Firefox będzie kompatybilny z dodatkami dla Google Chrome

Przeglądarka Firefox dawniej wyznaczała standardy jeżeli chodzi o technologię internetową i oprogramowanie służące do przeglądania witryn, jednak nic nie może trwać wiecznie. Od kiedy pojawiła się konkurencja w postaci Google Chrome, Firefox zaczął powoli tracić udziały i z pozycji lidera spadł na drugiej miejsce, oczywiście na rzecz wspomnianego konkurenta. W tym momencie to oprogramowanie korporacji z Mountain View kreuje rynek przeglądarek jeżeli chodzi o technologie i wykorzystywane standardy - chcąc nie chcąc, mniejsi gracze muszą się dostosować pod dyktando lidera. O dziwo, tak też robi Mozilla ze swoją przeglądarka Firefox. Okazuje się, że ognisty lisek otrzyma nowe API o nazwie WebExtension, które przyczyni się do tego, że przeglądarka Mozilli stanie się bardziej kompatybilna z przeglądarką Google Chrome i innym oprogramowaniem działającym na silniku Blink.

Nowe API spowoduje, że deweloperzy dodatków będą mogli je łatwo przenosić z Chrome do Firefoksa. Każdy kij ma jednak dwa końce - starsze rozszerzenia nie będą mogły działać z nowym API i deweloperzy będą musieli je stworzyć od nowa w oparciu o nową technologię. To jednak nie koniec zmian - obecnie przeglądarka Firefox działa jako jeden proces i jeżeli jedna z uruchomionych kart ulegnie awarii, to istnieje ryzyko, że cała przeglądarka ulegnie zawieszeniu.

Mozilla wreszcie zrozumiała, że ich oprogramowanie potrzebuje większych zmian.

Opracowywana przez Mozillę technologia Electrolysis przyczyni się do tego, że każda karta oraz rozszerzenie będzie uruchamiać się w osobnym procesie, tak jak ma to miejsce w przeglądarce Google Chrome. Oprócz tego, od wydania oznaczonego numerem 41 wszystkie instalowane dodatki muszą zostać podpisane przez Mozillę - w przypadku próby instalacji niepodpisanego rozszerzenie pojawi się komunikat o błędzie i proces instalacji zostanie przerwany. Czy tego typu zmiany sprawią, że Firefox przekona do siebie starszych użytkowników, którzy porzucili go na rzecz Chrome?