Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej!

Huawei P10 - Wykonanie i wygląd zewnętrzny

Ja mam świadomość jak głupio to zabrzmi, ale chyba najfajniejszym elementem nowego Huawei P10 jest pudełko, w które producent go zapakował. Jest wykonane z białego kartonu i jeśli nie liczyć zmienionych proporcji, to stylistycznie nie odbiega wiele od opakowań starszych modeli producenta. Z zewnątrz ponownie dominuje minimalizm, choć na szczęście bez trudu można zlokalizować oznaczenie modelu. Ciekawostką jest natomiast sposób w jaki się je otwiera. W P9 czy nawet Mate 9 Pro żeby dostać się do telefonu trzeba było zdjąć wieczko, co potrafiło być dość uciążliwe. Na szczęście producent postanowił z niego zrezygnować. Zamiast tego dostajemy... drzwiczki. Ten patent jest po prostu fajny i na całe szczęście okazuje się być również całkiem wygodny. W środku oprócz telefonu znajdziemy także komplet dodatków popakowanych w osobne pudełeczka i przegródki. Są one raczej standardowe: komplet dokumentów, kluczyk do tacki na karty SIM, słuchawki, kabel USB typ C i ładowarka z funkcją szybkiego ładowania. Pierwsze wrażenie jak najbardziej na plus.

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej! [nc1]

Z wyglądu nowy flagowiec Huawei przypomina skrzyżowanie modelu P9 z OnePlus 3, a błękitna wersja kolorystyczna przywodzi dodatkowo na myśl Google Pixela. Zdecydowanie nie mamy tutaj do czynienia z jakąś rewolucją w designie. Mimo to telefon prezentuje się nieźle. Jest to po prostu bardzo bezpieczna stylistyka, która wielokrotnie sprawdziła się tak w przypadku starszych modeli Huawei, jak i urządzeń innych producentów. Wśród kilku akcentów, które wyróżniają telefon z wyglądu na tle konkurencji, warto wymienić moim zdaniem dwa. Po pierwsze, pasek anteny z tyłu urządzenia został schowany podobnie jak w iPhone 7, a nawet troszeczkę lepiej, ponieważ Chińczykom udało się go zręcznie wkomponować w resztę designu, dzięki czemu nadaje jej nieco dodatkowej dynamiki. Po drugie, warto zwrócić uwagę na tył urządzenia, który został pokryty drobną fakturą ciekawie załamującą światło. Ta jednak występuje jedynie w wybranych wersjach kolorystycznych.

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej! [nc2]

Osobiście po modelu flagowym spodziewałbym się szczypty szaleństwa lub jakiegoś mocniejszego akcentu. Jeśli nie liczyć nietypowych pleców, to tego tutaj nie znajdziemy. Jestem jednak w stanie doskonale zrozumieć osoby, którym nowy smartfon Huawei spodoba się właśnie za to, że jest taki stonowany i konserwatywny. Nie ma tutaj kontrowersyjnego zagiętego wyświetlacza, krzykliwych kombinacji kolorów czy pozłacanych ramek, w związku z czym wygląd urządzenia nie za bardzo ma czym do siebie zrazić. Można to odebrać jako jeden z głównych atutów urządzenia albo zarzucać mu nijakość, kwestia gustu. Jedno co na pewno muszę bohaterowi testu przyznać, że przy całej swojej zachowawczości zdecydowanie nie można odmówić mu klasy. W zdobyciu fanów na pewno pomoże szeroki wachlarz dostępnych wersji kolorystycznych, wśród których znajdziemy czarną, białą, srebrną, złotą, różową, zieloną i niebieską. Ten ostatni wariant trafił do mnie na testy.

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej! [nc3]

Rozmieszczenie elementów na obudowie urządzenia nie odbiega znacząco od tego co w modelu P9. Jeśli mowa o froncie urządzenia, to dominuje oczywiście duży ekran o przekątnej 5,1", który zakrywa znaczną część przedniego panelu. Tutaj przestrzeń zagospodarowana jest nieźle, choć gdyby zabrakło fizycznego przycisku, to miałbym w tym względzie pewne zastrzeżenia. Sekundę jeszcze chciałbym się zatrzymać na wyświetlaczu. Ten został osłonięty fabrycznie folią ochronną i choć sam jestem gorącym orędownikiem zabezpieczania swoich ekranów, tak w P10 montowanie jej fabrycznie uważam za kompletny bezsens. Po pierwsze, rysuje się jeszcze szybciej niż jakiekolwiek szkło (nie tylko hartowane). Po drugie, na samym wyświetlaczu zabrakło z tego powodu warstwy oleofobowej, przez co po zerwaniu folii będzie on mniej komfortowy w obsłudze. Może nie jest to duża różnica, ale jednak. Wreszcie po trzecie, to na co ona w ogóle komu, skoro przód urządzenia pokryto szkłem Gorilla Glass 5? Nie uważam by ta decyzja producenta miała w jakikolwiek sposób zaważyć na zakupie, ale jest w mojej ocenie naprawdę bezsensowna i wysyła użytkownikom błędne sygnały. Pod wyświetlaczem znalazło się delikatne zagłębienie (nie przycisk) skrywające skaner linii papilarnych, natomiast u góry zlokalizowano słuchawkę, zestaw czujników i obiektyw aparaty. Co ciekawe, nie ma z frontu logo producenta. Z tyłu natomiast, podobnie jak w modelu P9, górna część obudowy pokryta została wąską taflą szkła, pod którą umieszczono podwójny aparat wraz z lampą błyskową, czujnikiem laserowym oraz logo Leica. Olbrzymi plus za to, że nic nie wystaje poza obręb obudowy. Oprócz tego z tyłu jest jeszcze logo Huawei i w zasadzie na tym koniec.

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej! [nc4]

Huawei P10 może pochwalić się naprawdę dobrym wykonaniem. Cała obudowa jest aluminiowa i sprawia naprawdę solidne wrażenie niewiele ustępując tej od Google Pixel. Zresztą z tego najpewniej wynika waga urządzenia, która do najniższych zdecydowanie nie należy. Spasowanie elementów także jest bez zarzutu. Urządzenie w dłoni leży całkiem dobrze ze względu na stosunkowo nieduże wymiary połączone z wyprofilowanymi krawędziami oraz niewielką grubością. Co więcej, jak na metalową obudowę telefon nie jest szczególnie śliski, choć trzeba uczciwie przyznać, że mocno się nagrzewa. Jedna rzecz, która psuje w mojej opinii cały efekt, to faktura na pleckach telefonu. Z praktycznego punktu widzenia jej skuteczność jest mocno ograniczona, gdyż do zabezpieczenia przed pojawieniem się rys jest ona po prostu zbyt drobna. Jest ona natomiast według mnie bardzo nieprzyjemna w dotyku, choć oczywiście tutaj osobisty odbiór każdego użytkownika może się różnić.

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej! [nc5]

Rozmieszczenie elementów na krawędziach telefonu nie odbiega od tego, do którego przyzwyczaił nas producent. Góra telefonu byłaby pusta, gdyby nie umieszczony tam malutki mikrofon. Z prawej mamy dwa paski anteny oraz komplet przycisków - głośność i zasilanie. Obydwa wydają się być wykonane z metalu, umieszczone są na komfortowej wysokości i mają wyczuwalny skok. Nie mam im nic do zarzucenia. Klawisz power został do tego wyróżniony za pomocą czerwonej obwódki oraz faktury utrudniającej ześlizgiwanie się palca. U dołu jest dość ciasno, bowiem widzimy tam kolejno głośnik multimedialny, gniazdo USB-C (niestety bez obsługi USB 3.1), mikrofon oraz gniazdo jack 3,5 mm. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na dwie maleńkie śrubki, które stanowią nie tylko ozdobnik, ale również element konstrukcyjny. Dość skutecznie wzmacniają konstrukcję P10. Lewy bok jest natomiast prawie kompletnie pusty. Znajdziemy na nim jedynie tackę na dwie karty nanoSIM lub nanoSIM i microSD oraz dwa paski anteny.

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej! [nc6]

Test smartfona Huawei P10 - Niby to samo co P9, ale lepiej! [nc7]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 27

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.