Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja GRID 2 - Gdzie się podziały tamte wyścigi

Sebastian Oktaba | 10-06-2013 00:01 |

Silnik jest jeden, a koła są cztery

W produkcjach Codemasters zawsze irytował mnie wybitnie nieergonomiczny interfejs, gdzie trzeba przebrnąć przez niezliczoną ilość ekranów, zanim odszukamy potrzebne opcje lub wreszcie wybierzemy wyścig. Ciekawe dlaczego nie wprowadzono obsługi tak podstawowego urządzenia jak myszka, co znacznie ułatwiłoby poruszanie po rozbudowanym menu, zamiast zmuszać człowieka do nieustannego klepania w klawisze? Niby pierdoła, ale potrafi uprzykrzyć życie. Garaż pełniący rolę naszego centrum dowodzenia składa się z kilkunastu kategorii, podkategorii oraz zakładek, więc dotarcie do najdalszych zakątków menu zajmuje trochę czasu. Toporność tego systemu osiąga swoje apogeum podczas oglądania pojazdu, gdzie kamera ustawiona jest stanowczo zbyt blisko obiektu zainteresowania, utrudniając złapanie odpowiedniej perspektywy. Wówczas trzeba ostro kombinować żeby cokolwiek zobaczyć - chociaż ponownie mamy do czynienia ze szczegółem bez większego znaczenia, to niesamowicie wnerwiającym na dłuższą metę.

Jednak zanim otrzymamy dostęp do jakichkolwiek funkcjonalności, trzeba zdecydować o rodzaju rozgrywki, który determinuje późniejszy przebieg naszej wirtualnej kariery. Do wyboru czeka zamknięty singiel lub zmagania w sieci oparte na systemie RaceNet, gdzie będziemy mieli okazję porównywać swoje osiągnięcia z innymi kierowcami. Pomiędzy trybami panuje całkowita niezależność - pojazdów oraz nagród odblokowanych w kampanii nie wykorzystamy online i vice versa, dlatego proponuję dobrze przemyśleć decyzję. Osobiście sugerowałbym postawić na zmagania z żywymi przeciwnikami, ponieważ komputerowa inteligencja nigdy nie zapewni podobnych wrażeń, co nieobliczalny gość po drugiej stronie łącza. Niezależnie od decyzji, należy jeszcze zaliczyć szybki samouczek w postaci przymusowej jazdy próbnej wprowadzającej w realia wyścigowego świata, aby nareszcie wziąć sprawy we własne ręce. Poziom trudności wybieramy ręcznie spośród pięciu wariantów, zaś wisienką na torcie jest określenie stopnia zniszczeń - pełnego mechanicznego lub tylko wizualnego.

Pierwszy wariant oznacza możliwość uszkodzenia samochodu, co realnie wpływa na komfort prowadzania gabloty, natomiast drugi pozwala nacieszyć oczęta destrukcją bez przykrych konsekwencji. Obydwa nadają rywalizacji samczyku, wszak nieczęsto w grach wyścigowych widzimy rzeczywiste modele skatowanie do granic przyzwoitości. Sama kampania polega na zaliczaniu kolejnych sezonów, zbieraniu fanów wzorem punktów doświadczenia i ścigania w coraz trudniejszych zawodach. Standard, ale wprowadzono też trochę nieszablonowych zmagań, zaś ukończenie wszystkich wyzwań zajmuje dobre kilkanaście godzin. Tutaj pojawia się pierwszy poważniejszy problem, a mianowicie słabo wyważony poziom trudności - Easy to bułka z masłem, zaś Very Hard jest totalnym przegięciem. Oczywiście, mówimy o scenariuszu dla zatwardziałych solistów, bowiem w multiplayer można ciapać do znudzenia i wszystko zależy od kompanów.

Czego zabrakło w singlu GRID 2 patrząc od strony czysto organizacyjnej? Kompletnie nie rozumiem pominięcia wątku ekonomicznego, który zawsze jest pożądany w samochodówkach, motywując do pomnażania funduszy i kupowania nowych cacuszek. Tutaj kolekcjonujemy bezpłciowych fanów w postaci czysto statystycznych liczb, jakie żadnego wymiernego przełożenia na rozgrywkę nie mają. Samochody można jedynie otrzymać niejako z urzędu lub ewentualnie zdobyć w wyzwaniach. Niestety, twórcy nie pomyśleli o tuningu mechanicznym lub jakimkolwiek sposobie na ulepszanie pojazdów, co strasznie spłyca zabawę i prawdopodobnie jest główną przyczyną rezygnacji z operowania walutą. Komu potrzebne miliony zielony banknotów, jeśli nie będzie w stanie ich wydać? Haniebnym zaniechaniem okazuje się również nieuwzględnienie widoku z kokpitu, podyktowane rzekomą chęcią dopieszczenia innych graficznych detali. Cóż... pięć lat powinno chyba Codemasters wystarczyć?

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 16

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.