Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Mass Effect 3 - Ostateczna bitwa o Ziemię ze Żniwiarzami

Sebastian Oktaba | 15-03-2012 21:53 |

Bliżej FPS czy cRPG?

Żelastwa przeznaczonego do pacyfikowania oponentów znajdziemy pod dostatkiem, więc każdy dobierze pukawkę odpowiednią do swoich preferencji tudzież klasy - pistolet, strzelbę, karabin albo snajperkę. Kwestia wyposażenia od czasu poprzedniego Mass Effect zmieniła się raczej kosmetycznie, bowiem przeważająca część dostępnego arsenału działa i wygląda znajomo. Każda spluwa posiada kilka slotów na rozszerzenia i pięć współczynników m.in.: szybkostrzelność, obrażenia czy pojemność magazynka. Przewidziano też modyfikacje taszczonego złomu, oczywiście pod warunkiem, jeśli najpierw znajdziemy albo kupimy odpowiednie chipy. Ważną rolę odgrywa natomiast waga sprzętu, która wpływa na szybkość ładowania mocy - im więcej cięższych rzeczy niesiemy, tym czas potrzebny na regenerację się wydłuża. Warto zatem przemyśleć czy koniecznie potrzebujemy zapełniać absolutnie wszystkie sloty pancerza.

Wymiana ognia z przeciwnikami jest tradycyjnie miodna, dorównując dynamiką typowym strzelaninom widzianym z perspektywy trzeciej osoby, które czerpią inspiracje z serii Gears of War. Mass Effect 3 ponownie serwuje nam model walki pozycyjnej, gdzie najpierw powinniśmy znaleźć schronienie, a następnie rozprawić z agresywną fauną - styl Rambo średnio się sprawdza. Wystarczy podbiec do zasłony, wcisnąć jeden przycisk i nasz bohater automatycznie przywrze doń pośladkami. Wówczas wyglądając zza winkla możemy spokojnie ostrzelać adwersarzy, korzystających zresztą z podobnej taktyki. System przeskakiwania między zasłonami nie należy jednak do najbardziej precyzyjnych, co boleśnie odczujemy zwłaszcza w trakcie intensywnych kanonad. BioWare mogło odrobinę lepiej przygotować tak istotny element rozgrywki, wszak akcja goni tutaj akcję... Podsumowując model rozgrywki nakreślony w Mass Efffect 3, aż chciałoby się rzec - nie odwaga lecz giwera, zrobi z Ciebie bohatera.

Komandor Shepard preferuje działania grupowe, ale bynajmniej nie chodzi o upodobania seksualne naszego farysa, tylko o wsparcie ze strony wiernych towarzyszy. Przed wyruszeniem na misję wybieramy więc maksymalnie dwójkę pomagierów, wśród których spotkamy przeważnie starych znajomych m.in.: Garrusa, Jamesa i Liarę. Ilość dostępnych NPC uległa odczuwalnemu zmniejszeniu w stosunku do drugiego Mass Effect, aczkolwiek w trakcie kampanii reszta gdzieś się przewija. Sposób zarządzania ekipą pozostał nietknięty - nadal obowiązuje pauza oraz przydzielanie rozkazów. Kiedy wykryjemy zagrożenie bierzemy ofiarę na muszkę, zatrzymujemy czas i wydajemy komendy podwładnym, jakich umiejętności mają użyć, dokąd skierować kroki itp. Oczywiście, kompani poradzą sobie nawet bez naszego protektoratu, ale wówczas pierwiastek taktyczny pozostanie niewykorzystany.

Niczego nowego nie znajdziemy także w systemie dialogowym, opierającym się dokładnie na tych samych rozwiązaniach, które wprowadzono w Mass Effect 2. Kwestie możliwe do wyboru nie zawierają precyzyjnych odpowiedzi, odzwierciedlając ogólną postawę bohatera, czemu zawdzięczamy pewne nieścisłości. Chyba już przywykliście do takiego modelu prowadzenia konwersacji? Okazjonalnie, gdy zaświeci się czerwona bądź niebieska ikonka symbolizująca przycisk myszy, istnieje szansa na wykonanie kontekstowej akcji - manewr też znany z poprzednika. BioWare nie poskąpiło cut-scenek, ale niektóre dialogi wywołują co najwyżej uśmieszek politowania, kiedy Shepard stara się rozluźnić atmosferę czerstwym żartem. Ciężko oprzeć się również wrażeniu, że Mass Effect 2 prezentowało się na tym polu lepiej - więcej tutaj oglądania niż faktycznej wymiany poglądów.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 22

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.