Tryb Doze wchodzi w konflikt z menadżerem urządzeń Android
Najnowsza wersja Androida oznaczona numerem 6.0 i nazwą Marshmallow nie przyniosła zbyt dużych zmian wizualnych. Użytkownicy starszych urządzeń po dokonaniu aktualizacji najczęściej zwracają uwagę na zmiany wprowadzane przez producentów, a nie przez Google. Nie oznacza to jednak, że system ten nie został poważnie zmodyfikowany – w tym konkretnym wydaniu pojawiło się wiele zmian „pod maską”, które czynią system nie tylko bezpieczniejszym, ale i szybszym. Jedną z nich jest specjalny tryb Doze, który automatycznie usypia działające w tle aplikacje, znacznie wydłużając czas pracy aplikacji. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jej działanie może powodować pewne problemy, wchodzi ona bowiem w konflikt z innym systemowym mechanizmem.
Tryb Doze ma za zadanie usypiać aplikacje i tym samym oszczędzać energię gdy nie korzystamy ze sprzętu w sposób aktywny.
Doze w założeniach miało być rozszerzeniem trybu oszczędzania energii, który pojawił się we wcześniejszej, piątej wersji Androida. Początkowo nie było wiadomo dokładnie, za co takiego będzie odpowiadał. Specjaliści z Google wyjaśnili natomiast, że jest to specjalna funkcja odpowiadająca za usypianie aplikacji podczas działania w trybie bezczynności. Gdy nie korzystamy z naszego smartfonu lub tabletu w sposób aktywny, programy działające w tle są automatycznie „wygaszane”, nie wybudzają niepotrzebnie procesora, co umożliwia znaczne oszczędności i wydłużenie czasu pracy. Oczywiście nie uratuje to nas przed spadkiem poziomu naładowania po grze lub używaniu wyświetlacza na wysokim poziomie jasności, ale biorąc pod uwagę zmienne użycie w ciągu dnia i tak daje dobre rezultaty.
Jak się jednak okazuje, funkcja ta wpływa na działanie innych mechanizmów systemowych. Jednym z nich jest menadżer urządzeń Androida, który odpowiada za zdalne lokalizowanie, wyszukiwanie i ewentualne wymazywanie urządzenia. Jego opcje znajdziemy w ustawieniach Google (na telefonie lub tablecie), domyślnie mechanizm łączy się z kontem Google i okresowo zapisuje lokalizację sprzętu. W razie zagubienia lub kradzieży możemy więc włączyć alarm dźwiękowy, zablokować sprzęt lub usunąć całą jego zawartość. Opcja ta jest dostępna już od dawna, ale niestety użytkownicy raportują, że wchodzi w konflikt z trybem Doze – w pewnych przypadkach menadżer nie ma informacji o lokalizacji sprzętu, bo jest uśpiony, w innych działa prawidłowo, ale za to sprzęt pożera więcej energii, bo nie przechodzi w odpowiednie uśpienie.
Nowy mechanizm nie jest idealny, zaawansowani użytkownicy wciąż mogą korzystać z np. Greenify.
Wiele wskazuje więc na to, że Google tworząc nowy tryb oszczędzania energii, nieco zapomniało o innych mechanizmach systemowych – użytkownicy mogą co prawda samodzielnie w ustawieniach sterować aplikacjami o tzw. wysokim priorytecie, które będą wyłączone z usypiania, ale to nie zawsze działa w sposób prawidłowy. Wciąż lepszym wyjściem jest więc stosowanie mechanizmów producentów, takich jak np. STAMINA na urządzeniach Sony, albo też dodatkowych aplikacji pokroju Greenify, który umożliwiają samodzielny wybór usypianych programów.