Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy

Szymon Góraj | 14-11-2023 09:00 |

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczyW 1975 roku doszło do premiery filmu Johna Hustona pt. "Człowiek, który chciał być królem". Sean Connery i Michael Caine zagrali tam XIX-wiecznych byłych żołnierzy brytyjskiej armii, którzy wyruszyli do Indii z zamiarem wzbogacenia się. Wskutek pewnego zbiegu okoliczności jeden z nich został uznany przez lokalny lud za bóstwo. Adaptacja opowiadania Rudyarda Kiplinga eksploruje granice ludzkiej zachłanności (a w sumie ich brak), a dziś na swój sposób robi to Activision Blizzard i ich deweloperzy. Nawet jeżeli nieco naciągam porównanie, kompletnie się tym nie przejmuję - twórcy recenzowanego tytułu uznali, że sprzedadzą rozszerzenie w szatach kolejnej części serii, więc i tak mnie przebijają.

Autor: Szymon Góraj

Trzecia odsłona odświeżonej serii Modern Warfare od początku dostarcza sporych kontrowersji. Zacznijmy od tego, że zasadniczo w ogóle nie miało jej w tym roku być. Do pewnego momentu czekaliśmy po prostu na solidne rozszerzenie do "dwójki", wprowadzające jakieś fabularne wątki, nowinki w trybach itd. Najwyraźniej jednak szefostwo uznało, że można na tym zarobić więcej, toteż Sledgehammer Games zostało zagonione do przygotowania jesiennej premiery zupełnie odrębnej części dochodowego cyklu Call of Duty. No i wreszcie dochodzimy do nieubłaganej premiery. Pora na weryfikację obietnic twórców - sprawdźmy w takim wypadku, ile warte są te niezliczone reklamy promujące produkt, który ma być rzekomo nowym rozdaniem.

Sledgehammer Games przerywa panowanie Infinity Ward nad serią Modern Warfare. Twórcy Call of Duty Vanguard serwują nam m.in. nowy rozdział historii Task Force 141, troszkę nowej zawartości i wiele znanych map.

Test wydajności Call of Duty: Modern Warfare III - Wymagania sprzętowe po staremu. Zagracie na słabszych maszynach

Jako że na początku udostępniono mi kampanię fabularną, od tego warto zacząć. Historia w nowej serii Modern Warfare odświeża znanych fanom bohaterów z oryginału, wprowadzając przy tym nowe historie, choć nierzadko dość mocno nawiązujące do wątków sprzed ponad dekady. Ojcem dotychczasowych sukcesów tak w przypadku poprzedniego cyklu, jak i obecnego jest Infinity Ward, dawno już zapracowując na miano jednej z najważniejszych ekip dla współczesnego obrazu serii. Jednak najnowsza gra zamykana jest przez Sledgehammer Games, odpowiadające chociażby za Call of Duty Vanguard. I jeżeli ktoś liczył, że pod kątem jakości nie będzie wielkich różnic, raczej się niestety zawiedzie.

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Fabularnie nie ma większych zaskoczeń. Kontynuujemy to, co zainicjowano jeszcze w drugiej części - walkę z Władimirem Makarowem, powracającym antagonistą serii. Sama kampania zaczyna się zresztą od efektownego odbicia go z więzienia. I na tamtym etapie pojawiła się nadzieja, że pomimo kontrowersyjnej zmiany formatu z DLC na pełnoprawną odsłonę Sledgehammer wyjdzie z tego wszystkiego obronną ręką. Skąpana w deszczu twierdza, nieznana nam z początku grupa uderzeniowa przemykająca przez defensywę lokacji, by następnie przebić się do celu poprzez sam środek buntu więźniów i wreszcie zrealizować karkołomny plan ucieczki - to może być jeden z ciekawszych i najbardziej klimatycznych startów, jeżeli chodzi o franczyzę.

