W. Brytania chce aby Google i Facebook odpowiadały za fake news
Jak nauczył nas niegdyś Spider-Man – z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Jeśli chodzi jednak o Internet i największe platformy do udostępniania w nim treści, niekoniecznie jest to w stu procentach klarowne. Praktyki firm takich, jak Google i Facebook były od kilku lat szeroko kwestionowane, szczególnie w kontekście dezinformacji, fake newsów a także braku bardziej zdecydowanych działań aby chronić użytkowników przed ekstremalnymi, szkodliwymi treściami. Rząd Wielkiej Brytanii planuje wyjść naprzeciw takim sytuacjom i wprowadzić niezależny organ ustanawiający zasady dotyczące materiałów brutalnych lub ukazujących molestowanie nieletnich, wpisów zachęcających do samobójstwa, czy też aktów cyber-bullingu. Tamtejsze władze chcą również aby Google i Facebook ponosiły odpowiedzialność za nieusuwanie tego typu treści.
Ustawa, która znajduje się w fazie projektu, miałaby pociągnąć Facebook czy Google do odpowiedzialności prawnej za m.in. nieusuwanie szkodliwych treści.
Zarówno Facebook, jak i Google powoływały się wcześniej wielokrotnie na ustawę o mediach i telekomunikacji z 1996 aby uniknąć pozwów związanych z oskarżeniami o sprzyjanie terroryzmowi i poglądom ekstremistycznym. Jednak w obliczu coraz bardziej szokujących zbrodni, jakie popełniane są w ostatnich czasach, pojawiają się coraz silniejsze głosy nawołujące do większego stopnia regulacji treści na platformach społecznościowych. Tak samo kwestionowana była postawa gigantów branży IT przy okazji ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA w 2016. Wszystkie z tych firm podjęły kroki aby przeciwdziałać dezinformacji czy rozprzestrzenianiu się teorii spiskowych, ale najwidoczniej brytyjski rząd nie jest do końca ukontentowany status quo. Ministerstwo cyfryzacji, kultury mediów i sportu (DCMS) wraz z Biurem Krajowym Wielkiej Brytanii opracowały „Online Harms White Paper”, projekt legislacyjny, który został zaaprobowany przez premier Theresę May.
Singapur planuje wprowadzić prawo regulujące fake news
May ma wątpliwości odnośnie tego, czy firmy takie jak Facebook i Google adekwatnie chronią użytkowników, w tym dzieci i młodzież przed szkodliwymi treściami. Z tej frustracji związanej z nieadekwatnością działań, wziął się ten projekt ustawy. W Wielkiej Brytanii temat szkodliwego wpływu platform społecznościowych stał się szczególnie głośny gdy 14-letnia Molly Russell odebrała sobie życie po tym jak oglądała niesamowicie duże ilości materiałów ukazujących samookaleczanie. Zdaniem jej rodziców, miało to w pewnym stopniu wpływ na popełnienie samobójstwa z jej strony. Nastroje w UK są wyjątkowo nieprzychylne wobec m.in. Facebooka. W lutym tego roku DCMS nazwało zarząd firmy „cyfrowymi gangsterami” a Zuckerberga uznano za umyślnie lekceważącego brytyjski parlament przez zignorowanie wezwań do stawienia się przed jego komitetem. W Wielkiej Brytanii wkrótce odbędzie się debata na temat regulacji treści w Internecie. Jeśli zostaną tam ostatecznie poczynione kroki, więcej krajów może pójść w ślady UK.