Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test XNOTE P370EM z 2x Radeon HD 7970M za 10000 zł

Kamil Śmieszek | 09-12-2012 17:00 |

Wygląd zewnętrzny

Zostawmy na chwilę techniczne niuanse dotyczące architektury Radeona HD 7970M i skupmy się na budowie oraz wyglądzie głównego bohatera naszego testu, czyli notebooka XNOTE P370EM. Opis zaczniemy tradycyjnie, czyli od pudełka, wszak laptopy dla graczy słyną z opakowywania ich w fantazyjnie zaprojektowane kartony. Producenci najczęściej umieszczają tam wszystkie najważniejsze cechy notebooka, mające uświadomić użytkownika o tym, jak wspaniały i wyjątkowy będzie jego nowy nabytek. Jak pamiętamy z testu Clevo P170EM, w przypadku tego notebooka było to zgoła inaczej - opakowanie stanowił zwykły brązowy karton. O tym, co znajduje się w środku, dowiadywaliśmy się jedynie z piktogramu na boku ze skromnym napisem „Notebook Computer - enjoy with me”. Dokładnie to samo możemy powiedzieć o opakowaniu XNOTE P370EM. Wyposażenie – identyczne. Oprócz ogromnego zasilacza o mocy 300 W i kabla zasilającego znajdziemy zamknięte w folii instrukcję, płyty ze sterownikami, śrubki montażowe do dysków twardych i najpraktyczniejszy gadżet, jaki można dołączyć do notebooka - ściereczkę.

Bryła notebooka XNOTE jest bardzo podobna do jego brata, choć nie identyczna. Zdecydowanie więcej tu finezyjnie ułożonych kształtów, stąd stylistyka tego komputera nie jest już tak stonowana i klasyczna, jak Clevo P170EM. Mimo wszystko, całość nie robi jednak takiego wrażenia, jak przykładowo Alienware. Oczywiście sam notebook jest całkiem słusznych rozmiarów i wagi, ale to jeszcze nie to.

Zmiany w designie komputera zauważymy już na pierwszy rzut oka na klapę ekranu. Jak pamiętamy, w Clevo materiałem, z którego wykonano jej obudowę było szczotkowane aluminium. W przypadku XNOTE’a zbudowano ją z jednolitej, matowej i jakby gumowanej powierzchni, na której środku umieszczono duże logo producenta. Powierzchnia ta cierpi na przypadłość „palcowania się”, choć nie w takim stopniu, co materiały w kolorze piano black. Klapę cechuje niezła sztywność, choć przy silniejszym nacisku na jej środek, lekko się ugina.

Podobnie prezentuje się spód komputera. Znajdziemy tu tym razem dwie klapy, z których jedna skrywa miejsce na twardy dysk.

Obok niej, znajduje się wyglądająca równie skromnie, co w P170EM, ośmiokomorowa bateria o pojemności 89,2 Wh.

Nad tym wszystkim producent umieścił dużą pokrywę, po odkręceniu której uzyskujemy dostęp do CPU, GPU, pamięci RAM, systemu chłodzenia komputera i złącza mSATA. Po jej odkręceniu doznaliśmy w redakcji niemałego szoku – producent zainstalował w tym notebooku aż trzy wentylatory oraz system z siedmioma rurkami cieplnymi!

W sumie taka sytuacja nie dziwi, gdy ma się do czynienia z mocnym, czterordzeniowym Core i7 i dwoma Radeonami HD 7970M. Interesujący będzie więc aspekt skuteczności tego potężnego, jak na notebooki chłodzenia oraz jego głośności. Ale o tym nieco później.

Trzeba przyznać, że możliwości rozbudowy XNOTE’a są bardzo duże. W razie potrzeby wymienimy niemal wszystko - procesor, pamięć RAM i karty graficzne (dzięki umieszczeniu ich w złączach MXM). Rekordowo dużo, ponieważ w liczbie aż czterech, zainstalować możemy dysków twardych. Dwa dyski twarde będą mieściły się bowiem w przeznaczonych dla nich miejscach, trzeci w złączu mSATA, czwarty natomiast, zainstalowany w odpowiedniej kieszeni w miejsce napędu optycznego.

Na spodzie komputera znaleźć można jeszcze usytuowany na klapie serwisowej głośnik niskotonowy oraz sporo otworów wentylacyjnych. W przypadku portów wejścia/wyjścia producent nie poszedł na żądne kompromisy. Ich liczba jest wręcz przytłaczająca - do tego notebooka podłączymy niemal wszystkie dostępne obecnie na rynku peryferia. Z rozlokowaniem złączy producent tym razem nieco zaszalał.

Na lewym boku znajdują się cztery złącza audio (które w Clevo były po stronie prawej), czytnik kart pamięci, gniazdo RJ-45 oraz Kensington Lock.

Prawy bok zawiera w sobie trzy złącza USB 3.0 (w tym jedno z możliwością ładowania urządzeń przy wyłączonym komputerze), ESATA/USB 3.0 combo i napęd optyczny.

