Test smartfona OnePlus 8T po dwóch latach użytkowania. Czas leci, a jemu nadal (prawie) niczego nie brakuje!

Długoterminowy test smartfona OnePlus 8T - Wygląd, budowa, jakość wykonania

Wybór OnePlusa 8T wcale nie był dla mnie oczywisty od samego początku. Wcześniej byłem (i w sumie nadal jestem) fanem niewielkich smartfonów. Mam już na swoim koncie przygody m.in. z Xiaomi Mi 5 i Samsungiem Galaxy S10e. Sami jednak widzicie, że o kompaktowe urządzenia jest dziś coraz ciężej. Sam po rozczarowaniach baterią i Exynosem nie chciałem wracać pod skrzydła giganta z Korei, a inne modele o zbliżonych gabarytach zdecydowanie mnie do siebie nie przekonywały. Dlatego właśnie postanowiłem się przemóc i wypróbować coś większego. Opisywany właśnie OnePlus 8T ma 6,55-calowy ekran, jednak cechuje się wymiarami 160,7 x 74,1 x 8,4 mm - współczynnik screen-to-body wynosi tutaj ok. 87%, co jest wartością bardzo wysoką. Ponadto warto zwrócić uwagę na zaokrąglone po bokach plecki. Ze smartfona korzysta się zatem całkiem wygodnie. Do większego ekranu można się przyzwyczaić, choć muszę przyznać, że obsługa jedną ręką często jest zwyczajnie niemożliwa albo wymaga wyczynów, podczas których ryzykuję upadek urządzenia. Swoją drogą, czasem trudno mi zrozumieć ślepą pogoń producentów za aktualnymi trendami. Omawiany smartfon mimo niemałych gabarytów leży jak ulał, jednak nie można tego samego powiedzieć o ostatnich urządzeniach Samsunga czy Apple, które mają kanciaste, wbijające się w dłoń obramowanie. Być może wygląda to nieźle w materiałach marketingowych, ale gdzie tu walory praktyczne?

Choć do smartfona dokupiłem etui, po pewnym czasie całkowicie zrezygnowałem z jakiejkolwiek ochrony. Już sam "goły" OnePlus 8T wydaje mi się wystarczająco dużym urządzeniem, a silikonowa czy gumowa nakładka dodatkowo zwiększa wymiary całości, przez co jeszcze trudniej zmieścić urządzenie w kieszeni i wygodnie korzystać z niego na co dzień. Postanowiłem więc używać go tak, jak przewidział producent, by cieszyć się jego wykonaniem premium i komfortowym kształtem. Cóż, efekty mojej decyzji możecie zobaczyć powyżej - po jednym niefortunnym wymsknięciu się smartfona pojawiło się małe wgniecenie w aluminiowej ramce, od którego poszła sieć pęknięć w okolicy wysepki na aparat. Poza tym jednak OnePlus 8T i tak złapał całkiem sporo rysek widocznych nie tylko na pleckach czy wspomnianej ramce, ale również na ekranie chronionym warstwą Corning Gorilla Glass 5. Na szczęście nie rzucają się one w oczy i nie przeszkadzają w codziennym użytku.

OnePlusa 8T został wyposażony m.in. w głośniki stereo, slot na dwie karty SIM czy uwielbianego przez wielu alert slidera. Aż dziw bierze, że jeszcze niedawno popularny suwak miał stać się jeszcze większą niszą - w końcu model 10T go nie posiada i wydawało się, że będzie implementowany wyłącznie w OnePlusach z dopiskiem Pro. Możliwość szybkiego wyciszenia telefonu jednym ruchem palcem jest nieoceniona i trudno byłoby mi się od niej odzwyczaić, dlatego dobrze, że z tego pomysłu zrezygnowano i "pstrzyczka" znajdziemy dziś nawet w Nordzie 3. Muszę jednak zwrócić uwagę, że mechanizm działa nieco topornie i ustawienie slidera w środkowej pozycji (tylko wibracje) często jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Na co jeszcze mogę sobie ponarzekać? Na brak mini-jacka - bywają sytuacje, gdy rzeczywiście bywa przydatny. Poza tym od samego początku nie podoba mi się wysepka na aparaty fotograficzne, dookoła której lubi zbierać się kurz. No i jakby tego było mało, jedna z lamp błyskowych okazała się atrapą. No ale czego się nie robi dla designu...

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »