Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk

ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Interfejs i podstawowe funkcje

Bohater dzisiejszego testu pracuje pod kontrolą Androida 6.0 wraz z autorską nakładką producenta nazwaną ZenUI. Moje relacje z tym interfejsem można by określić jako "w skomplikowanym związku". Z jednej strony ustępuje ona wyraźnie pod względem estetyki czy przejrzystości nakładkom innych wiodących producentów, a z drugiej daje możliwości personalizacji znacznie szersze niż większość konkurencji. Jej konfiguracja wymaga jednak czasu, cierpliwości oraz nieco zacięcia, ponieważ w swojej domyślnej formie ZenUI może odstraszać. Na minus na pewno należy zaliczyć brak Androida 7.0 Nougat prosto z pudełka, choć osobiście obstawiałbym, że prędzej czy później pojawi się stosowna aktualizacja. Plusem jest natomiast bardzo dobra szybkość działania urządzenia. Mimo niezbyt imponującej specyfikacji telefon spisuje się na tym polu bez zarzutu.

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [7]

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [8]

ZenUI w najnowszych produktach ASUSa został nieco odchudzony względem poprzedników. Efekt tej operacji ponownie nie daje się jednoznacznie ocenić. Z jednej strony producent rzeczywiście zadbał o to, żeby wyeliminować wszelkie aplikacje, których funkcjonalność dubluje się z tymi oferowanymi przez pakiet Google. Z tego powodu aplikację do SMSów zastąpił Messenger, odtwarzacz muzyki zastąpiło Google Play Muzyka, autorską przeglądarkę ASUSa zastąpił Chrome itd. Mimo to producent oferuje mnóstwo programów swojego autorstwa, które spokojnie podpadają pod kategorię bloatware'u. Idealnym przykładem są dwie aplikacje społecznościowe, ZenCircle oraz ZenTalk, które ASUS na smartfonie preinstaluje, a z których tylko tą drugą można usunąć. Oprócz tego na urządzeniu znaleźć można kilka aplikacji firm trzecich, ale na szczęście wszystkie można bez problemu odinstalować. Sam pakiet podstawowych aplikacji oferowanych przez ASUSa muszę pochwalić, bo robi wrażenie ogromem oferowanej funkcjonalności. Jako przykład podam menedżer plików, w którym znajdziemy wygodny interfejs podzielony na kategorie (te można niemal do woli modyfikować), możliwość ukrycia plików w tajnym folderze zabezpieczonym hasłem, obsługę archiwów czy wreszcie możliwość integracji z praktycznie wszystkimi popularnymi chmurami. Nie każda konkurencyjna aplikacja dostępna w Sklepie Play może pochwalić się takimi możliwościami, a co dopiero te od producentów! Niestety, także domyślne programy cierpią w większości na tę samą przypadłość, co reszta systemu - interfejs wydaje się przeładowany różnymi elementami oraz chwilami nieprzemyślany. Mimo to oferowane możliwości oceniam jak najbardziej na plus.

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [9]

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [10]

Launcher w testowanym urządzeniu jest chyba jednym z najbardziej konfigurowalnych spośród tych preinstalowanych na smartfonach. Jednocześnie jest też tym elementem nakładki, w którym najbardziej daje o sobie znać konieczność zmodyfikowania pewnych ustawień przez użytkownika. Standardowo jest on wyposażony w szufladę, która za sprawą podziału na część przeznaczoną dla aplikacji i widżetów wygląda, jakby pamiętała czasy Androida 4.1. Oferuje jednak kilka całkiem praktycznych funkcji, wśród których oprócz tradycyjnych już różnych metod sortowania aplikacji pojawia się choćby opcja ukrycia części z nich albo automatycznego posegregowania programów w tematycznych folderach. W ustawieniach można znaleźć także tryb jednej warstwy, w którym szuflada jest wyłączona. Oprócz tego launcher pozwala na skonfigurowanie efektów przewijania, wyglądu ikon oraz folderów itp., a ponadto oferuje poręczny tryb szybkiego wyszukiwania. Nie zabrakło również obsługi motywów, które można pobrać ze specjalnego sklepu przygotowanego przez producenta, a swoim zakresem obejmują ekran główny, panel powiadomień oraz ekran blokady.