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Szkoda jedynie, że powyższy popis jest chyba jedną z dwóch misji Modern Warfare III, które zostały porządnie zrealizowane od początku do końca. Po spektakularnym manewrze z Makarowem przeszedłem do wątku Farah - a jako że dotychczasowe historie wokół tej bojowniczki ceniłem całkiem wysoko, spodziewałem się kolejnej interesującej misji. Ku mojemu zdziwieniu, po filmowym przerywniku zagłębiłem się w otwartą mapę rodem z Warzone, zamiast tradycyjnej. Początkowy szok został na chwilę zastąpiony delikatną aprobatą. Wszak pozwala nam to przejść dany scenariusz w stylu, który nam odpowiada. Środowisko jest ponadto wypełnione różnymi rodzajami broni, więc szybko możemy wymienić zestaw wspierający czy to ciche przemykanie się od punktu do punktu, czy otwartą strzelaninę przy użyciu osłon. 

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Entuzjazm utrzymał się jednak zaledwie przez kilka minut. Szybko zaczęło mi doskwierać pozbawiające immersji kręcenie się po wielkiej mapie z celami misji, które można wykonywać w dowolnej kolejności. Być może niektórym spodoba się takie rozwiązanie, ale dla mnie scenariusze tracą przez to swój unikalny charakter. Co więcej, w późniejszej fazie kampanii zdarzyła mi się sytuacja, gdy przez rzeczoną dowolność ledwo przeszedłem misję, gdy brakowało mi odpowiedniej odmiany broni na grupę dobrze zamaskowanych snajperów. Nie wspominając o tym, że niektóre mapy (bądź ich fragmenty) faktycznie wydają się być wyrwane z jakiegoś DMZ. No cóż, w każdym razie na pewno nie są to świeże koncepty... Krytyce poddano także długość kampanii. I faktycznie, byłem w stanie przejść ją w zaledwie jeden wieczór, aczkolwiek to samo w sobie nie musiało być wadą. Równie dobrze Sledgehammer Games mogło dostarczyć intensywny zestaw wypełnionych adrenaliną sekwencji składających się na wybuchową kontynuację ze słynnym złoczyńcą. Problem leży jednak gdzie indziej.

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Warzone'owa konstrukcja większości misji jest ewidentnie wymuszonym zabiegiem, bo przecież deweloperzy musieli wyrobić się z problematycznym deadline'em - jeśli wierzyć artykułowi Schreiera, Sledgehammer miało przygotować grę w mniej niż półtora roku (ogólnie polecam wczytać się w zalinkowany tekst, bo rewelacji jest znacznie więcej). Dla porównania, Infinity Ward otrzymało ponad dwa razy więcej czasu na ukończenie MWII. Osobiście bardzo dobrze bawiłem się przy zeszłorocznej "dwójce", czerpiąc przyjemność czy to z niezwykle zróżnicowanych gatunkowo i nawiązujących do hollywoodzkich szlagierów scenariuszy, czy znakomitych interakcji Soapa z Ghostem. Część trzecia w zdecydowanej większości składa się z pretekstowych, nierzadko nieprzemyślanych wypadów, sklejonych tak naprawdę głównie pojedynczymi partiami dialogów tudzież cutscenkami - pif-paf i do przodu. Do tego członkowie Task Force 141 zostali zmarginalizowani (bo gdzie tutaj zmieścić jakiekolwiek sensowne rozpisane relacje między nimi...?), sama historia posiada kilka dziwacznych posunięć, nawet główny przeciwnik zawodzi. Makarow to papierowa, pusta kukiełka, rzucająca głównie nic nieznaczącymi frazesami. Ten ostatni zdaje się stanowić jakiś pokraczny mariaż najpopularniejszych kinowych czarnych charakterów z XXI wieku. Finał miał być wstrząsający, a wywołał u mnie wzruszenie ramionami, co gorsza historię zamknięto naprędce nakręconym cliffhangerem - być może to grunt pod szykowane sezony. Ech, dajmy już temu spokój... 

