Recenzja Syndicate - Legenda powraca w nowym wydaniu
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Strona techniczna Syndicate wywołuje ambiwalentne odczucia - graficznie jest całkiem przyzwoicie, ale mnóstwo niedoróbek, baboli oraz fatalnie zaimplementowanych efektów psuje ogólnie bardzo dobre wrażenie. Potwornie przesycone refleksy świetlne i bloom sprawiają, że gdzieniegdzie broń znika z pola widzenia, a spojrzenie na niektóre powierzchnie boleśnie oślepia. Zdarzają się również dziwne skoki animacji konających przeciwników, jakby nagle dostali drgawek pośmiertnych. Przenikanie broni przez zasłony terenowe, ciała utykające w drzwiach czy ogień rodem z Duke Nukem 3D, to zarzuty niegodne wielkoformatowej gry wychodzącej w 2012 roku! Oto mała antygaleria: Screen 1, Screen 2, Screen 3 i Screen 4. Na szczęście reszta prezentuje się znacznie lepiej i jest na czym oko zwiesić, jednak nie zdołałem znaleźć rzetelnej informacji odnośnie silnika graficznego napędzającego Syndicate. Jeśli miałbym zgadywać, obstawiałbym jakąś okrojoną modyfikację Forstbite 2.0, ponieważ w żadnym wypadku nie przypomina to Unreala lub technologii id Software, a skoro tytuł wydało Electronic Arts przypuszczenia wydają się uzasadnione. Wymagania sprzętowe nie zwalają z nóg - redakcyjna platforma testowa (Core i7 975EE 4GHz, 6 GB pamięci RAM, Geforce GTX 580 WindForce) spokojnie udźwignęła maksymalne detale przy 60 klatkach na sekundę.
Słowo na niedzielę
Wskrzeszanie kultowej marki po kilkunastu latach, zwłaszcza tak utytułowanej i zajmującej szczególne miejsce w sercach dzisiejszych trzydziestolatków, zawsze wiąże się z ryzykiem. Trudno niestety napisać, żeby Starbreeze podjęło najmniejszą próbę nawiązania do zasad oryginalnego Syndicate, ponieważ otrzymaliśmy coś zupełnie innego. Zamiast izometrycznej drużynowej strzelaniny z taktyczno-ekonomicznym pierwiastkiem, powstał stosunkowo dobry, momentami nawet wciągający, ale wyłącznie żerujący na legendzie shooter, jakich obecnie wiele na rynku. Możliwości były nieograniczone, uniwersum praktycznie gotowe, elementy cRPG wręcz błagały o uwzględnienie, natomiast programiści chcieli stworzyć „nową” jakość, tylko dlaczego musieli nazwać swój produkt akurat Syndicate? Młodziakom nazwa mówi raczej niewiele, a starszyzna plemienna pokręci nosem widząc takie udawane wskrzeszenie. Żeby była absolutna jasność - Syndicate 2012 jako FPS naprawdę daje radę, ale spodziewałem się czegoś lepszego, a przede wszystkim innego i bliższego staruszkowi... Cóż, teraz pora na remake X-COM ;]
Syndicate
Cena: ~129 zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150