Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

D-Link DIR-880L AC1900 Dual-Band. Test routera z górnej półki

Kamil Śmieszek | 11-03-2015 15:34 |

D-Link DIR-880L - Wygląd zewnętrzny

Zanim przejdziemy do clou sprawy zerknijmy na wyposażenie dołączone do bohatera dzisiejszego testu oraz skupmy się na wyglądzie zewnętrznym, gdyż szczególnie w tym ostatnim przypadku czeka nas, może nie rozczarowanie, ale z pewnością niemała konsternacja. Ale do rzeczy – karton, w którym producent dostarcza swój topowy router nie różni się zbytnio od tego, co już widzieliśmy. Ot, po prostu parę zwyczajnych reklamowych „ciekawostek” i wszechobecne podkreślanie „cloudowości” (cokolwiek to znaczy) cechującej D-Linka DIR-880L. Zawartość? Jest, choć szału nie ma – zasilacz, przejściówki na różne warianty gniazdek elektrycznych, kilka broszurek informacyjno-instruktażowych, płyta CD, wkręty montażowe na ścianę i cienki przewód sieciowy kategorii 5e.

No i wreszcie wygląd. Musimy przyznać, że D-Link nieco nas zaszokował designem a la tuba/termos w przypadku modelu DIR-868L. Miało to w sumie swoje uzasadnienie, gdyż pozwoliło na zastosowanie technologii SmartBeam polegającej na lepszej, bardziej równomiernej dyspozycji sygnału Wi-Fi, czego producent nie omieszkał się pominąć w materiałach reklamowych. No i dodatkowo całość prezentowała się dość intrygująco, przez co router zdecydowanie wyróżniał się spośród całej reszty domowej elektroniki przyjmującej najczęściej kształt tradycyjnego, oklepanego prostopadłościanu.

Czyżby w przypadku DIR-880L firma uznała, że takie szaleństwo to za dużo i postanowiła wrócić na jedyne słuszne kanciaste tory? Na to wygląda, gdyż jedyne co wyróżnia bohatera dzisiejszego testu od innych podobnych mu urządzeń, to biały kolor obudowy i nieco figlarne jej wybrzuszenie, w którym ukryto otwory wentylacyjne. Powyżej – asusopodobna, matowa mozaika (choć słabo widoczna na białym tle), poniżej rządek diod informujących o pracy routera skupionych na połyskującym, śliskim tworzywie sztucznym. Jednym słowem designerski misz-masz.

Otworów wentylacyjnych w tym routerze uświadczymy jednak znacznie więcej, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to, co dzieje się na jego spodzie i po bokach. Czyżby wszechobecne kratki, przez które widać wnętrzności urządzenia świadczyły o nadmiernym ich nagrzewaniu się? Miejmy nadzieję, że nie… Aby po bokach nie było od tych kratek zbyt nudno, na jednej stronie umieszczono port USB 3.0, na drugiej zaś – przycisk WPS.

Przejdźmy zatem do różnorodnych gniazd i portów, w jakie wyposażono testowanego D-Linka. Właściwie, to pod tym względem nic ponad to, co znajdziemy w konkurencyjnych produktach, router sobą nie prezentuje. Cztery gigabitowe złącza RJ-45 sieci LAN, jedno w takim samym standardzie dla łącza internetowego, po jednym porcie USB 2.0 i 3.0, złącze i przycisk zasilania, przycisk resetu oraz trzy gniazda RP-SMA – oto cały arsenał interfejsów wejścia/wyjścia.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Kamil Śmieszek
Liczba komentarzy: 20

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.