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [11]

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [12]

Panel powiadomień funkcjonalnie nie różni się wiele od tego oferowanego przez czystego Androida. Trochę więcej zmian zaszło na ekranie szybkich ustawień. Tutaj możemy ustawić maksymalnie 12 elementów, z których 4 to tak zwane szybkie narzędzia. Wśród nich znajdziemy np. latarkę czy szybką notatkę. Zawsze umieszczone są w najwyższym rzędzie przycisków, ale dodatkowo mamy dostęp do nich także z poziomu ekranu blokady. Pozostałe 9 pozycji wybieramy już z bardziej standardowych ustawień (np. WiFi, filtr światła niebieskiego). Rozwiązanie w teorii nie jest złe, choć razi nieco konieczność posiadania zawsze przynajmniej 4 szybkich narzędzi oraz fakt, że elementy dla obydwu sekcji wybieramy spośród dwóch niezależnych puli. Z tego powodu nie możemy np. włączyć WiFi bez odblokowania urządzenia, nawet gdybyśmy chcieli. Na panelu szybkich ustawień nie zabrakło także miejsca dla regulacji podświetlenia, co jest standardem w smartfonach z Androidem.

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [13]

Menu ustawień w znacznej mierze przypomina to z czystego Androida, choć producent dodał wiele dodatkowych pozycji. Jedną z nich jest skrót do pobranych plików. Kompletnie nie dociera do mnie sens ukrywania go pośród ustawień, zamiast umieszczenia na ekranie domowym jak w praktycznie każdej innej nakładce na Androida. Wprowadza to niepotrzebne zamieszanie. Mimo to muszę przyznać, że większość opcji jest rozlokowana całkiem sensownie i znalezienie poszukiwanej przez nas funkcji nie powinno stanowić znacznego problemu. Warto także pamiętać, że część dostępnych dla użytkownika ustawień skrywa się w menedżerze urządzenia, który przypomina analogiczną funkcję w telefonach Huawei i Xiaomi (bardzo zresztą wychwalaną przeze mnie w testach). To tutaj znajdziemy wiele opcji związanych np. z ograniczeniem zużycia danych czy oszczędzaniem energii. Nie jestem fanem takiego rozrzucania ustawień pomiędzy dwa różne menu, ale w gruncie rzeczy najważniejsze, że producent w ogóle udostępnił takie funkcje dla użytkownika.

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [14]

Aplikacja telefonu jest na tle całej reszty ZenUI wyjątkowo klasyczna. Obsługuje blokowanie konkretnych numerów, a także inspirowany Samsungiem gest przesunięcia palcem po nazwie kontaktu w celu wykonania połączenia lub wysłania SMSa. Najciekawszą funkcją jest jednak możliwość nagrywania połączeń. Bardziej popularni producenci oferują ją rzadko, a potrafi być bardzo praktyczna. Telefon obsługuje dwie karty SIM w trybie dual standby. ASUS ZenFone 3 Max nie sprawiał żadnych problemów, podczas używania go jako zwykły telefon. Kłopotów z zasięgiem nie stwierdzono, a jakość dźwięku podczas połączeń była zupełnie niezła. Co prawda głos moich rozmówców brzmiał chwilami nieco metalicznie, jednak nie był to poziom zniekształceń, którym należałoby się przejmować. O ewentualne ryzyko przegapienia połączenia raczej też nie musimy się martwić, bowiem dźwięk dochodzący z głośnika jest wystarczająco głośny by usłyszeć go nawet na ruchliwej ulicy.

Test smartfona ASUS ZenFone 3 Max ZC553KL - Maratończyk [15]

Jedyną aplikacją do obsługi SMSów jest Messenger autorstwa Google. ASUS zrezygnował z instalowania na urządzeniu swojej własnej alternatywy, żeby niepotrzebnie nie dublować funkcjonalności o odchudzić system. Sam Messenger jest bardzo prostym programem, który oferuje jedynie podstawowe funkcje. Wygląda przy tym całkiem estetycznie. Nie ma się w nim do czego przyczepić, ale brakuje czegoś, co pozwoliłyby uznać aplikację za lepszą od konkurencyjnych rozwiązań. Zainstalowana na urządzeniu klawiatura to autorskie rozwiązanie ASUSa i muszę ją pochwalić za naprawdę szerokie możliwości konfiguracji. Te z kolei chyba w żadnym innym fragmencie interfejsu nie są tak istotne, jak właśnie w narzędziu do wprowadzania tekstu. Możemy skonfigurować praktycznie każdy element klawiatury: począwszy od dostępnego pod ręką menu z podręcznymi ustawieniami, aż po czas, po jakim aplikacja rejestruje długie przytrzymanie klawisza. Dodatkowo można jej używać zarówno w trybie wybierania poszczególnych znaków, jak i przesuwania palcem między literami. Obsługuje także tryb dwujęzyczny. Niestety klawiatura wymaga poświęcenia cennego czasu na jej sensowne ustawienie, a silnik przewidywania tekstu mógłby zostać przez producenta dopracowany.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 12

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.