pojawiają się jednak większe różnice w funkcjonalności urządzeń różnych producentów. Określone modele stają się wysoce wyspecjalizowane i ukierunkowane na określony typ gracza. Testujemy, porównujemy, wyszukujemy błędy, opisujemy kształt i wszelkie funkcje dodatkowe po to, żeby każdy z Was mógł dobrać urządzenia peryferyjne dostosowane do indywidualnych potrzeb.
Dwa nowe gryzonie SteelSeries, mają identyczne układy wewnętrzne. Różnią się za to ilością przycisków, rozmiarem obudowy i masą.
Mówiąc o legendach wśród myszek dla graczy, każdy wspomni Deathaddera, FK i G100. Do tej listy z pewnością możemy wpisać też serię Rival od SteelSeries. Pierwszy model, wtedy nazywany po prostu Rival, charakteryzował się kilkoma bolączkami wieku młodzieńczego. Głównie chodziło o odklejające i łuszczące się gumowe maty na bokach. SteelSeries była jedną z pierwszych firm, które zaczęły wykorzystywać sensor PMW-3310 Pixart-a, toteż nie był on jeszcze idealnie zaprogramowany. Wykazywał pewną akcelerację pozytywną. Niektórzy użytkownicy skarżyli się również na dość tępe czucie ruchu kursora. Producent dowiedziawszy się o problemach, dość szybko poprawił pracę sensora, a nowsze rewizje Rivala otrzymały lepszej jakości gumę na bokach. Sensei, chociaż jest starszą konstrukcją od Rivala, nie zdobył tak dużej popularności. Był stosunkowo drogi ze względu na wyświetlacz na spodzie i miał laserowy sensor niezbyt lubiany wśród graczy. W dodatku bardzo szybko pojawił się Model Xai, który miał identyczny kształt, był nieco lżejszy i zauważalnie tańszy. Nie da się jednak ukryć, że kształt Sensei / Xai dzięki swej prostocie, gwarantował bardzo wysoki poziom kontroli, przez co był bardzo lubiany przez graczy niezależnie, jaki typ chwytu stosowali. Nie bez powodu kilku producentów skopiowało wygląd myszy SteelSeries w “swoich” konstrukcjach. Nie dziwi więc, że producent postanowił odświeżyć swoje dwie najlepiej sprzedające się myszki. Rival 310 i Sensei 310 zapowiadają się wyśmienicie. Zanim przejdę do testu, przyjrzyjmy się jeszcze danym technicznym obydwu modeli.
Dane techniczne SteelSeries Rival 310
- Budowa ergonomiczna dedykowana osobom praworęcznym
- Dedykowana pod chwyt Palm lub Claw
- Sensor optyczny z diodą działającą w podczerwieni TrueMove3
- Maksymalne 12000 DPI
- Taktowanie USB wynoszące 1000 Hz
- Deklarowana prędkość maksymalna 350”/s (8,89 m/s)
- Brak zjawiska akceleracji
- 6 programowalnych przycisków
- Przełączniki główne marki Omron
- Wbudowany 32 bitowy procesor
- Przewód USB o długości 200 cm bez oplotu
- Wymiary: 127,6 mm / 70,1 mm / 41,98 mm
- Waga deklarowana: 88.3 g
Dane techniczne SteelSeries Sensei 310:
- Budowa symetryczna
- Dedykowana pod chwyt Claw lub Finger-Tip
- Sensor optyczny z diodą działającą w podczerwieni TrueMove3 (zmodyfikowany 3360)
- Maksymalne 12000 DPI
- Taktowanie USB wynoszące 1000 Hz
- Deklarowana prędkość maksymalna 350”/s (8,89 m/s)
- Brak zjawiska akceleracji
- 8 programowalnych przycisków
- Przełączniki główne marki Omron
- Wbudowany 32 bitowy procesor
- Przewód USB o długości 200 cm bez oplotu
- Wymiary: 125,1 mm / 70,39 mm / 39,95 mm
- Waga deklarowana: 92,1 g
Jak widzimy, dwa najnowsze gryzonie SteelSeries mają identyczne układy wewnętrzne. Różnią się za to ilością przycisków (Sensei 310 ma przyciski na obu bokach), rozmiarem obudowy (Rival 310 jest zauważalnie większy w dłoni) i masą (o dziwo, to Rival jest nieco lżejszy). Różnica w stosunku do swoich poprzedników jest za to ogromna w każdym aspekcie. Teoretycznie lepsze sensory plus lepszej jakości, a zarazem lżejsze materiały z których wykonano obudowy. Rozmiar Rivala również został nieco zmieniony. Model 310 jest nieco mniejszy od swoich starszych braci, posiada też przełączniki o większej trwałości, ale lepszej charakterystyce pracy (dzięki niezależnie montowanym klawiszom). Widzimy więc, że SteelSeries próbuje nas przekonać, że odrobił pracę domową i ich najnowsze myszy będą dużo lepsze od i tak świetnych poprzedników. Nie możemy jednak pominąć jednej, teoretycznej wady nowych konstrukcji. Jest nią ogonek, który w nowych wersjach został pozbawiony ochronnego nylonowego oplotu.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - w dążeniu do perfekcji?
- 2 - FAQ - słowniczek pojęć
- 3 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Jakość wykonania
- 4 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Ergonomiczność, przyciski
- 5 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Oprogramowanie
- 6 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Technicznie
- 7 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Testy syntetyczne i w grach
- 8 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Podsumowanie
Powiązane publikacje

Test klawiatury mechanicznej be quiet! Dark Mount - Cicha jak membrana, modułowa i niezwykle bogato wyposażona
42
Jaka myszka do grania? Jaka klawiatura mechaniczna? Poradnik zakupowy i polecany sprzęt dla graczy na kwiecień 2025
81
Test klawiatury mechanicznej Genesis Thor 660 G2 - Niewielka, bezprzewodowa i doprawiona przełącznikami Gateron
28
Redragon Stormhunter K721WRB-RGB - Test najtańszej klawiatury z przełącznikami magnetycznymi, rapid trigger i 8000 Hz
56