Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność

Huawei Mate 9 Pro - Wykonanie i wygląd zewnętrzny

Niestety, w przypadku Mate 9 Pro nie ma co liczyć na tak fikuśne pudełko jak w przypadku modelu P10 (tak, nadal się nim zachwycam i nikt mi tego nie zabroni!), ale źle nie jest. Opakowanie, w które zapakowany jest bohater dzisiejszego testu, przypomina raczej to z modeli P9 czy P9 Plus: jest płaskie, wykonane z grubej tektury i prezentuje się świetnie. Duża w tym zasługa minimalistycznego czarnego wykończenia. Warto przy tym pochwalić producenta za dbałość o detale, ponieważ całość dobrze wygląda przez cały czas od momentu wzięcia opakowania do ręki aż do wyciągnięcia z niego ostatnich akcesoriów. Te są tradycyjnie dla Huawei pakowane do małych pudełeczek, co ułatwia zachowanie porządku. Skoro już o akcesoriach mowa, to w zestawie oprócz samego telefonu znajdziemy ładowarkę z funkcją szybkiego ładowania, kabel USB typu C, dokumentację, kluczyk do tacki na kary SIM oraz adapter z USB typu C do klasycznego microUSB. Zestaw jest więc jak na dzisiejsze standardy bardzo bogaty i nie ma się raczej do czego przyczepić. W tej cenie należałoby to jednak potraktować jako standard, do którego powinni dążyć wszyscy producenci.

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność [nc1]

Patrząc na Huawei Mate 9 Pro nietrudno mieć skojarzenia z urządzeniami pewnego innego znanego producenta. Ten telefon naprawdę wygląda jak skrzyżowanie Huawei P9 z Samsungiem Galaxy S7 Edge. Wszystko za sprawą zagiętego ekranu oraz "przycisku" home pod ekranem. Do tego można odnieść wrażenie, że chiński producent dość nieudolnie skopiował produkt Koreańczyków, bo np. mimo zakrzywionego wyświetlacza po bokach urządzenia została całkiem szeroka ramka, która dziwnym trafem wycinana jest ze wszystkich materiałów promocyjnych. W pierwszej chwili sam myślałem, że mam do czynienia z takim "Samsungiem dla ubogich". To wrażenie szybko jednak ustąpiło i obecnie jestem naprawdę zakochany w designie Mate 9 Pro. Jest stylowy i nawet mimo charakterystycznego wyświetlacza znacznie mniej efekciarski niż takie S6 Edge i S7 Edge (to porównanie będzie w tym artykule często wracało), co wielu osobom może przypaść do gustu. Ot, taka bardziej elegancka alternatywa dla propozycji Samsunga.

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność [nc2]

Wspomniałem już, że ramka jest tutaj wyraźnie szersza niż w przypadku konkurentów z Korei. Wynika to głównie z faktu, że krzywizna ekranu jest tutaj dużo mniejsza, a sam efekt bardziej subtelny. Ktoś może stwierdzić, że w takim wypadku stosowanie zagiętego wyświetlacza mija się z celem, jednak tutaj będę bronił decyzji producenta. Efekt jest wystarczająco wyraźny by nadać całej linii urządzenia dodatkowej dynamiki, a to, że jest nieco bardziej subtelny, ma swoje walory praktyczne. Krzywizna jest zresztą widoczna także na rewersie urządzenia, które wykończone zostało szczotkowanym aluminium i pokryte dodatkową błyszczącą powłoką ochronną. Prezentuje się to bardzo dobrze, choć jednocześnie bardzo się błyszczy i palcuje. Smartfon dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych: złotej oraz czarno-srebrnej.

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność [nc3]

