Apple iPhone 16 - cała seria dogoniła Samsunga w prędkości ładowania. Nadal jednak daleko do chińskiej konkurencji
W internecie pojawiają się kolejne informacje o nowych smartfonach z serii Apple iPhone 16. Wszystko dlatego, że ta firma niechętnie dzieli się niektórymi danymi, takimi jak dokładna specyfikacja procesora i układu graficznego, a także pojemność akumulatora oraz moc, z jaką można go naładować. Zazwyczaj powód był prosty (przynajmniej w ostatnim aspekcie) - nie było się czym chwalić. Okazuje się jednak, że nowa generacja przynosi za sobą dużo szybsze ładowanie.
Smartfony Apple iPhone nigdy nie były kojarzone z możliwością szybkiego naładowania akumulatora. Sytuacja się powoli zmienia, albowiem wszystkie modele z serii Apple iPhone 16 obsługują wyższą moc ładowania.
Apple iPhone 16 oraz iPhone 16 Pro - debiut nowych smartfonów. Największy iPhone w historii i lepsza fotografia
Linia smartfonów Apple iPhone 15 oddaje do dyspozycji użytkownikom ładowanie przewodowe o mocy 27 W, natomiast w przypadku bezprzewodowego jest to 15 W. Z nowych informacji, a tak naprawdę certyfikatów pochodzących z Chińskiego Centrum Certyfikacji Jakości (China Quality Certification Center), można się dowiedzieć, że wszystkie modele z serii Apple iPhone 16 mogą być ładowane z mocą 45 W. Tym samym pod tym względem gigant z Cupertino dogonił Samsunga, który oferuje swoje flagowe jednostki właśnie z możliwością ładowania akumulatora ze wspomnianą mocą. Jeśli zaś chodzi o bezprzewodowe ładowanie, to nowa generacja smartfonów od Apple może skorzystać z mocy 25 W (MagSafe), co też jest bardzo dobrą zmianą.
Apple iPhone 16 - znamy wydajność nowych procesorów Apple A18 i A18 Pro. Podstawowy chip przegania ten z iPhone'a 15 Pro
Mimo że szybsze ładowanie już wkrótce zawita do omawianych smartfonów, jako że oficjalna dostępność wszystkich modeli z tytułowej serii przewidziana jest na 20 września 2024 roku, to nadal odstaje ono od bezpośredniej konkurencji ze świata Androida. Chińskie marki oferują dziś naprawdę kosmiczną prędkość ładowania w swoich smartfonach, która nierzadko pozwala uzupełnić brakujące procenty w zaledwie kilka minut. Do tego poziomu jeszcze długa droga, ale miło widzieć, że ta sytuacja u Apple zdaje się powoli poprawiać. Dość dziwne jest tylko to, że Apple nie wspomniało o tej informacji podczas prezentacji swoich nowości.