Recenzja słuchawek Creative Zen Air Pro. Ładowanie bezprzewodowe, ANC, dobry czas pracy i odporność na zachlapanie

Creative Zen Air Pro - budowa i komfort

Creative Zen Air Pro to całkowicie bezprzewodowe słuchawki dokanałowe. Relatywnie małe, ale z całą pewnością nie najmniejsze. Przykładowo jeden z ich bezpośrednich konkurentów w cenie do około 300 zł, model Samsung Galaxy Buds FE, ma mniejsze wymiary, a przy okazji posiada niewielkie wypustki silikonowe zmniejszające ryzyko wypadnięcia słuchawek z uszu. Zen Air Pro mają trochę bardziej klasyczną, wydłużoną konstrukcję, z dolnymi “pałąkami”, w których znajdują się choćby mikrofony i styki do ładowania. Taki wygląd ma jednak swoich zwolenników. Znam nawet osoby, które zmieniły mniejsze słuchawki na takie z wystającym “pałąkiem”, tylko z tego powodu, że bardziej przypominają AirPodsy (poważnie!).

Chcę jednak zwrócić uwagę na to, że w niektórych słuchawkach wspomniany “pałąk” ładnie wpasowuje się we wcięcie międzyskrawkowe (element małżowiny usznej). Np. w moim przypadku słuchawki Apple AirPods Pro 2 właśnie takie są. Jednak słuchawki Zen Air Pro zdecydowanie bardziej wystają z uszu, więc tan mały, dolny “pałąk” nie przylega do małżowiny wcale i tym samym nie przytrzymuje słuchawek w konkretnej pozycji. Trzymają się w zasadzie tylko siłą tarcia uszczelek dokanałowych. Podkreślam, że dotyczy to moich uszu. Być może znajdą się takie osoby, u których będzie to wyglądało inaczej. Bynajmniej nie miałem problemu z wypadaniem Zen’ów, ale zdarzało się czasami, że po mocniejszym ruchu obracały się lekko w jednym lub drugim uchu. Ogólny komfort oceniam bardzo pozytywnie. Nie miałem problemu z uciskaniem czy nadmiernym ocieraniem. Słuchawki są lekkie i po prostu wygodne.

Zewnętrzna konstrukcja wykonana jest w całości z tworzywa sztucznego, o matowej powierzchni. Zdecydowany plus przyznaję jej za jakość plastiku i precyzję spasowania poszczególnych elementów. Teoretycznie słuchawki są białe, ale realnie część wewnętrzna (przylegająca do wnętrza ucha) jest biała, część środkowa jest jasnoszara, a część zewnętrzna  ponownie ma kolor biały. Zewnętrzny panel jest płaski na całej wysokości, ma naniesione małe, jasnoszare logo firmy Creative, jeden otwór mikrofonu na górze i małą diodę na dole (wskazującą np. niski poziom naładowania akumulatora). Co ciekawe ta dioda świeci się na czerwono, gdy słuchawki ładują się wewnątrz etui. Na samym dole umieszczono styki do ładowania oraz drugi mikrofon. Na wewnętrznej powierzchni, która jest zaokrąglona, by lepiej przylegać do uszu, umieszczono trzeci otwór mikrofonu. Widać tam jeszcze jedno małe zagłębienie, ale na pewno nie jest to mikrofon, ani najpewniej też czujnik zbliżeniowy, ponieważ słuchawki sprawdzałem w trzech różnych aplikacjach i niestety nie zauważyłem funkcji automatycznej pauzy po wyjęciu z uszu i odtwarzania po włożeniu.

W komplecie użytkownik dostaje trzy pary tak zwanych gumek, w rozmiarach S / M / L. Są one wykonane z dość miękkiego, półprzezroczystego silikonu. Zapewniają one dostateczny poziom pasywnego wyciszenia, aby nie musieć używać ANC w domu, przy uchylonym / rozszczelnionym oknie. Nawet jeśli w pobliżu jest ruchliwa ulica. Natomiast po wyjściu z domu ANC będzie już wskazane, szczególnie przy ruchliwej ulicy lub w środkach komunikacji miejskiej. Ujście kanału dźwiękowego ma owalny kształt i zabezpieczone jest metalowym grillem. Tak, nie jest to typowa, delikatna siateczka, tylko płytka z maleńkimi otworami. Moim zdaniem może ona mieć wpływ na brzmienie tych słuchawek, bo przepływ powietrza (ciśnienia akustycznego) nie jest swobodny.

Etui ładujące ma wymiary około 64 x 44 x 29 mm i wykonane jest z matowego tworzywa sztucznego w kolorze jasnoszarym. Plusem jest to, że nie widać na nim zbyt mocno smug, odcisków i drobnych rys lub przetarć. Na przedniej ściance umieszczono cztery diody informujące o energii pozostałej w akumulatorze etui oraz przycisk do ręcznego parowania Bluetooth, lub resetowania. Na dole wbudowano port USB-C do ładowania, ale co ciekawe dostępne jest też ładowanie bezprzewodowe. Wystarczy położyć etui tylną stroną na ładowarkę w standardzie Qi. Wnętrze etui dla odmiany jest błyszczące, ale też utrzymane w szarej kolorystyce, tylko odcień jest trochę ciemniejszy. Wieczko trzyma się solidnie (przynajmniej w moim egzemplarzu). Nie ma szans, żeby się przez przypadek otworzyło, nie czuć żadnych luzów. Użytkownik dostaje też krótki przewód USB-A - USB-C, mierzący 25 cm.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »