Unia Europejska przyjrzy się wysyłaniu danych do NSA
Ujawnienie wielkiej afery podsłuchowej w Stanach Zjednoczonych przez Edwarda Snowdena prawdopodobnie nie zmieniło niczego w funkcjonowaniu agencji NSA, chyba że weźmiemy pod uwagę lepsze zabezpieczenie swoich systemów wewnętrznych i lepszą kontrolę pracowników... Co innego, że znaczna część użytkowników Internetu być może po raz pierwszy dowiedziała się o tego typu procederze prowadzonym nie tylko przez władze USA, a co za tym idzie - przynajmniej przez chwilę zastanowiła się nad swoimi treściami udostępnianymi w globalnej sieci lub nad swoimi rozmowami telefonicznymi, które do tej pory mogły wydawać się w stu procentach bezpieczne i anonimowe. Oczywiście nigdy tak nie było, jednak użytkownicy potrzebują wyraźnego bodźca do zmiany swoich przekonań.
Szeroko rozumiane podsłuchiwanie obywateli to bardzo kuszące narzędzie dla każdej władzy i nie ma wątpliwości, że wszelkie negatywne opinie na temat działania Stanów Zjednoczonych w Europie mają tylko i wyłącznie odciągnąć uwagę obywateli od wewnętrznych procedur prowadzonych również w Unii Europejskiej, jak również wykreować zły wizerunek Wuja Sama. Najwyższy Sąd w Irlandii przypomniał sobie ostatnio o 14-letniej umowie pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi regulującej wymianę danych personalnych pomiędzy Europą a Ameryką Północną - sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości UE, który ma przyjrzeć się procederowi wielkich korporacji, jakie miały przez wiele lat łamać prawo zapisane we wspomnianej wcześniej umowie.
Czym to się skończy? Oczywiście lekkim klapsem i jakże znaczącym pokazaniem swojej troski o dane personalne obywateli.
Najwięcej do powiedzenia w tej sprawie będzie miał prawdopodobnie Facebook, który ponoć cały czas omija wszelkie regulacje pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi poprzez wysyłanie danych użytkowników bezpośrednio do NSA z pominięciem wszelkich norm obowiązujących w Europie. Co to wszystko oznacza dla zwykłego szarego obywatela? Oczywiście nic wielkiego... Korporacje i agencje bezpieczeństwa mogą przecież łamać prawo i zmieniać zapisy międzynarodowych umów pod swoje potrzeby. W tym przypadku możemy spodziewać się wymownego wyroku Trybunały Sprawiedliwości i... niczego więcej.
Źródło: PC World