Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国
 

Mushkin 650W – sprzęt dla wymagających?

lukasrz | 10-07-2007 17:19 |

 

Jak przystało na dobrej marki produkty, zasilacz został zapakowany w solidne pudełko.



Kable, śrubki i inne drobiazgi zapakowano do mniejszego pudełka.



Nie mogło oczywiście zabraknąć instrukcji obsługi.



Zawartość mniejszego pudełka.



Sam zasilacz zapakowany został dodatkowo w folię bąbelkową, aby zabezpieczyć delikatną powierzchnię obudowy urządzenia.



Wizualnie jednostka prezentuje się naprawdę bardzo dobrze! Lakierowana obudowa wygląda genialnie. Grill dodaje charakteru, a jasne logo Mushkin dobrze kontrastuje z ciemną, połyskującą blachą.



Tabliczka znamionowa urządzenia.



Z przodu zasilacza czarny, zaś z tyłu jasny, przezroczysty wentylator również wyposażony w chromowany grill. Oprócz tego widzimy przełącznik ON/OFF oraz zieloną, tajemniczą diodę, opisaną jako Rail Fusion Active.

Co to takiego jest ten Rail Fusion Active? Spieszę wyjaśniać - otóż RFA jest to system, który w krytycznych sytuacjach, gdy pobór mocy jest największy, lub gdy występują duże skoki obciążenia, ma za zadanie wspomóc krytycznie obciążoną linię 12V zwiększając jej moc, a tym samym stabilność, poprzez dołączenie do niej dodatkowej, czwartej linii o maksymalnej wydajności 20A. Podczas naszych testów kontrolka nie świeciła się dłużej niż pół sekundy.



Producent zadbał o wykończenie jednostki, tłocząc na obudowie swoją nazwę.



Od strony układu prostowniczego dodatkowo zrobiono otwory wentylacyjne. Wprawne oko zauważy coś więcej na tym zdjęciu i nie chodzi mi tu bynajmniej o odbijające się kartki w obudowie zasilacza, a o rysy! Sprawiająca bardzo dobre wrażenie obudowa jest strasznie podatna na zarysowania. Niestety „problem” rysowania się obudów dotknął również produktów Mushkina.



Kabelek PCI-E z porządnym oplotem oraz z ferrytowym filtrem przeciwzakłóceniowym.



Oprócz tego dostajemy kabelek zasilający – w naszym egzemplarzu była to wersja angielska, aczkolwiek użytkownicy kupujący zasilacz na polskim rynku dostają kabel z „normalnymi” okrągłymi bolcami. Dodatkowo mamy cztery zaciski plastikowe, śrubki oraz kolorowe (nie wiem po co) zaciski typu rzep.



Końcówka MOLEX



Tutaj SATA



A oto kabelek, który należy podłączyć pod naszą płytę główną lub obudowę. Jest to masa zasilacza, która odprowadzi wszelkie ładunki elektrostatyczne z obudowy, płyty głównej i innych urządzeń, które następnie zostaną zdławione. Jako, że zasilacz tak naprawdę posiada kilka mas, należy podłączyć ten kabel w opisany sposób, w celu uniknięcia różnicy potencjałów między nimi i tym samym zadbać o jak najwyższą wydajność, stabilność i jak najmniejsze straty. Przekonaliśmy się o tym podczas testów. Zasilacz bez podłączonego tego kabla wydawał się być nieco mniej stabilny – podczas nagłego wzrostu obciążenia (o 9.2A) przy krytycznym obciążeniu jednostka potrafiła się wyłączyć. Po jego przykręceniu do obudowy PC więcej podobne przypadki nie miały miejsca.



Reszta najważniejszych kabli.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.