Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Za co kochamy starszych ludzi? Kilka historii z życia młodej osoby.

eMJotka | 03-04-2007 10:12 |

Marzenia o sieci...

Parę lat temu przeprowadziłam się do najstarszej dzielnicy mojego miasteczka. Klimatyczne, dwupiętrowe, stare budynki, które finezyjnie malowane wesołymi farbami, wydawały się alternatywą dla szarych, wielomieszkaniowych betoniaków. Tak, to prawda, dopóki nie pozna się równie starszych ludzi przesiadujących całymi dniami w oknach, a latem spotykających się pod klatkami i obgadujących, dlaczego nie mam firanek w pokoju i skąd jest ten kawaler, który codziennie dzwoni domofonem pod numer dziewięć (nie mam pojęcia).

Po paru miesiącach odkryłam w bloku naprzeciw sieć, do której mogłabym się podłączyć. Czemu nie. Pomysł był dość prosty do wykonania - przeciągnięcie kabla z linką prostopadle do naszych bloków, odległość około czterdziestu metrów, jednak pomiędzy klatkami obok, bo przy mojej stoi słup energetyczny. Załatwiłam pozwolenie u administratora osiedla, nawet mnie pochwalił, że w przyszłości będzie można tak połączyć inne bloki (nie wiedział, że jest takie coś jak WiFi). Zakupiłam wszelkie potrzebne materiały i przystąpiłam z kumplami do pracy (nie będę sama wiercić dziury na hak...).

Wystarczyło, żeby rozłożyć się przy okienku na klatce, a już wyskoczyła do nas sąsiadka po upływie „przydatności produkcyjnej”, która była trochę podenerwowana sytuacją. A niby taka zahartowana w bojach dawna nauczycielka... Przyłączył się także sąsiad, by dosadniej wytłumaczyć nam byśmy opuścili budynek (oczywiście nie napiszę tutaj, jak to dosłownie brzmiało, bo cenzura jednak tego wymaga...). Po lekkiej konwersacji daliśmy za wygraną i postanowiliśmy się przeprowadzić kabelek koło słupa, tylko tym razem musielibyśmy koło okna na pierwszym piętrze wywiercić dziurkę. Po przedniej sytuacji nie spodziewałam się, by ktokolwiek się zgodził na to. Na szczęście rodzina posiadająca dostęp do „naszego” okna umożliwiła nam to. Cóż za kontrast... W drugim bloku również pozwolono nam na stanięcie na parapecie sąsiadki w celu montażu potrzebnego zaczepu. Żeby nam nie było za łatwo, mieszkańcy z góry zaczęli grozić, że w ciągu nocy potną nam owy sznureczek niezgody na kawałki. Powód? Starsza pani i jej małżonek nie będą więcej płacić za prąd przeze mnie. Hmm... Wdech i wydech...Na szczęście w końcu uporaliśmy się ze wszystkimi, po prostu nie zwracając uwagi na nich, nasze dzieło jest do tej pory w powietrzu, całe i zdrowe... na szczęście.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.