Dragon Age: Inkwizycja. Epicka przygoda z pewnymi problemami
- SPIS TREŚCI -
- 0 - cRPG dla koneserów czy jednak nie?
- 1 - Bohater z odzysku i rozwój Inkwizycji
- 2 - Walka z drużyną i... bez drużyny
- 3 - Jakie zadania czekają za miedzą?
- 4 - Piękna kraina i piękne babole
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Dragon Age: Inkwizycja - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Piękna kraina i piękne babole
Świat wykreowany na potrzeby Dragon Age: Inkwizycja jest naprawdę rozległy, jednak struktura lokacji pozostaje tylko częściowo otwarta, więc zagorzali zwolennicy sandbox'ów mogą poczuć lekki niedosyt. Mnie osobiście taka konstrukcja typowa dla BioWare nie przeszkadza, zwłaszcza iż różnorodność plansz deklasuje Gothic czy Skyrim. Zwiedzimy między innymi ośnieżone Góry Mroźnego Grzbietu, gęsto porośnięte lasami Zaziemie, pustynne Zachodnie Podejście, mroczne Krucze Moczary, skaliste Wybrzeże Sztormów oraz królewską metropolię Halamshiral. Każda mapa prezentuje odmienne środowisko, bestiariusz, warunki atmosferyczne. Z czasem zostajemy też właścicielem Podniebnej Twierdzy, którą remontujemy oraz upiększamy znajdując nowe sztandary, meble, zasłony i trony, gdzie zasiadamy wydając wyroki w sprawach dotyczących inkwizycji. Południowe rubieże Thedas przemierzamy o własnych nogach, korzystając z punktów szybkiej podróży lub wierzchowca, niemniej ostatnia ewentualność jest dodana chyba dla statystyki - jakoś nie poczułem wiatru we włosach.
Klimatu nie zabrakło, ba, dosłownie wycieka z ekranu szerokim strumieniem, którego rwący nurt przybiera na intensywności z biegiem wydarzeń. Początek na Zaziemiu jest obrzydliwie cukierkowy, ale późniejsze rozdziały korygują ten wyidealizowany obraz sielskiej krainy w stylu Drakensang. Jałowe Mokradła opanowane przez hordę nieumarłych, wyłażących w bladej poświacie księżyca z ponurego rozlewiska przykrytego upiornie mglistym płaszczem, powodują ciarki na plecach i kapitalnie się prezentują. Co istotne - maszkarony wyczuwają zmącenie wody, nadciągając wtedy gromadnie, dlatego trzymając się ubitych traktów jesteśmy względnie bezpieczni. Takie smaczki bardzo uprzyjemniają eksplorację. Przeczytanie wszystkich notatek, książek, pamiętników, listów, kronik historycznych, legend i wysłuchanie opowiadań uświadamia, że uniwersum Dragon Age poważnie się rozrosło. Atmosferę budują również zdarzenia losowe, jak pojedynek olbrzyma ze smokiem, misje szpiegowskie, mapy prowadzące do ukrytych skarbów oraz sympatyczna oprawa wizualna.
Jestem oddanym fanem singlowych cRPG lubiącym pławić się w fabule, niespiesznie buszować po lochach, zgarniać najsmaczniejsze kąski dla swojego protegowanego. Właśnie z tego powodu kooperacyjny tryb zabawy wieloosobowej zupełnie sobie odpuściłem. Sprawdziłem tylko działanie tej formy rozgrywki i przepis niespecjalnie mi posmakował - rajdy po tunelowych lokacjach, kupowanie przedmiotów, kompletowanie składników rzemieślniczych oraz nabijanie prestiżu, musiały ustąpić miejsca samotnemu delektowaniu się Inkwizycją. Pewnie w gronie znajomych partyjki sieciowe nabierają rumieńców lecz przypadkowe sesje wypadają dość chaotycznie. Poza tym, algorytm losowego łączenia graczy najwyraźniej szwankuje, skoro wrzuca do jednego worka nowicjuszy z doświadczonymi siepaczami na dwunastym poziomie. Odbębniwszy kilka meczów pokornie wróciłem do kampanii, bezpowrotnie zamykając drzwi z napisem multiplayer - jak nachodzi mnie ochota na szatkowanie potworków w czteroosobowym składzie, to odpalam po prostu Diablo III: Reaper of Souls.
Produkcje wychodzące spod skrzydeł Electronic Arts bywały często obarczone pokaźną liczbą błędów technicznych, a ponieważ Dragon Age: Inkwizycja bezsprzecznie hołduje tradycji, babolami także sypnięto obficie. Kolizje towarzyszy z otoczeniem stoją na porządku dziennym - śmiałkowie nie tylko potrafią się zablokować w terenie, ale dokonują wyczynów iście kuriozalnych. Widywałem ich lewitujących, pozbawionych dolnych partii ciała, błyskawicznie wskakujących na kilkumetrowe przeszkody. Niechlujnie spasowane części pancerza, rozwalone tekstury, kamera wypadająca poza planszę, to zjawiska występujące częściej niż powinny. Żeby nie pozostawać gołosłownym zrobiłem nawet kilka screenów potwierdzających moje obserwacje, proszę bardzo - raz, dwa, trzy. Oczywiście jestem świadomy, że gigantyczne projekty zawsze są obarczone mniejszymi lub większymi wpadkami, ale bądźmy poważni... naramiennik przenikający twarz bohatera w jednym z najważniejszych filmików chyba ktoś powinien zauważyć? Gra okazjonalnie też wychodziła do pulpitu bez ostrzeżenia.
- SPIS TREŚCI -
- 0 - cRPG dla koneserów czy jednak nie?
- 1 - Bohater z odzysku i rozwój Inkwizycji
- 2 - Walka z drużyną i... bez drużyny
- 3 - Jakie zadania czekają za miedzą?
- 4 - Piękna kraina i piękne babole
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Dragon Age: Inkwizycja - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe