Branża gier chce związków zawodowych. A Steam jest zbyt chciwy
W branży gier wideo jest bardzo niespokojnie. Można wręcz powiedzieć - i to bez żadnej przesady, że nastrój jest rewolucyjny. Nadgodziny jako normalność i codzienność oraz "chciwy" Steam. To jedne z największych bolączek tego przemysłu. Nic dziwnego, ze prawie połowa twórców gier popiera utworzenie związków zawodowych. Organizatorzy konferencji Game Developers Conference (GDC 2019 odbędzie się w marcu) opublikowali wyniki swojego siódmego już, corocznego badania. Wzięło w nim udział ponad 4000 deweloperów. Z danych wyłania się ciekawy obraz tego co dzieje się w branży. Dowiedzieć możemy się między innymi, że prawie co piąty developer pracuje nad grami na nowe platformy.
Nadgodziny jako normalność i codzienność oraz "chciwy" Steam. To podobno jedne z największych bolączek przemysłu growego.
Połowa respondentów twierdzi, że spędza ponad 40 godzin tygodniowo pracując nad grami. Związki zawodowe wydają się więc być bardzo gorącym tematem w branży. Wszyscy znamy przecież choćby ostatnie doniesienia o pracach nad Red Dead Redemption 2. Wtedy to niektórzy zatrudnieni przy projekcie skarżyli się na 100 godzinny tydzień pracy. Prawie połowa ankietowanych uważa, że to dobry pomysł. Na pytanie, czy uważają, że pracownicy przemysłu gier powinni zrzeszać się w związkach zawodowych, 47 procent odpowiedziało "tak". 26 procent stwierdziło "może", 16 procent odpowiedziało "nie", a 11 procent było niezdecydowanych. Jednak już na pytanie, czy uważają, że pracownicy gier wideo rzeczywiście będą się zrzeszać, tylko 21 procent odpowiedziało "tak".
Microsoft o swojej nowej usłudze: "To będzie jak Netflix z grami"
Jeśli chodzi o pytanie dotyczące miejsca sprzedaży gier najpopularniejszą odpowiedzią był Steam - około 47 procent. Spośród respondentów, którzy sprzedają swoje gry na platformie Steam, większość (54 procent) twierdzi, że z Steam mają od 75 do 100 procent swoich przychodów ze sprzedaży. Kolejne 17 procent twierdzi, że stanowią one od 50 do 74 procent łącznych przychodów. GOG, Humble i Discord stanowiły mniej niż 10 procent przychodów uzyskanych przez znaczną większość respondentów, którzy sprzedają tam gry. Co ciekawe, zaskakująco duża liczba respondentów (28 procent), że sklep Itch odpowiada za 75 procent do 100 procent ich zarobków. To pokazuje, że otwarte podejście Itcha prawdopodobnie przyciągnęło mniejszych producentów gier indie, którzy sprzedają swoje produkty wyłącznie tam. Tylko 6 procent badanych stwierdziło, że opłata Steam jest uzasadniona (serwis pobiera 30 procent pieniędzy od każdej sprzedanej gry), a 17 procent odpowiedziała, że jest być może uzasadniona. Jedno z pytań dotyczyło też prac nad grami przeznaczonymi na kolejną generację platform. Mniej niż 2 procent respondentów stwierdziło, że następna gra jest przeznaczona wyłącznie na niezapowiedzianą jeszcze konsolę.16 procent stwierdziło, że ich następna produkcja powstaje zarówno na aktualną, jak i przyszła generację sprzętową.
Powiązane publikacje

Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
0
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
9
The Elder Scrolls IV: Oblivion - Remastered bije rekordy. Zdobył 4 mln graczy w 4 dni. Tak wygląda odrodzenie legendy RPG
124
La Quimera - gra otrzymała kiepskie pierwsze recenzje, po czym została wycofana na kilka godzin przed premierą
32