Wielki test dousznych i dokanałowych słuchawek True Wireless

Test słuchawek AWEI T19

To już drugie słuchawki marki AWEI w tym zestawieniu, a jednak zupełnie inne niż T10C. Nie tylko konstrukcyjnie (brak pałąka) czy cenowo (T19 to wydatek rzędu 239 zł). Choć wielkość przetwornika jest tu taka sama, dźwięk zdradza, że zastosowano tu jednak coś innego, chociażby dlatego, że T19 lepiej radzą sobie z basem, ale o dźwięku nieco później. AWEI T19 skrywa w sobie kilka ciekawostek. Po pierwsze w słuchawki wbudowano powiadomienia LED oparte na świecącym na turkusowo okręgu. Po drugie mamy do czynienia z bardzo pojemnym akumulatorem wkomponowanym w etui z przydatnym wyświetlaczem. Wskazuje on ile mocy akumulatora zostało jeszcze do wykorzystania. Pod zaślepką wspomnianego etui kryje się żeńskie złącze USB-A, bowiem konstrukcja może też służyć jako... powerbank dla naszego smartfona! Co do jakości wykonania i jakości materiałów nie mogę się przyczepić. Zostało nam sprawdzić, jak ową konstrukcję się użytkuje (czy wygodnie) i jakże ona gra.

Charakterystyka i jakość dźwięku

Dźwięk, który otrzymujemy z AWEI T19 jest raczej detaliczny, z uwypukloną środkową i (zwłaszcza) górną częścią średnicy. Słuchać trochę braków w tonach wysokich, choć nawet wyższe tony średnicy potrafią podchodzić pod generowanie niechcianych, nieprzyjemnych sybilantów. Fabrycznie (na domyślnym eqalizerze) nie uświadczymy też porządnych tonów niskich. Mimo iż jest bardzo dynamicznie, a nawet względnie analitycznie, jest też odczuwalnie klaustrofobicznie. Summa summarum sprzęt w ten cenie, gdyby nie posiadał dodatkowych, niezaprzeczalnych zalet jak długi czas pracy na baterii, etui z wyświetlaczem czy etui potrafiące podładować nam smartfon, nie wyróżniałby się specjalnie z tłumu. Jednak jako sprzęt do codziennego biegania dla osób mniej wymagających muzycznie, nada się w zupełności. 

Wygoda użytkowania, także podczas sportu

AWEI T19 to słuchawki, które na tle konkurencji wyróżniają się dość płaską kopułką. To spory plus dla osób, które mają wrażenie, że w innych tego typu, większych modelach wyglądają jak kosmici. T19 niemal zupełnie chowają się w małżowinie, a gdy już się tam usadowią - nie ma szans, aby wypadły. To w zasadzie jedne z najwygodniejszych słuchawek w zestawieniu, o noszeniu których właściwie się zapomina. Ważny jest również fakt, że słuchawkom towarzyszy zestaw aż czterech par eartipsów w różnych rozmiarach, dzięki czemu mamy pewność, iż któryś nam podpasuje. A gdy tak się już stanie, to - jak w moim przypadku - w słuchawkach możemy trenować co tylko dusza zapragnie, bez strachu, że w którymś momencie nam wypadną. 

Wygoda użytkowania: 5/5
Jakość dźwięku (w stosunku do ceny): 3,5/5 - główną bolączką jest mała sceniczność
Funkcjonalność: 5/5 - dotykowe panele oferują maksymalną ilość możliwości: zarządzanie natężeniem dźwięku, przesuwanie utworów, zatrzymywanie oraz wywoływanie asystenta
Jakość nagrywania mikrofonu: 2/5
Zauważalne opóźnienia na linii audio-wideo: nie (w trybie gaming)
Co je wyróżnia: możliwość doładowania smartfona dzięki etui ze złączem USB-A, wyświetlacz na etui informujący o poziomie naładowania akumulatora
Największy plus: bardzo długi łączny czas pracy na baterii dzięki pojemnemu etui
Największy minus: bardzo słaby mikrofon (nasz głos jest mocno przytłumiony)
Cena: ok. 239 złotych

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »