Unia Europejska chce odpowiedniego nadzoru nad Sztuczną Inteligencją. Generowane treści mają podlegać ścisłej kontroli
Żyjemy w czasach, ẇ których stworzenie materiału foto lub audio jest na tyle łatwe, że nie wymaga żadnej specjalistycznej wiedzy. Niestety taka sposobność przynosi za sobą również negatywne konsekwencje. Zewsząd docierają do nas tzw. fake newsy, a spreparowane materiały krążą również po sieciach społecznościowych. W obecnym morzu informacji ciężko dostrzec prawdę, a czasem jest to wręcz nieosiągalne. Może się to jednak zmienić dzięki działaniom Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska apeluje do firm takich jak Google czy Microsoft, żeby wprowadziły odpowiednie funkcjonalności do swoich usług, w celu oznaczenia materiałów wygenerowanych przez Sztuczną Inteligencję.
Era dezinformacji zaczęła się na dobre. Dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji fake newsy wchodzą na zupełnie nowy poziom
Cała inicjatywa wychodzi również naprzeciw działaniom Rosji, ponieważ fałszywe informacje nadal są rozpowszechniane w internecie. Oczywiście nie jest to jedyna dziedzina, jednak okazała się dość kluczowa dla Komisji Europejskiej. Wszelkie firmy, które posiadają usługi związane z przekazywaniem informacji, a więc Google (Bard), Microsoft (Bing), Meta (Facebook) czy też prowadzony przez Elona Muska Twitter, zobowiązane są do nałożenia odpowiednich filtrów, aby użytkownicy widzieli wyraźne oznaczenie, jaka treść została wygenerowana przez Sztuczną Inteligencję. Nie ma to być natomiast pomniejsza, mało widoczna informacja. Wdrożenie technologii ma nastąpić jak najszybciej, a efekty tych działań mają zostać przedstawione Komisji Europejskiej w lipcu bieżącego roku.
Facebook zmienia politykę i przymyka oko na złorzeczenie Putinowi. Brzmi jak fake news, ale nim nie jest
Pierwsze trzy ze wspomnianych firm zobowiązały się przestrzegać Kodeksu Postępowania (CoP) w zakresie dezinformacji, jednak właściciel Twittera dwa tygodnie temu wycofał się z tego zobowiązania, za co grozi mu kara w wysokości do 6% rocznych przychodów, a w skrajnym przypadku nawet blokada Twittera w krajach UE. Obiektywnie patrząc na całą sytuację, trzeba przyznać, że wielkim firmom może wcale nie być tak łatwo uruchomić odpowiednią technologię, która będzie zapobiegać dezinformacji. Powstające treści, które zostały "sztucznie" wygenerowane, wcale nie są w każdym wypadku tak łatwe do identyfikacji. Rzecz jasna takie rozwiązania są nam całkowicie potrzebne, ponieważ szerząca się fala fałszywych informacji przybiera momentami dosłownie postać tsunami. Miejmy nadzieję, że te działania przyczynią się do większego bezpieczeństwa w przeglądaniu wszelkich treści w sieci.
Powiązane publikacje

Szykują się podwyżki na rynku pamięci. Firma Micron oficjalnie informuje swoich klientów. Czy w ślad za nią pójdą inni?
21
Chiny prezentują pierwszy w pełni rodzimy serwer z procesorami Loongson 3C6000/D. 64 rdzenie i 100% krajowych komponentów
91
Bill Gates przewiduje, że sztuczna inteligencja zastąpi ludzi w większości zawodów w najbliższych 10 latach
157
TSMC przyspiesza budowę fabryk w USA. Czy to wystarczy do odzyskania przez USA pozycji lidera w produkcji półprzewodników?
24