Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Syndicate - Legenda powraca w nowym wydaniu

Sebastian Oktaba | 27-02-2012 12:40 |

Przyszłość ludzkości

Pierwsza wizyta w świecie przyszłości nie zapowiada niczego dobrego - siedzimy przywiązani do krzesła, lokal wygląda na zapuszczoną melinę, a facet ubrany w ciekawy uniform wymierza nam kolejne ciosy. Jednak zanim oprawca zdąży nadwyrężyć sobie nadgarstki odpowiadamy kontratakiem z dyńki, poprawiamy buciorem i uwalniamy z więzów - wymaga to oczywiście energicznego maltretowania klawisza, rzekomo imitującego użycie siły do wyrwania z potrzasku. Znokautowanie strażnika to dopiero początek kłopotów, bowiem po chwili zmuszeni jesteśmy uciekać przed intensywnym ostrzałem - pozbawieni broni palnej nie możemy niestety odpowiedzieć pojednawczą salwą. Pierwszy etap szarży kończymy wpadając na żołnierzy, przelatujemy przez barierkę i lądujemy trzy pięta niżej na nieszczęśniku, którego ciało złagodziło następstwa upadku. Łapiemy za giwerę i jazda...

Natychmiast można zauważyć, że kierujemy agentem z zainstalowanymi implantami - elektroniczny kobiecy głos podpowiada w uchu co należy zrobić, zaś spojrzenie na większość przedmiotów wyświetla ich nazwę, ikonkę i najróżniejsze wskaźniki. Tworzy to całkiem sympatyczny klimat, nasuwając skojarzenia z bardzo udanym Deus Ex: Human Revolution, gdzie obserwowaliśmy świat w podobny sposób. Tutaj nie możemy wprawdzie liczyć na równie szeroki poziom interakcji z otoczeniem czy nieliniowość rozgrywki, aczkolwiek oprawa wizualna oraz cyberpunkowa rzeczywistość powinna przypaść do gustu fanom Adama Jensena. Czasami trudno oprzeć się wrażeniu, iż Deus Ex: Human Revolution i Syndicate umieszczono w identycznym uniwersum, chociaż to zupełnie inne światy, szczególnie jeśli chodzi o aspekt społeczny i psychologiczny.

Jako funkcjonariusz najwyższego poziomu Miles Kilo zostajemy oddelegowani do najbardziej wymagających zadań, gdzie tradycyjne środki są niewystarczające bądź dawno zawiodły, a stawka zbyt wysoka, aby nasza matczyna korporacja mogła odpuścić. Jesteśmy największą nadzieją, chlubą i zarazem zabójczą tajną bronią Eurocorpu w walce z konkurencją, ponieważ przyszłość należy do NICH - wszechpotężnych, bezlitosnych oraz mściwych Syndykatów. Wprowadzając na szeroką skalę specjalnie bio-wszczepy kontrolują większość społeczeństwa, przejęły rolę rządów, policji oraz poborców podatkowych kpiąc ze sprawiedliwości, lekceważąc moralność, a wielbiąc wyłącznie... władzę. Miles Kilo jest wszechstronnym narzędziem pozwalającym włodarzom cieszyć się przywilejami Bogów, zaś zdrada oznacza wyrok śmierci i jeśli ktoś takowej się dopuści, sczezł w butach... Resztę musicie zobaczyć na własne oczy.

Starbreeze znamy głównie dzięki pierwszej części The Darkness oraz The Chronicles of Riddick, gdzie w obydwu przypadkach mieliśmy do czynienia z shooterami nie ograniczającymi wyłącznie do dziurawienia oponentów. Niestety, w przypadku Syndicate widać pewien regres - protagonista to niemowa pozbawiony wyraźnie nakreślonego charakteru, motywowany przez odgórne rozkazy, wyzbyty ideałów oraz sumienia. Przynajmniej postacie niezależne gadają dużo, chętnie i całkiem sensownie, jak nasz partner terenowy - cyniczny, pozbawiony skrupułów agent Merit, który bez mrugnięcia okiem likwiduje żołnierzy, cywilów, mężczyzn i kobiety... Fabuła początkowo skupiona na poszukiwaniu kreta zapowiada się interesująco, ale wraz z rozwojem wydarzeń jej znacznie systematycznie maleje, żeby w okolicach finału całkowicie zejść na drugi plan. Skoro twórcy otrzymali praktycznie gotowe uniwersum, świetne podłoże do napisania wciągającego scenariusza, to grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Cóż, najwyraźniej Starbreeze postanowiło dopracować mechanikę, bo fabularnie nowy Syndicate raczej nie zachwyca.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 12

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.