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Uff, no dobrze, pora na multiplayer. W pierwszej kolejności sprawdziłem mocno promowany przed premierą tryb zombie w otwartym świecie. Walka z odmianami żywych trupów zawsze była bardzo istotnym punktem dla fanów serii. W tym przypadku mówimy o największej jak dotąd mapie związanej z tą tematyką. Sprawa jest prosta: przebijamy się przez tereny okupowane przez zombiaki, a naszym zadaniem jest wyszukiwanie i wykonywanie kolejnych kontraktów, za które otrzymujemy nagrody. Mapa podzielona jest na strefy zagrożenia - im bliżej centrum, tym przeciwnicy są trudniejsi. I ponownie doszło do sytuacji, gdy z początku - mniej więcej pierwsze parę godzin - naprawdę się wkręciłem, eksplorując z moim zespołem kolejne opanowane przez zombie lub miejscami najemników placówki (walczymy wyłącznie ze sztuczną inteligencją, gdyż choć napotykamy inne ekipy graczy, nie da się ich zaatakować), zbierając różne wariacje coraz to bardziej efektownej broni czy wypełniając cele. 

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Im dalej w las, tym bardziej jednak dopadała mnie monotonia rozgrywki. Zbyt duża część Urzykistanu jest po prostu wyludniona, a grabienie kosztowności tudzież np. Esencji do wzmacniania broni nie angażuje na tyle, by zamaskować ten problem. Twórcy piszą na swojej stronie o "ujawnianiu tajemnic" miasta, lecz trudno traktować te słowa w pełni poważnie, gdy coraz częściej zamiast działać przez te kilkadziesiąt minut aż do "kurczenia się" mapy wolałem przejść do strefy ekstrakcji, by zachować zdobyte łupy i jechać dalej. Zasadniczo to battle royale, do którego wciśnięto zombie. Ci ostatni są po prostu zawalidrogami do zestrzelenia, a potężniejsze wariacje mają pancerze i/lub konkretne moce, co czyni z nich irytujące gąbki na kule. Z drugiej strony, spotkałem się z wieloma pozytywnymi głosami w kontekście owego trybu, więc wyjątkowo zaznaczę, że jeśli już zdecydowaliście się kupić grę, oceńcie to na własną rękę. No i muszę przyznać, że sama fabularna otoczka związana ze strefami zombie zaciekawiła mnie bardziej niż główna kampania - choć nie jestem pewien, czy to dobrze...

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Dopiero przechodząc dalej w kolejne tryby zacząłem się bardziej angażować, wczuwając się w dynamikę klasycznego deathmatchu czy nastawionych na szybkie, kilkuosobowe rundki Ustawek. W tym miejscu nie mam zbyt wielu zarzutów (wydaje mi się, że ograniczono nieco odrzut broni, ale nie mam całkowitej pewności). Oględnie mówiąc, deweloperzy wykorzystali dorobek poprzednich części, więc strzela i porusza się dobrze, a największą frajdę sprawiały mi błyskawiczne, zaczepne starcia przy flankowaniu wroga, ślizgach i sprintach. Dlatego też nie potrafię zrozumieć sensu wprowadzania takiego trybu, jak ślamazarna Wojna naziemna, gdzie w dużej mierze przy pomocy różnej maści pojazdów zajmujemy konkretne obszary (ponownie) wielkiej mapy. Tak jak przy trybie zombie, prędzej czy później zaczynałem się niemiłosiernie nudzić i gdybym grał zupełnie na luzie, najprawdopodobniej wyszedłbym po jakimś kwadransie pierwszej lepszej potyczki. A że Sledgehammer od początku ma obsesję na punkcie otwartych lokacji, także i w tym aspekcie nie powinno nas już nic dziwić.