Nietypowo prezentuje się tylna ścianka notebooka. Znalazł się tu bowiem port USB 2.0 złącza wideo i gniazdo zasilania. Nie wiedzieć czemu, producent zrezygnował ze złącza DVI i zostawił jedynie HDMI wraz z DisplayPort. Bez komentarza nie można pozostawić dwóch pokaźnych wylotów powietrza otoczonych srebrnymi ramkami, które wyglądają niczym wzięte z samochodu Lamborghini Aventador. Z przodu, oprócz diod sygnalizujących pracę notebooka, nie znajdziemy nic.

Przechodzimy teraz do wnętrza komputera, gdzie również zaszło kilka zmian w porównaniu do Clevo P170EM. Po pierwsze, zdecydowano się na inny ekran. XNOTE P370EM dostał matową matrycę w rozmiarze 17 cali, pewnie trzymającą się na dwóch solidnych plastikowych zawiasach. Ich osadzenie w górnej części jednostki zasadniczej sugerowałoby szeroki maksymalny kąt rozwarcia ekranu. Niestety, można go odchylić jedynie o około 135 stopni. Nie znajdziemy w tym notebooku praktycznie żadnych błyszczących powierzchni – za taki uznać można jedynie touchpad, o którym nieco niżej.

W matowej ramce matrycy zainstalowano kamerkę internetową o rozdzielczości 2 Mpix wraz z mikrofonem. Korpus notebooka stanowi mieszanina szczotkowanego aluminium oraz tej samej gumowanej powierzchni, co na wierzchu klapy z ekranem. Podobnie, jak w przypadku Clevo P170EM, na pulpicie roboczym miejsca na nadgarstki mamy pod dostatkiem. Powierzchnię tą cechuje bardzo wysoka sztywność oraz jakość spasowania – nic tu bowiem się nie ugina ani nie trzeszczy. Zdecydowany plus dla XNOTE.

Touchpad to w zasadzie jedyny, ale bardzo poważny minus testowanego notebooka. Wygląda i działa on bowiem tak, jakby był to model koncepcyjny, który w przyszłości zostanie poprawiony. I tak też było – przedstawiciel producenta poinformował nas o tym, że notebook ten jest jeszcze wczesnym samplem przedprodukcyjnym. Patrząc jednak na ostateczne fotografie produktu sprzedażowego na stronie Blue Mobility, można mieć jednak co do tego pewne wątpliwości...Może najpierw powiemy trochę dobrego o samym touchpadzie. Jest on duży, jednolity i pokryty ciekawą fakturą przywodzącą na myśl włókno węglowe. I to w zasadzie tyle.... Włókno węglowe to na pewno nie jest – jedynie dość marnej jakości plastik, który wydaje się być przymocowany jedynie od górnej strony korpusu. Przyciski myszy są niewidoczne, gdyż ukryto je pod płytką gładzika. Przy ich naciskaniu touchpad wyraźnie się „rusza”. Dodatkowo, poważne zarzuty należy mieć do responsywności touchpada, który praktycznie działa, jak chce – albo reaguje na najmniejsze muśnięcie płytki palcem i przesuwa kursor nie tam, gdzie chcieliśmy, albo nie reaguje wcale i do poruszania kursorem myszy trzeba użyć siły. Powoduje to z kolei opisany pierwszy problem, a więc koło się zamyka. Mamy szczere nadzieje, że w finalnym produkcie tych wad nie znajdziemy, bowiem w tak drogim notebooku, są one niedopuszczalne.

Klawiatura pozostała z kolei taka sama, jak w modelu Clevo P170EM. Nadal jest to ta sama podświetlana, nieco budżetowo wyglądająca konstrukcja z mocno ściśniętymi ze sobą klawiszami, których komfort obsługi zupełnie nie przywodzi na myśl tak drogiego notebooka, jakim jest XNOTE. Na szczęście ich działanie sprawia nieco lepsze wrażenie. Odgłos wciskania poszczególnych przycisków oczywiście dobiega do naszych uszu, jednak nie jest zbyt uciążliwy. Klawisze charakteryzuje średnio głęboki skok i wyraźna odpowiedź - pod tym względem szybkie pisanie na pewno nie jest utrudnione. Problemem jest natomiast uginanie się klawiatury pod naciskiem. Jednak występuje to tylko na środku, a nie, jak to było w przypadku modelu P170EM, na jej całej powierzchni.

Warto się skupić na tym, co znajduje się ponad klawiaturą. Rząd diod, który widzieliśmy w Clevo, przeniesiono na belkę z głośnikami. Zmieniono także przycisk uruchamiający komputer.

Jednak największe zmiany poczyniono w samym systemie audio tego notebooka. Nadal producentem głośników jest firma Onkyo i nadal mamy tu do czynienia z układem 2.1. Tym razem jednak producent wyposażył notebook w układ dźwiękowy Creative SoundBlaster X-Fi MB2. Czy jakość dźwięku uległa poprawie? Zdecydowanie tak, choć raczej nie jest to zasługa lepszej niż zintegrowanej karty dźwiękowej. W brzmieniu słychać wreszcie całkiem wyraźnie niskie tony, czyli coś do czego przyczepiliśmy się w teście P170EM. Maksymalna głośność jest dość wysoka, a średnie i wysokie rejestry odgrywane są naprawdę czysto.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Kamil Śmieszek
Liczba komentarzy: 23

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.