Słuchawki bezprzewodowe z ANC do 500 zł. Sony WF-C700N są wygodne, grają atrakcyjnie i mają niezły czas pracy. Zobacz test
- SPIS TREŚCI -
Sony WF-C700N - Budowa i komfort użytkowania
Sony WF-C700N sprzedawane są z klasycznym wyposażeniem, obejmującym oprócz samych słuchawek krótki przewód USB-A do USB-C (niespełna 20 cm), trzy pary uszczelek silikonowych w rozmiarach S/M/L (w tym rozmiar M już założony na słuchawki) i tak zwaną papierologię. Jak na prawdziwie bezprzewodowe słuchawki TWS przystało, są one dostarczane w komplecie z etui ładującym. To właśnie z nim masz pierwszą styczność podczas rozpakowywania słuchawek. Z natury ma ono być łatwe do przenoszenia w kieszeni, więc zazwyczaj producenci starają się, aby było ono jak najmniejsze, poręczne i proporcjonalne. W tym przypadku jest trochę inaczej, bo Sony stworzyło futerał owalny, dość szeroki, w kształcie dużej pigułki. Owszem, mieści się w typowej kieszeni spodni, bluzy czy kurtki, ale wypada zaznaczyć, że mimo wszystko jest trochę większy i bardziej odczuwalny podczas przenoszenia, niż np. futerały w stylu słuchawek AirPods. Zmierzone przeze mnie wymiary wynoszą: 75 x 30 x 33,5 mm (sz/wy/gł), a łączna masa etui i słuchawek to tylko 31 gramów.
Etui wykonane jest z twardego tworzywa sztucznego, z drobną, chropowatą powierzchnią, poprawiającą pewność trzymania. Sprawia dość pozytywne wrażenie pod względem jakości wykonania. Wieczko spasowane jest poprawnie, bez niepożądanych luzów. Nie otwiera się, gdy je odwrócisz, ani nawet podczas lekkiego potrząsania. Z pewnością nie jest pancerne, ale nie jest też bardzo delikatne. Po jego otwarciu widać już bohaterki tej recenzji, czyli słuchawki Sony WF-C700N. Tutaj warto podkreślić, że trzymają się we wnętrzu solidnie, dzięki silnym magnesom i nawet jeśli wieczko jest otwarte, to nie wypadną z etui łatwo. Magnesy są na tyle mocne, że podczas odkładania słuchawek wyraźnie czuć siłę przyciągania i natychmiast “wskakują” one w na swoje miejsca. W tylnej części futerału umieszczono jedno gniazdo USB typu C do uzupełniania energii we wbudowanym akumulatorze i umieszczonych we wnętrzu słuchawkach. Jak już wspomniałem wcześniej, funkcji ładowania indukcyjnego nie ma, co moim zdaniem w cenie zbliżonej do 500 zł może dla niektórych osób być wadą.
Same słuchawki również wykonane są z tworzywa sztucznego w jednolitym kolorze. Warto dodać, że dostępne kolory są cztery: czarny, biały (a w zasadzie jasnoszary), jasnozielony oraz lawendowy. Moim zdaniem zaletą jest to, że tworzywo jest w pełni matowe i niepokryte żadnym lakierem, który mógłby się z czasem łuszczyć, odchodzić lub po prostu zarysować. Powierzchnia jest odporna na typowe przetarcia i nie widać na niej zarówno drobnych rysek, jak i odcisków palców. Gdy pojawiają się lekkie zabrudzenia, to łatwo można je zetrzeć wilgotną ściereczką. Stylistyka jest rzecz jasna kwestią gustu, ale w mojej opinii jest minimalistyczna, dość elegancka i zupełnie nierzucająca się w oczy. Słuchawki wyglądają po prostu schludnie i nie przyciągają wzroku, co dla jednych będzie zaletą, a dla innych wadą. Z pewnością zaleta będzie jednak to, że słuchawki są dobrze wyprofilowane, obłe i małe. Nie mają co prawda wypustek, ani pałąków, ale z moich uszu nie wypadały w czasie biegania lub ćwiczeń. Wiele jednak zależy od wielkości i kształtu małżowin u danego użytkownika.
Ich obudowy na zewnątrz są zaokrąglone oraz zwieńczone dużymi przyciskami. Co ciekawe nie są one pojemnościowe (dotykowe), lecz fizyczne. Innymi słowy, trzeba je lekko przycisnąć, żeby aktywować wybraną funkcję. Muszę przyznać, że ja zazwyczaj nie lubię takiego rozwiązania w słuchawkach dokanałowych, bo jak wiadomo, utrzymują one ciśnienie w przewodzie słuchowym, więc próby mocniejszego przyciśnięcia kończą się (przynajmniej u mnie) nieprzyjemnym odczuciem w uchu lub wręcz lekkim bólem. W tym jednak przypadku Sony dopasowało opór tak, że nie jest konieczny większy nacisk na słuchawki. Wystarczy lekkie kliknięcie. Po paru dniach używania słuchawek po kilka godzin naraz, zarówno w domu, jak i poza nim, chciałbym przyznać, że w tym przypadku to rozwiązanie sprawdza się dobrze. Warto dodać, że oprócz przełączania utworów, trybów ANC i odbierania połączeń, przyciskiem można też zmieniać głośność (krótki klik - głośniej, przytrzymanie - ciszej).
Na zewnętrznych powierzchniach obu słuchawek widać też otwory zasłonięte metalowymi siateczkami. Nie rozbierałem obudów w czasie testu, ale jest szansa, że pod nimi kryją się mikrofony dla funkcji aktywnej redukcji hałasu oraz trybu przezroczystego. Na bokach obudów znajdują się też dwa mniejsze otwory z kolejnymi mikrofonami, tym razem zapewne do rozmów głosowych. A jeśli spojrzymy na słuchawki od wewnętrznej strony, to zauważymy, że obudowy są spłaszczone, aby lepiej przylegały do uszu. W tym miejscu widoczne są styki do ładowania małych akumulatorów, znajdujących się w słuchawkach, ale nie ma czujników zbliżeniowych, które pozwoliłyby automatycznie pauzować muzykę po wyjęciu słuchawek i ponownie wznawiać, po ich włożeniu. To ponownie może być uznawane przez część osób za wadę, bo w cenie około 500 zł lub lekko powyżej są dostępne słuchawki, które tę funkcję mają.
Po zdjęciu uszczelek widać, że tulejki również są plastikowe, co w zasadzie nie jest wadą w tej cenie. Znacznie ważniejsze jest to, że są one okrągłe, co oznacza, że dopasowanie innych “gumek” (zamienników) nie powinno stwarzać problemu. Warto dodać, że na zewnętrznych powierzchniach tulejek widoczne są przetłoczenia, które mogą zapobiegać niepożądanego ześlizgiwaniu się uszczelek. Z kolei we wnętrzu umieszczono filtry chroniące przed przedostawaniem się woskowiny, kurzu i pyłu do wnętrza słuchawek. Z jednej strony to zaleta, ale powstaje też pytanie, jaki wpływ mają te filtry na brzmienie. Czy nie redukują przypadkiem tonów wysokich? Testowane słuchawki zostały przeze mnie wypożyczone, więc nie mogłem tych filterków wyciągać, tym bardziej że wydają się one wklejone na stałe, a ja musiałem Sony WF-C700N odesłać po teście w stanie możliwie jak najlepszym. Jeśli ktoś z Was ma ten model, usunął filtry i chciałby się podzielić opinią, jaki to miało wpływ na brzmienie, to napisz komentarz.