Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Medal of Honor: Warfighter - Cel... Ognia! Pudło...

Sebastian Oktaba | 30-10-2012 17:54 |

Technikalia

Silnikiem napędzającym Medal of Honor: Warfighter jest Frostbite 2.0 znany z Battlefield 3, co powinno gwarantować doznania wizualne najwyższej próby. Oprawa wizualna pecetowej wersji faktycznie wypada nie najgorzej lecz z pewnością nie przebija Battlefield 3. Ogromny potencjał jednego z najbardziej zaawansowanych engine'ów graficznych nie został w pełni wykorzystany, aczkolwiek jakość tekstur, cenie i oświetlenie prezentują się naprawdę bardzo dobrze. System zniszczeń również robi wrażenie, podobnie jak efekty cząsteczkowe i atmosferyczne. Pozostaje natomiast pewien niesmak, że produkcja wydana dwanaście miesięcy po Battlefield 3 wygląda po prostu mniej spektakularnie. Wymagania sprzętowe na szczęście nie wprawiają w osłupienie, pomimo iż maksymalnych detali na byle jakiej maszynie nie uruchomimy. Redakcyjna platforma testowa (Core i7 3770K / Gigabyte GTX 580) przy najwyższych ustawieniach (1680 x 1050 / Ultra / AA x4 AN x16) generowała najczęściej od 60 do 80 klatek na sekundę. Czasami program dziwnie się zachowywał przełączając między oknami (pewnie sprawka Origin), natomiast raz zaliczyłem nieodwracalną zawieszkę... Świetnie zrealizowano dźwięk, bowiem odgłosy wystrzałów oraz wybuchów brzmią soczyście, donośnie i bardzo realistycznie. Polska wersja językowa obejmująca dubbing i napisy także nie zawodzi, bluzgi mają swój specyficzny urok, a parę literówek można ekipie lokalizującej wybaczyć.

Słowo na niedzielę

Medal of Honor: Warfighter na pewno nie zasłużył na miano najlepszej wojennej strzelaniny - wydane przed kilkunastoma miesiącami Battlefield 3 i Call of Duty: Modern Warfare 3 wypadają ciekawiej pod każdym względem. Dodajmy zarazem, że arcydziełem żadnego bym raczej nie nazwał... Programiści chyba niezbyt przejęli się krytycznymi ocenami poprzedniej odsłony cyklu, ponownie serwując nam absolutnego przeciętniaka. Najnowsze dzieło Danger Close bardziej przypomina DLC do ostatniego Battlefield, niżeli produkcję mającą aspiracje rywalizować z najlepszymi. Chaotyczna i naciągana fabuła przesycona amerykańskim patosem, odtwórcze misje oraz wszechobecna reżyserka sprawiają, że entuzjazm do Warfightera opada bardzo szybko. Kampania zerżnięta z Modern Warfare wyliczona na niespełna siedem godzin, to kolejny policzek którego nie rekompensuje znośny multiplayer, wciąż jednak nie dorównujący Battlefield i Call of Duty. Summa summarum jestem rozczarowany końcowym efektem - spodziewałem się godnego konkurenta dla nadchodzącego Black Ops II, otrzymałem zaś wyrób pozbawiony ikry. 

 

Medal of Honor: Warfighter
Cena:
~120 zł

 Tryb wieloosobowy może się podobać
 Graficznie jest naprawdę przyzwoicie
 Misje za kierowcą podczas kampanii
 Całkiem przyjemnie się strzela
 Obecność oddziałów GROM

 Mało ekscytująca i wtórna kampania
 Za droga w stosunku do zawartości
 Raptem siedem godzin na singla
 Błędy techniczne i koncepcyjne
 Sztuczna inteligencja nawala
 Skrypty, skrypty, skrypty...
 Krótkie i chaotyczne misje


Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:

 

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 27

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.