Test chłodzenia wodnego NZXT Kraken Z53 - Mały i wydajny zestaw All in One wyposażony w dodatkowy ekran LCD
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Wstęp
- 2 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Budowa i wyposażenie
- 3 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Platforma testowa i metodologia pomiarowa
- 4 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Testy temperatur
- 5 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Pomiary głośności
- 6 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Oryginalnie, wydajnie i... drogo
Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Budowa i wyposażenie
NZXT Kraken Z53 przychodzi do nas zapakowany podobnie jak inne chłodzenia wodne od Amerykanów. Mowa więc o biało-fioletowym pudełku z kolorowymi zdjęciami przedstawiającymi AiO oraz skróconą specyfikacją w różnych językach (brak polskiego). W środku znajduje się kartonowa wytłoczka, w którą wciśnięto poszczególne części chłodzenia. Wszystkie elementy są popakowane w foliowe woreczki, elementy montażowe dobrze opisane, a radiator zabezpiecza dodatkowo tekturowa nakładka. Tym razem, w porównaniu do testowanego niedawno NZXT Kraken X73 RGB, nie zabrakło szczegółowej i łatwej do zrozumienia, papierowej instrukcji. Prowadzi ona za rękę przy instalacji chłodzenia, zarówno na platformach AMD, jak i Intela.
Samo chłodzenie wodne sprawia dobre pierwsze wrażenie. Mimo niewielkich wymiarów jest stosunkowo ciężkie i solidne. Gumowe węże o długości 400 milimetrów doczekały się materiałowego oplotu, bloko-pompka jest metalowa, a nie plastikowa jak w innych chłodzeniach All in One, a chłodnica pozbawiona jest tak zwanych „wgniotek” czyli fabrycznie wygiętych finów. To co prawda rzadko rzutuje na wydajność, ale raczej nikt nie chce płacić za brzydki wizualnie od nowości produkt. Co więcej sugeruje to, że NZXT przykłada większą uwagę do szczegółów lub wybiera lepsze radiatory, bo „wgniotki” nie są niczym rzadkim u podobnej cenowo (czyli wcale nie taniej) konkurencji, a mnie osobiście jako konsumenta drażnią.
Wróćmy jednak do specyfikacji. NZXT Kraken Z53 dysponuje aluminiową chłodnicą o długości 275 milimetrów, acz jej grubość to 30, zamiast standardowych 27 milimetrów. Montujemy na niej dwa wentylatory 120-milimetrowe z łożyskami FDB i siedmioma łopatkami w postaci jednostek NZXT Aer P, czyli dobrze już znanej wszystkim fanom marki serii, która obecna jest również w chłodzeniach NZXT Kraken X. Pojedyncze „śmigło” pracuje z prędkością od 500 do 2000 (±300) RPM przy wydajności od 18,28 do 73,11 CFM, ciśnieniu od 0,18 do 2,93 mmH2O i deklarowanej kulturze pracy od 21 do 36 dB(A). Ostatni parametr sprawdzimy zresztą sami.
Bloko-pompka jest metalowa i wyposażona w miedzianą podstawę. Ma średnicę 79 milimetrów i wysokość 52,5 milimetrów. W środku znajdziemy rozwiązanie od Aseteka 7. Generacji. Całość pracuje z prędkością od 800 do 2800 (±300) RPM, a obrotami można sterować i ustawiać własne krzywe. Na wierzchu znajdziemy zaś 2,36-calowy, kolorowy ekran LCD o rozdzielczości 320 x 320 pikseli i jasności 650 cd/m². Fabrycznie wyświetla on logo NZXT, jednak obraz możemy zmienić we własnym zakresie w programie NZXT CAM. Do wyboru mamy kilka predefiniowanych profili. Mowa o typowo przydatnych, informacyjnych - temperatura CPU, temperatura GPU, temperatura cieczy w układzie, obciążenie CPU, obciążenie GPU, zegary CPU oraz tych mających „wyglądać”, czyli różne tryby i kolory świecenia oraz chyba najciekawsza opcja – wgranie własnego obrazka. Może być zarówno statyczny, jak i ruchomy. Ważne, by zapisany w formacie *.gif i ważący mniej niż 20 MB. Wymiary nie są najważniejsze, bo zbyt duży lub nieforemny plik łatwo można dopasować z poziomu NZXT CAM dwoma kliknięciami.
Montaż NZXT Kraken Z53 jest szybki i banalnie prosty, a wygląda tak, jak w innych AiO tego producenta. Mamy tutaj już fabrycznie nałożoną pastę termoprzewodzącą, a chłodzenie po wyjęciu z pudełka przystosowane jest od razu do montażu na platformach z procesorami Intela. Jednak wymiana pod układy AMD zajmuje kilka sekund – niczego nie trzeba odkręcać i przykręcać śrubkami, a wystarczy wymienić wsuwaną, metalową ramkę. W zestawie otrzymujemy też całe niezbędne okablowanie, a trochę go jest. Wentylatory bowiem podpinane są do bloko-pompki, ta zaś do złącza CPU_Fan i USB 2.0 na płycie głównej, a całość dodatkowo trzeba zasilić wtyczką SATA. Tym samym w obrębie procesora pojawia nam się sporo przewodów, które dość trudno ukryć. Kolejny minus to fakt, że wśród akcesoriów ponowie zabrakło dodatkowej pasty termoprzewodzącej, która byłaby przydatna przy czyszczeniu komputera czy wymianie procesora i/lub płyty głównej. W końcu nikt nie planuje wymieniać chłodzenia co rok, to raczej zakup na dłużej i więcej niż jeden zestaw komputerowy.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Wstęp
- 2 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Budowa i wyposażenie
- 3 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Platforma testowa i metodologia pomiarowa
- 4 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Testy temperatur
- 5 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Pomiary głośności
- 6 - Test chłodzenia NZXT Kraken Z53 - Oryginalnie, wydajnie i... drogo