Test smartfona Huawei P9 Lite - młodszy brat czy ubogi krewny?

Huawei P9 Lite - Multimedia

Aplikacja do muzyki nazywa się - a jakże - Muzyka i po włączeniu wita nas całkiem przyjemnym dla oka interfejsem. Jest on prosty, choć nie ustrzeżono się drobnych wpadek jeżeli chodzi o jego przejrzystość i komfort pracy. Warto tu choćby wspomnieć o braku możliwości przejrzenia albumów danego wykonawcy czy niezbyt czytelnej ikonie do włączenia trybu SWS. Bardzo efektownie wygląda natomiast interfejs odtwarzacza w trybie poziomym, choć nie jest wtedy zbyt funkcjonalny. Jeżeli chodzi zaś o funkcjonalność samej aplikacji, to ta budzi mieszane uczucia. Z jednej strony jest możliwość ograniczenia biblioteki jedynie do konkretnych folderów w pamięci urządzenia (zbawienie, jeśli ktoś chce utrzymać w niej porządek) czy możliwość wyświetlania tekstów piosenek, ale z drugiej strony brakło jakiegokolwiek equalizera. Jest jedynie możliwość włączenia trybu SWS.

Jeżeli chodzi o jakość odtwarzanej przez głośnik muzyki to tutaj lepiej niż dobrze. Gra głośno, nawet przy maksymalnej głośności praktycznie brak jest przesterów. Co prawda wokale są nieco jazgotliwe, a większość dolnego pasma praktycznie nie istnieje, ale jest pod tym względem lepiej niż w niektórych laptopach. Jeżeli zaś chodzi o słuchanie muzyki w słuchawkach, to tutaj większych zastrzeżeń nie mam. Nie jest ona może powalająca, słychać lekkie ubytki w kwestii detali czy sceny, jednak jest ona zupełnie wystarczająca biorąc pod uwagę konkurencję na tej półce cenowej. Jest po prostu poprawnie. Jak już było wspomniane, brak jest equalizera, a do dyspozycji użytkownika oddany został jedynie tryb SWS, który podbija skraje pasma, przez co gra wtedy wyraźnym "V". Nie jest to może cecha pożądana przez audiofilów, ale znaczna część użytkowników może taką zmianę odebrać pozytywnie. Dźwięk nie jest wtedy przesadnie odrealniony, natomiast brzmi nieco bardziej efektownie.

Do odtwarzania filmów przeznaczono dedykowaną aplikację. Interfejs jest tutaj jeszcze prostszy niż w wypadku odtwarzacza muzyki, natomiast funkcjonalności ponownie nie daje się jednoznacznie ocenić. Z jednej strony mamy dodaną możliwość regulowania prędkości odtwarzania czy możliwość zminimalizowania oglądanego filmu do pływającego okienka, co pozwala na jego oglądanie podczas pracy z inną aplikacją, ale z drugiej strony są też zauważalne braki. Tutaj najbardziej rzuca się w oczy brak obsługi dla wbudowanych napisów, co jest przeoczeniem naprawdę rażącym i skłania do szukania alternatywnych programów. Przykrą niespodzianką okazał się także fakt, że program nie poradził sobie ze wszystkimi spośród testowych plików. Poległ na filmie zapisanym w formacie .mkv z podwójną ścieżką dźwiękową i wbudowanymi napisami.

Wydajność w grach

Czy Huawei P9 lite nadaje się do elektronicznej rozrywki? Oczywiście! Mimo stosunkowo niskich wyników w testach GPU smartfon w zupełności radził sobie ze wszystkimi tytułami, które na nim testowałem. Animacja zawsze była płynna, a testowane gry wyświetlały wszystkie efekty graficzne. Jedynym problemem jest fakt, że większość tytułów w Sklepie Google Play przygotowywana jest z myślą o układach Adreno montowanych w SoC od Qualcomma. Z racji tego, że w Kirinie 650 mamy do czynienia z Mali, w niektórych grach mogą pojawiać się glitche (np. GTA: San Andreas). Nie można tego uznać za wadę samego urządzenia, ale jeśli ktoś testowany smartfon planuje nabyć z myślą uczynienia z niego przenośnej konsolki, to zdecydowanie należy wziąć tę kwestię pod uwagę.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• …
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• 10
• …
• następna ›
• ostatnia »