Używanie smartfonów w kinach - przyszłość czy przekleństwo?

Przez lata seanse kinowe kojarzył się z wygodnym fotelem, wielkim ekranem, mocnym nagłośnieniem i ciemnością. Jednak w ostatnim czasie sporo się zmieniło. Nowe technologie w pewien sposób wpłynęły na klimat oraz komfort oglądania filmów. Kiedyś przeszkadzał co najwyżej szelest torebek od chipsów, chichoty sąsiadów albo fryzura osoby siedzącej naprzeciw. Teraz wiele kin przed każdym seansem wyświetla informację z prośbą o wyłączenie telefonów komórkowych. Rozmawianie w trakcie oglądania, pisanie SMS-ów, sprawdzanie internetu, czatowanie albo nagrywanie filmu - takie sytuacje zdarzają się niestety bardzo często. Dlatego używanie telefonów i innych urządzeń elektronicznych podczas seansów jest generalnie zabronione przez obsługę. Tymczasem potentat kinowy AMC (obecnie zarządza 5000 placówek w 400 kinach w USA), ustami swojego szefa, Adama Arona, zaproponował widzom używanie smartfonów podczas kinowego seansu. No i rozgorzała wielka dyskusja...

Szef AMC wyznał, że młodym ludziom nie powinno się zabraniać korzystania ze smartfonów podczas seansu w kinie. Według niego, nastolatki nie chodzą tak często na filmy, jak kiedyś ich rodzice. Pozwolenie na używanie telefonów miałoby być sposobem na przyciągnięcie pokolenia internetu do kin.

Niestety, wprowadzenie takiego pozwolenia mogłoby przynieść skutki odwrotne od zamierzonych. Wyobrażacie sobie nastroje ludzi, którzy kino traktują jak swoistą świątynię, zmuszonych współdzielić salę z osobami uzależnionymi od telefonów komórkowych? Pewnie szybko doszłoby do utarczek słownych albo wymiany bardziej namacalnych argumentów. Szef AMC doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego zaproponował kilka dość racjonalnych pomysłów, żeby wszyscy byli zadowoleni. Jeden z nich, to wydzielenie w salach kinowych specjalnych sektorów, przeznaczonych tylko dla widzów chcących wykorzystywać urządzenia elektroniczne. Drugi to sztywne określenie konkretnych sal, w których używanie takiego sprzętu byłoby dozwolone. Niby to problemy pierwszego świata, ale sytuacja przypomina trochę konflikt palących i niepalących, który nadal stanowi zarzewie gorących dyskusji.

Pistolet udający smartfona? Takie cuda tylko w USA

Czy pozwolenie na używanie smartfonów przyciągnie do kin więcej widzów z pokolenia internetu? Tego się jednak nie dowiemy, ponieważ po wywiadzie z szefem AMC, nastąpił... niespodziewany zwrot akcji. W obliczu silnej krytyki, firma na swoim Twitterze wystosowała specjalne oświadczenie, gdzie wycofuje się z kontrowersyjnego pomysłu - “To idea, którą cofnęliśmy do montażowni” - oświadczył Adam Aron. W branży kinowej nie wszyscy podzielają entuzjazm AMC wobec tak postępowych strategii np. członkowie stowarzyszenia kin w Wielkiej Brytanii chcą zachowania “doświadczenia wielkiego ekranu”, bowiem według ich opinii wyłączanie telefonów jest niezbędne, żeby nie rozpraszać uwagi innych widzów. W jednym z irlandzkich kin w 2003 roku złamano nawet prawo, broniąc się przed “komórkowymi barbarzyńcami”, montując zagłuszacz sieci, aby zniechęcić do używania telefonów.

AMC ustąpiło również ze względu na ogromne niezadowolenie, wyrażone przez... samych internautów, którzy zdecydowanie potępili ten pomysł. Jednak pytania na pewno za jakiś czas wrócą. Dlaczego? Ponieważ dorasta całe pokolenie młodych ludzi, nie rozstających się z telefonami, jacy filmy oglądają najczęściej nie w kinach, lecz na domowych monitorach i ekranach urządzeń mobilnych. Rosnąca liczba nowych potencjalnych widzów, o określonych przyzwyczajeniach, prędzej czy później zmusi kina do zmiany polityki. Póki co, koncepcja wielkiej i ciemnej sali na razie się obroniła. Co Wy myślicie o pomyśle pozwolenia na używanie smartfonów w kinach? Po której stronie barykady się opowiadacie? Nowoczesne kino społecznościowe czy świątynia dużego ekranu pogrążona w ciemnościach?