Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Call of Juarez: Gunslinger - Pewnego razu na Dzikim...

Sebastian Oktaba | 03-06-2013 16:56 |

Technikalia

Call of Juarez: Gunsilnger korzysta z autorskiego silnika Techalndu, Chrome Engine piątej generacji, aczkolwiek zastosowanie techniki cel-shadingu kompletnie zmieniło oblicze oprawy graficznej. Całość utrzymano w komiksowej aranżacji, ponownie przywodzącej na myśl obydwie odsłony Borderlands, gdzie niby jest kolorowo i sympatycznie, ale jucha bryzga na wszystkie strony. Wizualnie Gunsilnger może się oczywiście podobać, chociaż nie jest to liga Crysis 3 albo Metro: Last Light. Niestety, zdarzają się również błędy w grafice - przenikanie obiektów, źle nałożone tekstury, dziwnie wyglądające płyny czy wreszcie paskudnie płaska roślinność. Przynajmniej wymagania sprzętowe są niskie, skoro na redakcyjnej platformie (i7-3770K @4.5 GHz, GTX 680) przy maksymalnych detalach licznik zwykle pokazywał wartości ponad 200 FPS... Złego słowa nie napiszę o udźwiękowieniu, które jest po prostu genialne - odgłosy wystrzałów brzmią znakomicie, natomiast skoczna muzyka (elektro banjo rulez!) jeszcze bardziej napędza ostrą sieczkę.

Słowo na niedzielę

Techland jest aktualnie najbardziej produktywnym krajowym studiem związanym z grami komputerowymi, stale potwierdzającym swoją dobrą kondycję i snującym ambitne plany na przyszłości (m.in.: Hellraid). Call of Juarez: Gunsilnger to również wyśmienita rozrywka na kilkanaście godzin, oferująca ciekawą narrację, soczystą rozwałkę oraz znakomity klimat utrzymany w konwencji westernu. Jako strzelanina Gunsilnger daje sporo czystej frajdy, a przecież właśnie to czyni grę dobrą, nieprawda? Musze przyznać, że spodziewałem się nieprzemyślanego średniaka, otrzymałem zaś bardzo porządny produkty, aczkolwiek nie pozbawiony słabych stron. Skopano między innymi pojedynki, bardziej wkurzające niż w którejkolwiek z poprzednich odsłon, a celność komputerowych przeciwników jest wysoce dyskusyjna. Podobnie wygląda sprawa z QTE polegającymi na wymijaniu pocisków, zaburzającymi spójność rozgrywki, jakich nie sposób wyłączyć. Oprawa graficzna wpada przyzwoicie, niemniej zdarzają się błędy techniczne lub niestarannie przygotowane obiekty, co akurat można ścierpieć z uwagi na wyborny gameplay. Suma summarum Call of Juarez: Gunsilnger pozytywnie zaskakuje i osoby lubiące takie klimaty po prostu muszą go sprawdzić. Suma summarum Call of Juarez: Gunsilnger pozytywnie zaskakuje i osoby lubiące takie klimaty po prostu muszą go sprawdzić... zwłaszcza za garść dolarów, czyli 50 złociszy...



Call of Juarez: Gunslinger
Cena:
~50 zł

 Sposób narracji i przedstawienia akcji
 Kombinacja faktów historycznych i fikcji
 Przyjemny model prowadzenia ognia
 Znakomity klimat z przymrużeniem oka
 Dodatkowe tryby wydłużające zabawę
 Oprawa graficzna może się nawet podobać
 Stosunkowo niskie wymagania sprzętowe

 Nadludzka celność wszystkich wrogów
 Niedopracowane i wkurzające pojedynki
 QTE polegające na wymijaniu pocisków
 Jest trochę baboli natury technicznej
 Brak jakiegokolwiek trybu multiplayer

 

Grę do testów dostarczyła firma:

 

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 9

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.