Smartfony iPhone 6 i 6 Plus zmniejszyły popularność iPada mini

Producenci urządzeń elektronicznych muszą zastanawiać się nad każdą poważną decyzją, która może mieć później swoje odzwierciedlenie w raporcie finansowym. Wypuszczanie na rynek dobrych produktów to jedno - każdy chce zagarnąć jak największą część tortu przy jak najmniejszym nakładzie sił. Dozowanie technologii to bardzo popularna strategia pozwalająca na zachowanie płynności przez wiele lat. Jednym z mistrzów takiej taktyki jest amerykańskie Apple - od kilku generacji nowe urządzenia z logiem jabłka wydają się co najmniej lekko ograniczone w stosunku do produktów konkurencji, a i tak znajdują miliony odbiorców na całym świecie. Ubiegłoroczna prezentacja powiększonych smartfonów z serii iPhone 6 i 6 Plus zakończyła erę 4-calowych urządzeń w ofercie Apple. Jak myślicie, która seria przenośnych komputerów może na tym tylko stracić?

Starszy iPad mini 2 przegania najnowszy model, a przyszłość będzie jeszcze gorsza.

Tak, macie rację - sprzedaż iPadów mini spadła do bardzo niskiego poziomu z powodu niskiej opłacalności zakupu takiego urządzenia. Posiadając w kieszeni niewiele mniejszy wyświetlacz, mało który klient decyduje się na zakup tabletu, szczególnie z tak małym ekranem. Co więcej, najnowszy iPad mini 3 sprzedaje się gorzej niż druga generacja. Tutaj nie ma się czemu dziwić, bowiem model zaprezentowany w ubiegłym roku nie przyniósł tak naprawdę nic nowego oprócz czytnika linii papilarnych.

Analitycy przewidują, że popularność małych tabletów będzie coraz niższa, a producenci zrezygnują z rozwijania urządzeń tego typu. Warto wspomnieć o planach Apple dotyczących nowego tabletu iPad Pro z topowymi podzespołami - wspomniany model może zostać przeznaczony dla profesjonalistów, którzy nie zadowalają się sprzętem pokroju zwykłego iPada Air 2. Specyfikacja urządzenia nie jest znana.

Źródło: NextPowerUp