Huawei nie szaleje pod względem rozmieszczenia elementów na obudowie swoich smartfonów i kurczowo wręcz trzyma się rozwiązań powszechnie stosowanych w większości urządzeń z Androidem. Zazwyczaj przynosi to zresztą całkiem dobre rezultaty z ergonomicznego punktu widzenia. Nie inaczej jest tym razem. Przód urządzenia pokryty został szkłem Gorilla Glass 3. Na całe szczęście tym razem producent nie zapomniał o warstwie oleofobowej. Pod jego taflą znajdziemy wyświetlacz, który zajmuje większą część frontu urządzenia. W dolnej części przedniego panelu zwraca na siebie uwagę skaner linii papilarnych. Jest to dla niego nietypowa lokalizacja biorąc pod uwagę dotychczasowe preferencje chińskiego producenta, jednak ma ona sensowne uzasadnienie - czujnik funkcjonuje też jako klawisz nawigacyjny. W tym miejscu muszę jednak pomarudzić, że skaner jest niestety nieco zbyt wąski. Po jego lewej i prawej stronie dwie diody sygnalizują obecność przycisków dotykowych. Ich funkcję można między sobą zmieniać. Nad ekranem znajduje się natomiast tradycyjny zestaw w postaci głośnika do rozmów, diody powiadomień, logo producenta i czujników. Tył urządzenia jest dosyć skromny i nie różni się wiele od większości azjatyckich telefonów dostępnych na rynku. Nie znajdziemy więc tutaj nic oprócz dwóch pasków anteny, logo producenta w dolnej części obudowy oraz aparatu. Ten jest zlokalizowany w centralnie w pobliżu górnej krawędzi telefonu, lekko wystaje poza obręb obudowy, a towarzyszą mu czujnik laserowy, mikrofon oraz podwójna dioda doświetlająca.

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność [nc4]

Huawei Mate 9 Pro wykonany jest w całości ze szkła i aluminium. Całość w dotyku sprawia bardzo dobre wrażenie i daje uczucie obcowania ze sprzętem luksusowym. Spasowanie elementów jedynie minimalnie ustępuje temu w iPhone'ach czy Samsungach. Nie mam się tutaj do czego przyczepić. Całość jest po prostu bardzo solidna, a z urządzenia korzysta się rewelacyjnie. Złego słowa nie mogę powiedzieć także o wygodzie pracy ze smartfonem. Jest duży, tego ukryć się nie da, jednak dzięki lekko zaoblonej obudowie bardzo dobrze leży w dłoni i nawet mimo znacznych rozmiarów wyświetlacza nie miałem żadnych problemów z jego obsługą. W zasadzie jedyne, do czego można by się przyczepić, to fakt, że przez ochronną powłokę plecki urządzenia są śliskie. Może to przeszkadzać posiadaczom małych dłoni, ale prywatnie nie odczułem tutaj przesadnego dyskomfortu. Na pewno nie daje to o sobie znać tak mocno jak w przypadku Honora 8, który potrafił ześlizgiwać się z płaskiego stołu.

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność [nc5]

Rozmieszczenie elementów na krawędziach telefonu nie odbiega od tego, do którego przyzwyczaił nas producent. Na górze telefonu umieszczono jedynie niewielki port podczerwieni. Z prawej mamy dwa paski anteny oraz komplet przycisków - głośność i zasilanie. Obydwa wykonane są z metalu, umieszczone na komfortowej wysokości i mają wyczuwalny skok. Nie mam im nic do zarzucenia. Klawisz power został do tego wyróżniony delikatną fakturą, ale niestety nie tak wyraźną jak w modelu P10. U dołu jest dość ciasno, bowiem widzimy tam kolejno głośnik multimedialny, gniazdo USB-C, mikrofon oraz gniazdo jack 3,5 mm. Tym dwóm pierwszy chciałbym poświęcić nieco więcej uwagi. Po pierwsze, słowa uznania, że mimo umieszczenia głośnika w takim miejscu jego grill jest na tyle szeroki by nie groziło jego przypadkowe zasłonięcie. To niestety potrafi być plagą u innych producentów. Po drugie: USB. Tutaj dla odmiany słowa krytyki i to bardzo ostrej. Jak telefonu za grubo ponad 3000 zł wyposażonego w interfejs USB typu C można nie wyposażyć w obsługę USB 3.1? Jak!? Do tego pragnę przypomnieć, że smartfon posiada aż 128 GB pamięci wewnętrznej, a przy braku slotu na karty pamięci USB będzie głównym sposobem transmisji plików między nim i komputerem. W tym miejscu Huawei zaliczyło naprawdę koszmarną wpadkę w moich oczach. Nie jest to może coś, co dyskwalifikowałoby cały telefon, ale niesmak pozostaje. W tym miejscu warto zwrócić jeszcze uwagę na obecność dwóch małych śrubek obok gniazda USB. Wzmacniają one konstrukcję Mate 9 Pro i ich obecność należy uznać za zdecydowany plus. Lewy bok jest prawie kompletnie pusty. Znajdziemy na nim jedynie tackę na dwie karty nanoSIM oraz dwa paski anteny.

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność [nc6]

Test smartfona Huawei Mate 9 Pro - Szyk, klasa, wydajność [nc7]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.