Recenzja Crysis 3 - Bardzo wymagająca strzelanina
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Crysis... Crysis 2... Crysis 3
- 1 - Grafika wgniatająca w fotel i miażdżąca sprzęt
- 2 - Jednak miodna rozgrywka, czy tylko benchmark?
- 3 - Co najlepsze na bieżący sezon? Nanokombinezon!
- 4 - Wstawać! Strzelać! Nie spać lub się opierdzielać!
- 5 - Platforma testowa na jakiej sprawdzamy gry
- 6 - Galeria screenów z Crysis 3
- 7 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Jednak miodna rozgrywka, czy tylko spektakularny benchmark?
Przejście kampanii zajmuje około dwunastu godzin, jeśli nie biegniemy przed siebie z opętańczo wywalonym jęzorem, zostawiając za plecami tylko stygnące zwłoki. Scenariuszy mamy w sumie siedem i każdy umieszczono w odmiennym środowisku, więc różnorodność plansz naprawdę zasługuje na pełne uznanie. O niczym nieskrępowanej swobodzie trzeba jednak zapomnieć, ponieważ struktura świata jest w gruncie rzeczy zamknięta, aczkolwiek twórcy na otarcie łez oddali do naszego użytku bardzo duże poziomy. Taki zabieg odrobinę maskuje całkowitą liniowość produkcji - rozgrywka została skonstruowana w sposób, aby możliwe było delikatne zbaczanie z odgórnie narzuconego kursu (np.: alternatywne przejścia, szyby wentylacyjne, poboczne cele itp.). Dowolności w wyborze ścieżek rodem z Far Cry 3 albo Deus Ex: Human Revolution tutaj nie uświadczymy, niemniej momentami miałem wrażenie, jakbym obcował z rasowym sandboxem. Widać to szczególnie w końcowych rozdziałach, gdzie biegamy po ruinach Nowego Jorku - muszę przyznać, że takie podejście bardzo mi podpasywało.
Gameplay hołduje strzelankowym tradycjom, które jasno i wyraźnie wytyczają granicę między rasowym shooterem i hybrydami, wobec tego o żadne udziwnienia nie musimy się obawiać. Okazjonalnie przejedziemy się buggy po nabrzeżu albo zasiądziemy w kabinie strzelca na wahadłowcu, natomiast pozostałą część misji przejdziemy na własnych nogach, dumnie trzymając giwerę w dłoniach. Nie zabraknie oczywiście kilku spektakularnych fragmentów, jak wysadzenia tamy i spływu rwącym potokiem, walki z gigantycznym bossem czy licznych cut-scenek, choć rozgrywkę scharakteryzowałbym jako klasyczną. Moim skromnym zdaniem to zaleta, jako że brakuje po prostu porządnych strzelanin, a stanowczo zbyt wiele jest wynalazków. CryTek odrobił pracę domową wyciągając wnioski z niezbyt porywającej dwójki, bowiem pomimo braku przesady w jedną lub drugą stronę, Crysis 3 zaliczyłem w przyjemnością.
Lokacje biją na głowę poprzednika nie tylko pod względem rozmiarów, ale również designem, który nareszcie pozwala wycisnąć maksimum z silnika CryEngine 3. Praktycznie co chwilę jesteśmy zaskakiwani czymś nowym, spektakularnym i dobrze przemyślanym, zaś dbałość o detale widać na każdym kroku. Połączenie rozpadającej się infrastruktury z bogatą roślinnością, zaowocowało pięknymi widoczkami, zmuszającymi do spowolnienia kroków oraz podziwiania pracy grafików. Mroczne zgliszcza osnutego mgła Chinatown, zaorane przecznice Manhattanu, strumyki płynące między wieżowcami, laboratoria CELL i skąpane w strugach deszczu obiekty wojskowe, to smakowita mieszanka. Pierwsze wyjście na zewnątrz na długo zostaje w pamięci - porośnięte zielskiem uliczki, upstrzone rdzewiejącymi wrakami oraz rozpadające się budynki, przypominają inne postapokaliptyczne shootery m.in.: S.T.A.L.K.E.R.
Crysis nigdy nie wyróżniał się szczególnie namacalną lub gęstą atmosferą - oryginał jeszcze coś oferował z uwagi na umiejscowienie akacji, ale sequel okazał się nijaki. Trzecia odsłona wielkiej zmiany jakościowej nie wprowadza, niemniej atmosfera jest o niebo lepsza niż wcześniej. Kilka scenek naprawdę budzi emocje, jak pierwsze spotkanie z buszującymi w trawie Cephidami (pamiętacie Skaarj z Unreal?) czy ostateczne starcie z naczelnym sukinkotem obcej rasy. Preludium do „trójki” także wypada znakomicie - zaczynamy na pogrążonej w ciemnościach platformie, wokół szaleje burza z obfitymi opadami, inwigilujemy bazę korporacji i zwiewamy z zamknięcia, a wszystko zostaje zwieńczone zapierającym dech w piersi widokiem. Owszem, klimaty Clive Barker's Undying, Dishonored, Metro 2033 lub S.T.A.L.K.E.R. były bardziej wyraziste, jednak Crysis 3 wykonał znaczący krok naprzód w stosunku do drugiej odsłony.
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Crysis... Crysis 2... Crysis 3
- 1 - Grafika wgniatająca w fotel i miażdżąca sprzęt
- 2 - Jednak miodna rozgrywka, czy tylko benchmark?
- 3 - Co najlepsze na bieżący sezon? Nanokombinezon!
- 4 - Wstawać! Strzelać! Nie spać lub się opierdzielać!
- 5 - Platforma testowa na jakiej sprawdzamy gry
- 6 - Galeria screenów z Crysis 3
- 7 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie