Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona Huawei P20 Lite - Średniak, ale z charakterem

Huawei P20 Lite – Wykonanie, wyświetlacz i biometria

Jeżeli chodzi o wygląd, to Huawei P20 Lite okazał się być tak bardzo przewidywalny, jak to tylko możliwe. Urządzenie prezentuje się tak, jakby producent wziął sprawdzoną w boju obudowę z modeli P10 Lite i P9 Lite 2017, po czym naniósł na nią wyświetlacz z wcięciem oraz pionowy podwójny aparat rodem z Huawei P20. Efekt okazuje się być zaskakująco przyjemny dla oka. Nie ma tutaj żadnej ekstrawagancji, ale też urządzenie prezentuje się znacznie ciekawiej niż jego poprzednicy i może się podobać… o ile zaakceptujemy jego ekran. Charakterystyczne „rogi” rzeczywiście mogą być dla niektórych nie do przełknięcia, choć na szczęście możemy je ukryć dzięki stosownej opcji w ustawieniach. No ale coś za coś – w ten sposób dostajemy przynajmniej wyświetlacz, który bardzo skutecznie wypełnia całą przestrzeń na przednim panelu smartfona. Właściwie poza nim na froncie znalazło się miejsce wyłącznie dla logo producenta, a także dla słuchawki, przedniego aparatu, zestawu czujników i diody doświetlającej na samym wcięciu. Podobnie jak w P20 i P20 Pro, także tutaj przedni panel jest czarny niezależnie od wybranej przez nas wersji kolorystycznej urządzenia.

Test smartfona Huawei P20 Lite - Średniak, ale z charakterem [9]

Plecki smartfon wykonane są ze szkła i mogą mieć jeden z trzech kolorów: czarny (taki dostaliśmy na testy), niebieski oraz różowy. Wyróżniają się na nich trzy elementy: umieszczony w rogu podwójny aparat z diodą doświetlającą, skaner linii papilarnych w centralnej części oraz obrócone o 90 stopni logotypy (co, jak przypuszczam, ma imitować "pełnoprawne" aparaty fotograficzne). Generalnie prezentuje się to wszystko bardzo ładnie, choć można się do kilku rzeczy przyczepić. Po pierwsze, do palcowania, ale taki już urok szkła. Na całe szczęście i tak jest pod tym względem znacznie lepiej niż w przypadku testowanego niedawno P20 Pro. Po drugie, do wystającego aparatu, przez który smartfona nie można nawet położyć płasko na biurku. Swoją drogą, rozumiem, że we flagowych modelach producenta sensor i optyka rzeczywiście mogą być na tyle duże, by konieczny był „garb”. W granicach rozsądku jestem nawet gotów pójść na taki kompromis w zamian za lepszą jakość zdjęć. Problem w tym, że jakoś trudno mi uwierzyć by w średniopółkowym P20 Lite nie dało się zmieścić optyki, która nie wystawałaby poza obręb obudowy, skoro i tak mamy aparat gorszy niż w urządzeniach z górnej półki. Czyżby ktoś chciał na siłę upodobnić w ten sposób bohatera testu do droższych braci i iPhone X? Jeśli tak, to byłoby to zagranie naprawdę poniżej pewnego poziomu. Na całe szczęście przynajmniej przy okazji boków urządzenia udało się uniknąć jakichkolwiek kontrowersji. Ramki wzorem wzorem P10 Lite i P9 Lite 2017 wykonane są z metalu i zostały delikatnie wyprofilowane. Jeśli chodzi o rozmieszczenie na nich elementów, to nie uległo ono zmianie względem poprzedników. Na prawym boku widzimy pojedynczy pasek anteny, a także przyciski zasilania oraz regulacji głośności. Są one umieszczone na odpowiedniej wysokości i oferują przyjemny, wyczuwalny klik. Dół urządzenia to dwa paski anteny, głośnik multimedialny, główny mikrofon gniazdo USB typu C oraz gniazdo jack. Na lewej krawędzi ponownie znajdziemy pojedynczy pasek anteny, a także tackę na dwie karty nanoSIM lub nanoSIM i microSD. Na górze urządzenia nie ma z kolei nic, jeśli nie liczyć dodatkowego mikrofonu.

