Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Medal of Honor: Warfighter - Cel... Ognia! Pudło...

Sebastian Oktaba | 30-10-2012 17:54 |

Jak GROM z nieba

Kampania dla pojedynczego gracza to konglomerat misji rozgrywanych w różnych zakątkach świata, aczkolwiek ich zakres jest wybitnie standardowy i niczego oryginalnego tutaj nie znajdziemy. Praktycznie cały czas biegamy czteroosobową grupą umundurowanych kolesi, wzajemnie obstawiających sobie tyłki i odbierających komunikaty radiowe. Wszystko sprowadza się oczywiście do eliminacji wrogich jednostek na doskonale znane sposoby. Będziemy więc mieli okazję pobawić się samopowtarzalnymi wielkokalibrowymi karabinami wyborowymi, przeprowadzić powietrzny desant na umocnione pozycje terrorystów oraz bezpośrednio rozstrzelać setki wrogów demokracji. Przelecimy się również helikopterem prując z mini-guna do gromady kurczaków wymachujących AK-47, weźmiemy udział w spływie pontonami podczas tsunami czy wreszcie urządzimy niezłą awanturę w krajach bliskich i dalekich. W teorii otrzymujemy esencję shootera, niemniej w praktyce widzieliśmy to dziesiątki razy... Sytuacji nie ratuje nawet sympatyczny akcent w postaci żołnierzy GROM, jakich spotkamy w Sarajewie.

Jednym z bardziej nieszablonowych zadań jest z pewnością pościg za snajperem, którego gonimy po mieście terenówką zasuwając krętymi ulicami, zaś wszystko obserwujemy z perspektywy kierowcy. Ultra zręcznościowy model jazdy idealnie tutaj pasuje, widok z kokpitu podsyca wrażenia, natomiast wycieraczki ledwo nadążają z usuwaniem namiaru błota z przedniej szyby. Otoczenie wybitnie zresztą cierpi z powodu naszej nikczemnej działalności - rozjeżdżamy stragany, taranujemy innych uczestników ruchu, wymuszamy pierwszeństwo i obijamy fasady budynków. Widok przelatującego kurczaka nad maską samochodu jest bezcenny, chociaż jak centralnie przywalimy w nadjeżdżający pojazd, to możemy źle skończyć. Poczucia prędkości raczej nie odczujemy, ale przynajmniej jest widok z kokpitu, czyli wprowadzono tylnymi drzwiami szczyptę dwóch ostatnich odsłon Need 4 Speed... Tak, jestem wredny i złośliwy :)

Oprócz miłych niespodzianek zdarzają się również przykre wpadki, świadczące o braku konsekwencji ekipy Danger Close przy projektowaniu niektórych misji. Trudno inaczej wyjaśnić zastanawiający fakt, dlaczego karabiny snajperskie w słonecznym Jemenie działają gorzej niż archaiczna proca. Otóż, pociski wystrzeliwane z niekiepskiej giwery pokroju Barrett M82, przebywszy zaledwie 200-250 metrów zaczynały nagle pikować, jakby całkowicie zabrakło im siły nośnej. Wymuszało to obieranie dziwnych kątów i uwzględniania absurdalnej paraboli przy celowaniu, pomimo iż gagatka można było niemalże zdzielić kamieniem z takiej odległości. Z kolei na Filipinach klimat do koszenia z dystansu był zdecydowanie lepszy, ponieważ korzystając z niezbyt precyzyjnego SMG spokojnie eliminowałem przeciwników oddalonych o dobre pół kilometra. Żeby było zabawniej, podczas wichury kule leciały po linii prostej niczym zaklęte.

Skoro jesteśmy przy pomysłach niezrozumiałych, to koniecznie trzeba wspomnieć o pewnej ciekawostce. Prędzej czy później staniemy pod jakimiś drzwiami, które sforsować można tylko w odgórnie narzucony sposób - tyleż skuteczny, co mało dyskretny. Żeby narobić rabanu potrzebujemy kompana oraz decyzji o użyciu jednego z dostępnych środków perswazji: kopniaka, łomu, strzelby itp. Kolega z drużyny zamek rozwali, rozewrze wrota i poczęstuje gości po drugiej stronie granatem rozbłyskowym. Wtedy natychmiast wkraczamy do akcji, czas spowalnia wzorem F.E.A.R. tudzież Max Payne i radośnie wyżynamy oponentów w pień. Podobny motyw występował w Call of Duty: Modern Warfare, ale czemu do licha ma służyć pierwsza faza tego procesu? Skutek użycia kopniaka, strzelby czy łomu jest zawsze identyczny, więc kwestia wyboru metody wywarzania drzwi to czysta kosmetyka. Co ciekawe, oddając celne headshoty regularnie poszerzamy listę dostępnych opcji - jakże to realistyczny motyw.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 27

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.