YouTube - zakaz używania blokerów reklam wprowadzony przez Google pod lupą. Chodzi o naruszanie prywatności użytkowników
Z początku tylko eksperyment na małą skalę, a dziś dość powszechne zjawisko - mowa o krokach podjętych przez Google, które dotyczą serwisu YouTube. Od dłuższego czasu trwa walka z rozszerzeniami do przeglądarek, które blokują reklamy na platformie. Okazuje się jednak, że powzięte przez firmę działania prawdopodobnie posunęły się nieco za daleko - nie chodzi tu o samo blokowanie reklam, a o fakt, w jaki sposób wykrywane są wspomniane rozszerzenia do przeglądarek.
Ostatnie zmiany wprowadzone na platformie YouTube, które dotyczą niemożności korzystania w wielu blokerów reklam, mogą się okazać nie do końca zgodne z prawem. Wszystko przez sposób, w jaki sprawdzana jest obecność takiego rozszerzenia u użytkowników.
Google podnosi cenę za abonament YouTube Premium i to chwilę po masowym blokowaniu Adblocków
Większość użytkowników platformy YouTube, którzy jednocześnie korzystają z blokerów reklam, otrzymało w ostatnim czasie ultimatum od Google: dezaktywować rozszerzenie blokujące reklamy albo dokonać wymaganej opłaty za subskrypcję YouTube Premium. Oczywiście firma jako właściciel serwisu ma prawo postawić użytkowników przed takim wyborem, natomiast sam sposób wdrożenia jest już nieco problematyczny pod kątem prawnym. Alexander Hanff, który od lat stara się, aby prywatność innych użytkowników była odpowiednio respektowana przez firmy w internecie, w październiku 2023 roku złożył skargę do irlandzkiej Komisji ds. Ochrony Danych Osobowych (Data Protection Commission).
YouTube Premium będzie koniecznością. Blokowanie reklam staje się niedozwolone także w Polsce
Tematem przewodnim wniosku był fakt, że Google wykorzystuje niedozwolone skrypty nazwane przez autora "oprogramowaniem szpiegującym" (dosł. spyware), które mają za zadanie wykryć, czy dana osoba posiada zainstalowane rozszerzenie blokujące reklamy. Odbywa się to oczywiście bez zgody i wiedzy użytkowników, co może naruszać dyrektywę ePrivacy (często mówi się o niej RODO II lub "rozporządzenie ciasteczkowe", choć wybiega daleko poza aspekty związane z "cookies"). Hanff już wcześniej składał podobne skargi do Komisji Europejskiej, w których ostatecznie ustalono, że skrypty do wykrywania rozszerzeń blokujących reklamy naruszają Art. 5 ust. 3 z dyrektywy ePrivacy (choć zdanie KE zmieniło się trochę z biegiem czasem). Skarga odnosi się także do tego, że łamane są podstawowe prawa do prywatności. Na rozpatrzenie wniosku oraz decyzję przyjdzie jeszcze trochę poczekać, a sam werdykt w najgorszym wypadku może się skończyć nałożeniem grzywny na Google oraz nakazem zaprzestania wykorzystywania wspomnianych skryptów.