Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Xilence Interceptor Pro - Obudowa mieszcząca dwa komputery

Sebastian Oktaba | 28-05-2012 16:57 |

Xilence Interceptor Pro - wygląd zewnętrzny

Powiedzieć duża o Xilence Interceptor Pro to pewne niedomówienie, wszak obudowa mierząca 780 mm wysokości stanowi swego rodzaju ewenement na rynku. Jeśli chodzi o wzrost, to absolutnie nie znajdziemy drugiego takiego kloca, który pod tradycyjnie skrojone biurko zwyczajnie nie wejdzie. Jest to oczywiście pewna wada opisywanej konstrukcji, dlatego kupujący muszą być świadomi z czym się mierzą. Pozostałe gabaryty są jednak bardziej klasyczne wynosząc 605 mm (długość) i 230 mm (szerokość), czyli pod tym względem mamy Full Towera.

Front obudowy jest mieszaniną matowego plastiku ABS oraz metalowej siatki zakrywającej większą część panelu, która pokryta została od środka materiałem zapobiegającym przenikaniu kurzu (gąbka). Zatok dla urządzeń 5,25 cala znajdziemy w sumie sześć w proporcjach 4-2 dla każdego segmentu Xilence Interceptor Pro, natomiast ostatnia podwójna jest niestety praktycznie bezużyteczna, ponieważ producent zastosował metalową kratkę zaraz za wieczkiem zatoki.

Na dole znajdują się otwierane drzwiczki z magnesami, gdzie zamontowano dwa 120 mm wentylatory podświetlane na czerwono. Po otworzeniu panelu oczom naszym ukaże się sześć wyjmowanych kieszeni na dyski 3,5-2,5 cala i kolejne cztery tylko na 2,5 cala. Wystarczy lekko docisnąć do prawej strony przycisk, a całość elegancko wyskoczy bez większego oporu - potrzebna elektronika znajduje się w środku. Szkoda tylko, że dotarcie do wentylatorów wymaga odkręcania siatki zakrywającej, a wieją one wprost na dość ciasno spasowane plastiki.

Pośrodku umieszczono dyskretne logo Xilence, zabrakło natomiast wnęki dla napędów i dodatkowych paneli w rozmiarze 3,5 cala, jak również stosownej przejściówki w komplecie. Obudowa spoczywa na dwóch plastikowych „nóżkach” rozmiarami przypominających kanciaste hantle, które zapewniają absolutną stabilność temu kolosowi.

Panel przedni wejść i wyjść to prawdziwa bateria, podzielona na dwa niezależne sektory. Pierwszy należy do części poświęconej pełnowymiarowemu pecetowi, a znajdziemy tutaj USB 3.0, dwa USB 2.0, przyciski Reset i Power oraz wyjścia Audio. Sekcja położona wyżej obejmuje dwa USB 2.0, wyjścia Audio i kolejne dwa przyciski Power/Reset. Co ciekawe, mechanizmy skokowe zastosowane w obydwu przypadkach skrajnie się różnią - jeden jest dociskowy i działa „plastikowo”, natomiast drugi to klasyczny sprężynowiec.

Lewy bok Xilence Interceptor Pro zdobi garb przypominający wlot powietrza na masce amerykańskiego krążownika szos, którego góra wykonana została z kartkowanego plastiku okraszonego przezroczystym paskiem. W środku skrzydła możemy zamontować wentylatory w konfiguracji - 2x 120 / 2x 140 / 1x 230 mm, zaś pomiędzy nimi ulokowano łatwo wyjmowany od zewnątrz filtr przeciw kurzowi (uchwyt znajduje się z tyłu wywietrznika).

Tył jest ewidentnie podyktowany potrzebami osób, które zamierzają wykorzystać obudowę do montażu systemu chłodzenia cieczą. Siedem przelotek na węże w dwóch rozmiarach, to swoisty rekord. Do tego mamy jeszcze małą prostokątną „gumkę” nad wnęką dla panelu I/O płyty głównej. Zasilacz tradycyjnie ląduje na dole, a miejsc na karty rozszerzeń przewidziano okrągłe dziesięć.

Tylna ścianka to miejsce na 140 mm wentylator dostarczany w komplecie, który dla odmiany nie jest podświetlany diodami LED. Boki obudowy charakteryzują się przyzwoitą sztywnością (SECC 0.8 mm), a przykracane są dwiema szybko-śrubkami. Pod zasilaczem montowanym oczywiście na dole, znajduje się wysuwany filtr przeciw kurzowi.

Ostatnią rzeczą wartą bliższej uwagi z zewnątrz jest pokrywa górna, gdzie umieszczono regulowaną przesłonę - wszak gorące powietrze zawsze wędruje ku górze. Żeby podnieść „grzebienie” trzeba przesunąć wajchę obok przedniego panelu I/O, ale radykalnej poprawy cyrkulacji powietrza raczej nie oczekujcie. W modelu Xilence Interceptor bez dodatkowej przybudówki taki pomysł pewnie sprawdza się lepiej, ponieważ bateria wentylatorów umieszczona została bezpośrednio nad mocnymi komponentami - tutaj jest to chyba zbędny gadżet.

Jeden ruch i "grzebień" zostaje postawiony

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 6

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.