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Ale w zasadzie niemal za każdym razem, gdy mam ochotę powiedzieć o Modern Warfare III coś pozytywnego, w mig uświadamiam sobie, że to po prostu MWII z jakimiś dodatkami (nie bez przyczyny można stamtąd z łatwością przenosić pewne aspekty progresu) plus 16 map, które zostały żywcem wzięte z gry z 2009 roku, a następnie zremasterowane. Z jednej strony sprawia to, że przynajmniej częściowo będziemy mieli więcej frajdy - wszak większość tych lokacji stoi na bardzo wysokim poziomie - z drugiej jednak uświadamia nam to poziom desperacji twórców, zagonionych przez Activision do wariackiego recyklingu, byle tylko na końcówkę roku wyrobić z premierą. Na sam koniec pozwolę sobie ponarzekać na interfejs menu. Dawno nie spotkałem się z tak nieintuicyjnym chaosem. Dynamiczne położenie opcji mogą zdrowo zdezorientować - przykładowo, tryby multiplayera przesuwają się do lewej w zależności od tego, który ostatnio ogrywaliśmy. Nigdy nie byłem fanem UI najnowszych CoD-ów, ale tym razem to jakiś sabotaż.

Bez ogródek trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z jedną z najbardziej kuriozalnych sytuacji ostatnich lat. Nowe Call of Duty jest szokującym efektem bezdusznych korporacyjnych manewrów i płacenie jego twórcom to najzwyczajniej w świecie wspieranie tendencji, na które od lat narzeka się w branży. Rzadko kiedy bywam tak dosadny, ale i sytuacja jest nietypowa.

Recenzja Call of Duty Modern Warfare III - Dodatek, który został pełno... płatną grą. Activision osiąga nowy poziom dojenia graczy [nc1]

Call of Duty: Modern Warfare III to jeden z najbardziej bezczelnych manewrów, jakie widziałem i zarazem kwintesencja tego, co jest nie tak w branży. Kto obejrzał rzuconego w mojej wstępnej dygresji "Człowieka, który chciał być królem", ten wie, jak owa nieszablonowa opowieść się skończyła. Co się tyczy projektu Sledgehammer, informacje o sprzedaży nie przynoszą niestety sensacji. Ogromna liczba osób i tak wydaje 350 złotych na wybrakowany produkt, który powinien wpisywać się w zawartość części drugiej - czy to jako rozszerzenie, czy w formie rozrzuconej nawet na 2-3 sezony. W porządku, znajdą się ludzie, którzy będą czerpać przyjemność choćby z kilku map czy wielu wciąż trzymających poziom wieloosobowych trybów. Ale pamiętajmy, że gra to na dobrą sprawę krótka, fatalnie skonstruowana kampania plus powtórki z poprzednich części i jakieś tam łaskawie podrzucone nam nowości (np. kilka sztuk broni). I twórcy mogą zarzekać się, że doniesienia z Bloomberga o m.in. narzuconym zbyt krótkim czasie na doszlifowanie produktu nie są prawdziwe, ale Jason Schreier naprawdę nie jest potrzebny, by zauważyć, że coś jest nie tak. Szczególnie w przypadku znajomości poprzedniej odsłony.

Call of Duty: Modern Warfare III (PC)
Cena: 350 zł

Call of Duty: Modern Warfare III (PC)
  • Ze dwie dobre misje fabularne, w tym sam początek
  • Większość wieloosobowych trybów daje radę
  • Powrót kilku kultowych map daje nieco frajdy
  • Od biedy niezła historia w tle trybu zombie
  • Oprawa audiowizualna względem wymagań
  • Chyba najgorsza kampania fabularna w historii CoD
  • Chybiony pomysł misji w otwartych lokacjach
  • Makarow jest cieniem swojej poprzedniej wersji
  • Recykling, recykling i jeszcze raz recykling
  • Obrażający konsumenta stosunek ceny do zawartości
  • To jest po prostu kiepsko zamaskowane DLC
  • Wyjątkowo nużący tryb zombie
  • Tryb Wojny naziemnej
  • Kto wymyślił ten interfejs...?
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 41

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.