Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Assassin's Creed IV: Black Flag PC - Piraci z Karaibów

Sebastian Oktaba | 28-11-2013 13:07 |

No i... znów bijatyka, no i znów bijatyka...

Walka w zwarciu to powtórka z rozgrywki, opierająca na nieprzerwanych kontratakach mieczem, blokowaniu i salwach z pistoletów, jakie prawdziwy pirat zawsze trzyma za pazuchą. Edward potrafi zaserwować kilku strzałowego kombosa, częstując gagatków ołowiem niczym wytrawny rewolwerowiec, ale fundamentem potyczek nadal pozostaje fechtunek. Mechanizm jest prosty do opanowania, chyba nawet zbyt prosty, skoro spokojnie radziłem sobie z pięcioma oponentami jednocześnie. Owszem, misiaczki bardzo ułatwiają nam zadanie grzecznie czekając w kolejce, zanim nie postanowimy poszatkować następnego w szeregu, czyli sztuczna inteligencja pozostała nietknięta. Asasyni słyną jednak głównie ze skrytobójczych technik i warto wykorzystać ich wachlarz - cios zza winkla, kosa pod nerki, wciągnięcie do kupki siana tudzież atak z wysokości, to często lepsze rozwiązanie niż frontalna wymiana uprzejmości. Pomimo pewnych niedoskonałości, mało rozgarniętych przeciwników i braku innowacji, system oferuje tyle ciekawych sposobów unicestwiania, że wciskanie na siłę czegoś nowego było zwyczajnie niepotrzebne. Osobiście nie znosiłem muszkietów w Assassin's Creed III, dlatego szybkostrzelne gnaty przyjąłem z nieskrywana ulgą - teraz gra stała się bardziej dynamiczna.

Assassin's Creed: Black Flag to wprawdzie żadna wymagająca skradanka, aczkolwiek elementów charakterystycznych dla podupadającego gatunku nie pożałowano, uszanowawszy tradycje skrytobójców. Czasami trzeba będzie pozostać w ukryciu lub dyskretnie eliminować oponentów, bowiem popełnienie najmniejszego błędu oznacza zdemaskowanie i konieczność powtarzania sekwencji od początku. Proszę nie narzekać - skradanie też potrafi być nieprzyzwoicie satysfakcjonujące, szczególnie iż gwizdnięciem możemy ściągnąć ofiarę w pobliże zarośli, przydusić i wciągnąć zwłoki w gęstwinę. Ciekawym narzędziem, bardziej humanitarnym niż pistolety i miecze, jest bambusowa dmuchawka miotająca zatrute strzałki, jakich efekt działa zależy oczywiście od rodzaju toksyny. Najsłabsze igiełki usypiają oponentów, których możemy spokojnie obezwładnić zanim specyfik przestanie działać, ale znacznie bardziej skuteczna będzie amunicja powodująca u ofiary napad szału. Obserwowanie wzajemnie mordujących się przeciwników, niczym pod wpływem mrocznej magii voodoo, to widok cholernie przyjemny.

Każdy przeciwnik posiada też powoli wypełniający się wskaźnik obrazujący jego zainteresowanie Edwardem, zaś określone zachowania mogą strażników zaalarmować - wtedy zaczyna się klasyczna łapanka. Radosną zabawę w berka najlepiej przerwać znikając w drewnianej przybudówce, rozgadanym tłumie czy stogu miękkiego sianka, aby odczekawszy krótką chwilę zmyć z siebie piętno ściganego. Ostatecznie są jeszcze ponętne tancerki oraz wkurzeni piraci, gotowi za drobną opłatą odwrócić uwagę od ściganego. Gorzej, jeśli wystawiono za nami list gończy obowiązujący także na morzu - wtedy trzeba posmarować złotem urzędnikowi. Planowanie akcji bardzo ułatwia specjalny tryb detektywistyczny (orli wzrok), który towarzyszy członkom bractwa od czasu pierwszego spotkania w 2007 roku, pozwalając obserwować adwersarzy nawet przez ściany. Nasz wszechstronnie uzdolniony asasyn posiada też bomby dymne wzorem Batmana, rozpraszające wrogów i umożliwiające szybki kontratak bądź ucieczkę. Generalnie, spektrum technik zaczepno-obronnych jest bardzo szerokie, pozwalając cieszyć się egzekucjami w ulubionym stylu.

Misje fabularne to zaledwie promil ogólnej liczby dostępnych kontraktów, wszak rasowy sandbox musi wprost kipieć od dodatkowej zawartości - Ubisoft zdeklasował tutaj wszelką konkurencję. Oprócz łapania nutek z szantami, plądrowania skrzyń, zbierania kawałków animusa i butelek z wiadomościami, przygotowano mnóstwo bardziej nietuzinkowych wyzwań. Odkrywanie totemów starszych cywilizacji, czyszczenie magazynów wypełnionych dobrami, zabójstwa na zlecenie, nurkowanie czy ostrzeganie asasynów przed niebezpieczeństwem, to jeszcze nie wszystkie atrakcje. Szukanie skarbów na podstawie starych map? Myślistwo i wytwarzanie użytecznych przedmiotów? Rozkręcanie własnej floty handlowej? Ależ bardzo proszę ! Miłośnicy spędzania czasu na takich czynnościach będą wniebowzięci. Jak słowo daję - zawartości starczyłaby do wypełnienia co najmniej dwóch solidnych produkcji, więc ambitnych graczy czeka kilkadziesiąt upojnych godzin na Karaibach. Ogromny plus właśnie powędrował na konto Asassin's Creed IV: Black Flag, mogącego pod względem treści uchodzić za wzór do naśladowania.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 18

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.