Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Risen 3: Władcy Tytanów. Recenzja cRPG dla koneserów gatunku

Sebastian Oktaba | 20-08-2014 10:43 |

Bezimienny jak zwykle jest niezmienny

Protegowanego wzorem poprzednich odsłon Gothic i Risen otrzymujemy praktycznie gotowego, pozbawieni możliwości zmiany jakichkolwiek elementów jego aparycji, zatem miłośnicy układania fryzur, dobierania tatuaży czy modelowania krągłości muszą zadowolić się pakietem minimalnym. Bezimienny to ukształtowany osobnik - lekko zarośnięty mężczyzna w kwiecie wieku. Trochę szkoda, że Risen ostatecznie nie poszedł w kierunku The Elder Scrolls, wszak możliwości personalizacji zwykle pomagają nawiązać lepszy kontakt z produkcją cRPG. Byłoby to przydatne, gdyż Bezimienny charyzmą nie dorównuje ikonicznym wielowymiarowym postaciom fantasy pokroju Wiedźmina, należąc do prostolinijnych archetypów skupionych na odbieraniu otoczenia, który samemu niechętnie dzieli się wewnętrznymi przemyśleniami albo rozterkami. Risen 3: Gniew Tytanów stawia bardziej na eksplorację świata, przygody oraz potyczki, aniżeli głęboką psychologiczną analizę bohatera. Generalnie wszystko zostało wykonane według starej niemieckiej receptury bez literackich ambicji i niektórym taka zamierzona sztywność będzie przeszkadzać.

System awansowania na wyższe poziomy zaimportowano z Risen 2: Mroczne Wody tzn.: zrezygnowano z wypełniania paska progresu do maksimum, aby dopiero wówczas uzyskać pozwolenie na zmodyfikowanie czegokolwiek w statystykach. Podstawowe atrybuty możemy rozwijać w dowolnym momencie, jeśli tylko posiadamy odpowiednią ilość niezbędnych zasobów. Funkcję doświadczenia przejęły punkty chwały przyznawane głównie za wykonywanie zadań, eksplorację i zabijanie przeciwników. Każdy kolejny stopień zaawansowania kosztuje więcej, bazowych współczynników mamy sumarycznie osiem, dlatego nie sposób inwestować we wszystkie jednocześnie. Zdecydowanych wyborów najlepiej dokonać na początku wyprawy, bo chociaż sztywny podział na profesje zasadniczo nie istnieje, rozdrabnianie prędzej czy później przypłacimy mizerną kondycją w walce. Klasy mieszane bez jednoznacznego wskazania na którąkolwiek ze specjalizacji mają zdecydowanie trudniej.

Ścieżki rozwoju wyglądają bardzo standardowo, Pirahna Bytes nawet nie próbowała wprowadzać niczego przełomowego kurczowo trzymając się wypracowanego schematu, dlatego różnice względem poprzedniej odsłony są minimalne. Osobom pamiętającym Risen 2: Mroczne Wody przypomnienie zasad zajmie najwyżej kwadrans. Warto wspomnieć, że każdy skill bazowy posiada powiązane przynajmniej dwa współczynniki - walka wręcz podnosi obrażenia od broni siecznej, klującej oraz mieczy, podczas gdy cwaniactwo zwiększa skuteczność korzystania z pistoletów, kuszy i sztyletów, zaś szeroko rozumiana magia obejmuje trzy odmienne szkoły itp. Stworzyć można więc rasowego wojownika wymachującego żelastwem albo korsarza miotającego ołowiane kule, natomiast w moim odczuciu trochę po macoszemu potraktowano magię, jaka pełni funkcję fakultatywną. Wszystko uzupełniamy o szczyptę niezbędnego złodziejstwa, myślistwa, wytwórstwa i perswazji (nie mylić z perwersją). Jednak atrybuty to jeszcze nie koniec wyliczanki...

Zdolności są osobną kategorią pasywnych wspomagaczy podzieloną na sześć podgrup, których opanowanie wymaga spełnienia szeregu uwarunkowań. Musimy bowiem posiadać wystarczająco rozwinięte umiejętności podstawowe (np.: zręczność i broń dystansową dla wyuczenia szybkiego strzału), znaleźć nauczyciela oraz obsypać jegomościa szczerym złotem za uprzejmą pogawędkę. Wśród pożytecznych biegłości znajdziemy między innymi takie zwiększające efektywność w walce bezpośredniej, wymianie ognia, kradzieży, myślistwie i ogólnie wszystkim, czym Bezimienny powinien się zajmować - jedzeniem, leczeniem, majsterkowaniem lub krzesaniem zaklęć. System rozwoju postaci chociaż mało innowacyjny, okazuje się przejrzysty, przewidywalny i sensownie poukładany. Nie zabrakło też interesujących smaczków jak skilli zarezerwowanych wyłącznie dla członków pewnych gildii, motywujących do wybrania określonej frakcji na sprzymierzeńców.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.