Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Google Gmail wykrywa podejrzane załączniki i zgłasza je policji

Arkad | 04-08-2014 12:01 |

W dzisiejszym świecie trudno zachować prywatność bez stosowania dodatkowych sztuczek w formie szyfrowania, korzystania z alternatywnego oprogramowania lub łączenia się z sieciami anonimizującymi. Nasze e-maile przechodzą przez różne serwery, wiadomości wysyłane przez Facebooka są tam przechowywane przez dłuższy czas, a rozmowy prowadzone przez Skype... odpowiedzcie sobie sami ;) Niektórzy spytają - po co to wszystko i na co komu informacje na temat zwykłego szarego użytkownika Internetu, który w życiu nie zabił nawet muchy? Dla wielkich korporacji takich jak Google, Microsoft lub Yahoo nie jesteś klientem, ponieważ nie płacisz za usługi - tak naprawdę to użytkownik jest produktem, który można dosłownie sprzedać i uzyskać wielomiliardowe zyski pochodzące tylko i wyłącznie z reklam.

W takiej sytuacji "produkt" musi być dobrze znany i opisany. Algorytmy testują nasze upodobania, częstotliwość wchodzenia na różne witryny internetowe, a różne wiadomości mogą być dogłębnie analizowane. No właśnie, usługa pocztowa Gmail nie od dzisiaj skanuje nasze e-maile i poszukuje w nich różnych treści - analizie podlegają również załączniki, także czysta wiadomość nie jest pretekstem do odrzucenia próby przez serwer. Czy Google wykorzystuje znalezione treści tylko i wyłącznie do serwowania spersonalizowanych reklam?

Jak się okazuje, w niektórych przypadkach sprawa może skończyć się na policji, bowiem firma z Mountain View jako strażnik prawa ma także możliwość zgłoszenia podejrzanych treści do organów ścigania. Skąd o tym wiemy? John Henry Skillern, czyli 41-letni mieszkaniec Houston wpadł po raz kolejny w ręce policji dzięki zgłoszeniu Google - jeden z wysłanych e-maili posiadał załącznik, który wydał się podejrzany algorytmom. Zdjęcie zostało zakwalifikowane jako dziecięca pornografia, a jako że mężczyzna już wcześniej odpowiadał za podobne przestępstwa, służby zjawiły się na miejscu w mgnieniu oka i przeszukały jego dom.

Dzisiaj dziecięcia pornografia, a jutro pirackie treści lub wiadomości obrażające ważne głowy w państwie?

Oczywiście znalezione materiały potwierdziły przypuszczenia Google, jednak czy jest to zachowanie godne pochwały? Takich spraw będzie oczywiście więcej, a wykrywane przestępstwa mogą zostać oczywiście rozszerzone o kolejne paragrafy... Żyjemy w świecie inwigilacji i musimy się z tym pogodzić... lub rzucić wszystko i jechać w Bieszczady.

Źródło: VR-Zone / Niebezpiecznik

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 10

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.