Test smartfona Huawei P20 Lite - Średniak, ale z charakterem [10]

Jeśli chodzi o wykonanie, to nie mam P20 Lite absolutnie nic do zarzucenia. Jak już wcześniej zasygnalizowałem, urządzenie wykonane zostało z dwóch tafli szkła połączonych metalową ramką. Kombinacja taka prezentuje się bardzo dobrze jak na omawiany segment, choć nie ma co się oszukiwać - miejscami ustępuje pozostałym modelom z rodziny P20. Wszystkie elementy zostały bardzo dobrze spasowane, a całość sprawia rewelacyjne wrażenie i przynajmniej częściowo tłumaczy wysoką cenę urządzenia. Jeśli chodzi o komfort pracy, to tutaj również nie mam zastrzeżeń. Telefon dzięki względnie niedużym gabarytom, w tym szczególnie niewielkiej grubości, leży w dłoni pewnie i mimo szklanej obudowy nie należy się obawiać jego przypadkowego wyślizgnięcia. Jeśli chodzi o możliwość obsługi jedną ręką, to ta również nie powinna sprawiać problemów większości użytkowników, choć trzeba mieć na uwadze, że nawet przy proporcjach 19:9 ekran o przekątnej 5,8” pozostaje dość wysoki. Tak czy inaczej komfort pracy z Huawei P20 Lite oceniam bardzo pozytywnie.

Test smartfona Huawei P20 Lite - Średniak, ale z charakterem [nc13]

Test smartfona Huawei P20 Lite - Średniak, ale z charakterem [nc14]

Wyświetlacz w Huawei P20 Lite to jednostka LTPS IPS o przekątnej dokładnie 5,84” i rozdzielczości 2280x1080 pikseli. W praktyce daje to zagęszczenie pikseli na poziomie ok. 432 PPI, które nawet dla flagowca nie byłoby powodem do wstydu, a w przypadku urządzenia ze średniego segmentu jest w pełni satysfakcjonujące. Jeżeli chodzi o pozostałe parametry, to tutaj już bywa niestety różnie. Maksymalna jasność jest nieco niższa niż przyzwyczailiśmy się oglądać w tego typu matrycach, a wraz z nią obserwujemy także gorszy niż u konkurentów kontrast. Co ciekawe, pod tym względem od P20 Lite na papierze lepsze są nawet tańsze urządzenia z oferty producenta, takie jak Mate 10 Lite czy P Smart. Na całe szczęście w praktyce tutejszy ekran spisuje się na tyle dobrze, że te gorsze wyniki pomiarów są praktycznie nie do zaobserwowania w codziennych zastosowaniach. Czytelność w jasnym słońcu nie budzi zastrzeżeń, kąty widzenia również, a kolory należą co prawda do tych mocniej nasyconych, ale pozostają przyjemne dla oka i stosunkowo bliskie poprawnej kalibracji. Szkoda jedynie, że w porównaniu z flagowymi P20 dostajemy bardzo ograniczone możliwości ich kalibracji – w ustawieniach znajdziemy wyłącznie narzędzie do korekty balansu bieli oraz filtr światła niebieskiego. Wszystkie pomiary wykonano na kolorymetrze X-Rite i1 Display Pro ze stosownym oprogramowaniem.

Wyniki pomiarów wyświetlacza (jasność 100%):

  • Luminancja bieli (cd/m²): 373,4
  • Luminancja czerni (cd/m²): 0,32
  • Kontrast: 1170:1
  • Maksymalne ΔE: 5,9
  • Średnie ΔE: 2,9

Jeśli chodzi o rozwiązania biometryczne, to na pokładzie znalazł się jedynie skaner linii papilarnych. Umieszczono go na pleckach, co dla jednych będzie powodem do zachwytu, dla drugich koszmarem – zależnie od tego jak często korzysta się ze smartfona leżącego na biurku. Tak czy inaczej lokalizacja samego skanera została dobrana poprawnie, bowiem biorąc telefon do ręki palec wskazujący ląduje na nim naturalnie i bez wysiłku. Na plus muszę odnotować także działanie czytnika. Jest to moduł typu aktywnego, co oznacza, że działa nawet przy wyłączonym ekranie, natomiast linie papilarne rozpoznaje bardzo szybko i praktycznie bezbłędnie. Pod tym względem chiński producent zdążył nas już przyzwyczaić do bardzo wysokiej jakości i z przyjemnością informuję, że P20 Lite nie odbiega poziomem od swoich poprzedników. Dodatkowo na plus warto odnotować fakt, że oprócz odblokowywania ekranu skaner może być wykorzystany do blokowania dostępu do wybranych plików i aplikacji, a także umożliwia wykonywanie prostych gestów ułatwiających nawigację po urządzeniu. Zwłaszcza to ostatnie zawsze odbieram bardzo pozytywnie, bo to jeden z tych drobiazgów, do których człowiek szybko się przyzwyczaja i trudno się później z nimi rozstać.

Test smartfona Huawei P20 Lite - Średniak, ale z charakterem [1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 28

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.