Recenzja Medal of Honor: Warfighter - Cel... Ognia! Pudło...
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Silnikiem napędzającym Medal of Honor: Warfighter jest Frostbite 2.0 znany z Battlefield 3, co powinno gwarantować doznania wizualne najwyższej próby. Oprawa wizualna pecetowej wersji faktycznie wypada nie najgorzej lecz z pewnością nie przebija Battlefield 3. Ogromny potencjał jednego z najbardziej zaawansowanych engine'ów graficznych nie został w pełni wykorzystany, aczkolwiek jakość tekstur, cenie i oświetlenie prezentują się naprawdę bardzo dobrze. System zniszczeń również robi wrażenie, podobnie jak efekty cząsteczkowe i atmosferyczne. Pozostaje natomiast pewien niesmak, że produkcja wydana dwanaście miesięcy po Battlefield 3 wygląda po prostu mniej spektakularnie. Wymagania sprzętowe na szczęście nie wprawiają w osłupienie, pomimo iż maksymalnych detali na byle jakiej maszynie nie uruchomimy. Redakcyjna platforma testowa (Core i7 3770K / Gigabyte GTX 580) przy najwyższych ustawieniach (1680 x 1050 / Ultra / AA x4 AN x16) generowała najczęściej od 60 do 80 klatek na sekundę. Czasami program dziwnie się zachowywał przełączając między oknami (pewnie sprawka Origin), natomiast raz zaliczyłem nieodwracalną zawieszkę... Świetnie zrealizowano dźwięk, bowiem odgłosy wystrzałów oraz wybuchów brzmią soczyście, donośnie i bardzo realistycznie. Polska wersja językowa obejmująca dubbing i napisy także nie zawodzi, bluzgi mają swój specyficzny urok, a parę literówek można ekipie lokalizującej wybaczyć.
Słowo na niedzielę
Medal of Honor: Warfighter na pewno nie zasłużył na miano najlepszej wojennej strzelaniny - wydane przed kilkunastoma miesiącami Battlefield 3 i Call of Duty: Modern Warfare 3 wypadają ciekawiej pod każdym względem. Dodajmy zarazem, że arcydziełem żadnego bym raczej nie nazwał... Programiści chyba niezbyt przejęli się krytycznymi ocenami poprzedniej odsłony cyklu, ponownie serwując nam absolutnego przeciętniaka. Najnowsze dzieło Danger Close bardziej przypomina DLC do ostatniego Battlefield, niżeli produkcję mającą aspiracje rywalizować z najlepszymi. Chaotyczna i naciągana fabuła przesycona amerykańskim patosem, odtwórcze misje oraz wszechobecna reżyserka sprawiają, że entuzjazm do Warfightera opada bardzo szybko. Kampania zerżnięta z Modern Warfare wyliczona na niespełna siedem godzin, to kolejny policzek którego nie rekompensuje znośny multiplayer, wciąż jednak nie dorównujący Battlefield i Call of Duty. Summa summarum jestem rozczarowany końcowym efektem - spodziewałem się godnego konkurenta dla nadchodzącego Black Ops II, otrzymałem zaś wyrób pozbawiony ikry.
Medal of Honor: Warfighter
Cena: ~120 zł
Tryb wieloosobowy może się podobać
Graficznie jest naprawdę przyzwoicie Misje za kierowcą podczas kampanii Całkiem przyjemnie się strzela Obecność oddziałów GROM Mało ekscytująca i wtórna kampania Za droga w stosunku do zawartości Raptem siedem godzin na singla Błędy techniczne i koncepcyjne Sztuczna inteligencja nawala Skrypty, skrypty, skrypty... Krótkie i chaotyczne misje |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7