Zakaz korzystania ze smartfona na pasach w Polsce staje się faktem

O sprawie słyszeliśmy już kilkukrotnie, lecz dopiero teraz pojawiły się konkrety. Ministerstwo Infrastruktury, mając na celu poprawę bezpieczeństwa pieszych przechodzących przez jezdnię lub torowisko wprowadzi uzupełnienie art. 14 ustawy – Prawo o ruchu drogowym. Istotną jego częścią będzie zakaz korzystania ze smartfonów podczas przechodzenia przez ulicę, nawet w obrębie oznakowanego przejścia. Interesującą kwestią jest to, że przepis nie będzie odnosił się wyłącznie do smartfonów, bowiem zostaną nim objęte również inne urządzenia mobilne upośledzające prawidłową percepcję, szczególnie tą wzrokową. Przepisy wejdą w życie dokładnie po dwóch tygodniach od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Prędzej czy później musiało do tego dojść. Ministerstwo Infrastruktury zakazuje pieszym przechodzenia przez jezdnię i torowisko podczas używania smartfona lub innego podobnego urządzenia elektronicznego.

Test Apple iPhone 12 - smartfon, który odcina się od przeszłości

Tego typu rozwiązania obecne są już w innych krajach, dlatego też propozycja Ministerstwa Infrastruktury niespecjalnie zaskakuje. Choć jestem zwolennikiem daleko idącej „wolności”, a smartfon przez większość dnia (poza pracą) jest niemal przyklejony do mojej dłoni, uważam regulację za potrzebną. Urządzenia mobilne stały się dla nas szalenie ważnymi przedmiotami, które niestety skutecznie odcinają od świata zewnętrznego. Jest to rzeczą dobrą w wielu przypadkach, natomiast przechodzenie przez jezdnię lub torowisko ze smartfonem przed oczami, lub nawet przy uchu, nie jest najlepszym pomysłem.

Test smartfona Motorola Razr 5G - efektowna klapka i giętki ekran

Łatwo o rozproszenie uwagi i potencjalnie tragiczny w skutkach wypadek z udziałem pieszego oraz auta lub pociągu, a nawet tramwaju. Zakaz ma więc sporo sensu i może mieć pozytywny rezultat. Warto mieć świadomość tego, że aktualizacja zapisu ustawy odnosi się również do oznaczonych przejść dla pieszych, a nie wyłącznie jako takich jezdni i torowisk. Nieco obawiam się tylko jednego. Chodzi o podejście naszych krajan do przepisu. Stosunek do podobnego zakazu odnoszącego się nie do pieszych, lecz kierowców, bywa często lekceważący, a szkoda.