Produkcja Steam Machines może być nieopłacalna
Pod koniec 2013 roku było głośno o nowym projekcie Valve, który miał w pewnym sensie zrewolucjonizować branżę komputerów osobistych przeznaczonych do grania oraz narobić niezłego zamieszania w segmencie systemów operacyjnych. Mowa tutaj oczywiście o systemie Steam OS, urządzeniach Steam Machines oraz o kontrolerze Steam Controller. Projekt twórcy platformy Steam był ciekawy i powiewał świeżością. Po pierwsze, system operacyjny został oparty na Linuksie, co nie powinno nikogo specjalnie dziwić. Elastyczność oraz darmowość tego oprogramowania z pewnością przekonały deweloperów, a Valve od pewnego czasu samo wspierał Linuksa tworząc na niego swoje gry. Drugi element całej układanki to oczywiście Steam Machines, zwany inaczej komputero-konsolą. W przeciwieństwie do urządzeń od Microsoftu oraz Sony, Steam Machines charakteryzują się otwartą specyfikacją techniczną. Każdy producent sprzętu może stworzyć własną maszynę z własną konfiguracją.
Trzeci, najbardziej tajemniczy i najbardziej innowacyjny projekt to Steam Controller. Dlaczego innowacyjny? Ponieważ pierwsze prototypy posiadały dotykowe membramy zamiast analogowych gałek. Mogłoby się wydawać, iż projekt Valve od samego początku znajduje się na wygranej pozycji. Społeczność Linuksa przyjeła zapowiedzi Valve z wielką radością, 12 producentów sprzętu zapowiedziało, iż są gotowi rozpocząć produkcję swoich maszyn Steam oraz niektóre studia deweloperskie zapowiedziały przeniesienie swoich gier na Linuksa. Niestety im dalej w las tym robiło się coraz ciszej aż sprawa ucichła całkowicie. Valve zapewne w pocie czoła pracuje nad swoim projektem, zaś producenci sprzętu wzięli się za liczenie i okazuje się, że produkcja Steam Machines nie będzie wcale dochodowym zajęciem.
"To będzie bardzo duże wyzwanie i na pewno najmniej dochodowy system, jaki zaoferujemy."
To słowa Franka Azora, menedżera generalnego firmy Alienware, której nikomu nie musimy przedstawiać. Alienware nie jest w swoim przekonaniu odosobnione. Tuan Nguyen, dyrektor firmy iBuyPower obawia się, że tak duża ilość maszyn z różnymi konfiguracjami może doprowadzić do fragmentacji rynku.
My mamy największe obawy co do dostępności dedykowanych maszyn na rynku. System Steam OS można zainstalować na każdym komputerze, więc zakup maszyny Steam staje się w tym przypadku praktycznie zbędny - dzięki takiej polityce będą tracić producenci dedykowanych maszyn, a nie samo Valve. Aby konsolo-komputery się sprzedawały potrzebne jest to coś. Póki co nie jest to na pewno ilość gier oraz możliwość wyboru sprzętu - co gorsza, Valve nigdzie się nie śpieszy...
Źródło: Wall Street Journal