Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Czterdzieści lat minęło jak jeden dzień, czyli ulubione gry czterdziestolatka raz jeszcze. Kiedyś robili dobre gry

Piotr Gontarczyk | 27-12-2020 09:00 |

Czterdzieści lat minęło jak jeden dzień, czyli ulubione gry czterdziestolatka raz jeszcze. Kiedyś robili dobre gryJeszcze trochę ponad dwadzieścia lat temu posiadacze pecetów nie mieli łatwego życia, tym bardziej jeśli byli graczami. Z jednej strony cały rynek odchodził od MS-DOS, z drugiej sporo namieszała piąta generacja konsol (przede wszystkim Sony PlayStation), a z trzeciej najpopularniejsza platforma programowa PC, a więc Windows, była wprost poligonem doświadczalnym dla nowych rozwiązań, chociażby z zakresu renderowania grafiki 3D, czy grania poprzez sieć. Dziś część pecetowych graczy narzeka, że kolejne wersje DirectX nie wprowadzają rewolucji, a i pojawiają się rzadko. Mówią tak chyba tylko ci gracze, którzy nie wiedzą, co w tej kwestii działo się w ostatniej dekadzie XX wieku. Jeśli chodzi o same gry, to w tamtym czasie powstało mnóstwo kultowych tytułów, które dziś są odświeżane lub rebootowane.

Autor: Piotr Gontarczyk

Zanim jednak przejdziemy do tego niekoniecznie istotnej dla ludzkości sprawy, pozwolę sobie przypomnieć, że wiodącym tematem są oczywiście same gry sprzed co najmniej około dwudziestu lat. W poprzedniej, pierwszej części pojawiło się piętnaście pozycji, choć pierwotnie miało być ich więcej. Jak pisałem w poprzednim artykule, niezależnie od tego ile gier chciałbym przypomnieć i pokrótce przedstawić, zawsze czegoś zabraknie. Stworzenie takiej listy jest, wbrew pozorom, trudne gdyż nigdy nie uda się wszystkich zadowolić. Na tym jednak polega subiektywizm, a skoro już przy tym jesteśmy, to zapraszam Was do lektury drugiej części, w której moja zawsze skromna osoba przedstawi Wam kolejną piętnastkę gier, które najlepiej zapamiętałem z dawnych lat. Tak samo jak przy poprzedniej części, wszyscy są ciepło zaproszeni do własnych wspomnieć, oceny gier przedstawionych w niniejszej publikacji, ale także wskazywania innym tytułów, których w niej nie ma, a Waszym zdaniem są warte poznania, przede wszystkim przez młodsze pokolenie.

Ponad dwadzieścia lat temu dziwactwa w grach były przeróżne. Elektryfikacja i średniowieczny zamek? Nic szokującego. Twórcy chętnie eksperymentowali.

Ulubione gry czterdziestolatka raz jeszcze. Kiedyś robili dobre gry... [50]

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, posiadanie akceleratora 3D w komputerze gracza nie było jeszcze "obowiązkowe", gdyż wychodziło wciąż sporo gier, które nie korzystały ze sprzętowej akceleracji grafiki trójwymiarowej, a i sporo tytułów umożliwiało korzystanie z renderowania programowego na CPU. Było to bolesne, ze względu na bardzo słabą płynność animacji, ale w nielicznych przypadkach była ona (albo musiała być) akceptowalna. Posiadanie akceleratora 3D nie sprowadzało się jednak do prostego dziś podziału na GeForce i Radeon. Na rynku funkcjonowało sporo firm oferujących swoje rozwiązania, takie jak np. 3DFX, Rendition, S3, PowerVR/NEC, 3DLabs, Matrox, Trident, Cirrus Logic, Intel (chwilowo, ale jednak), Number Nine, no i wreszcie NVIDIA i ATI. W różnych latach naprawdę było w czym wybierać! Wielu ówczesnych graczy konkretne produkty wybierało na tzw. czuja i wielu dość szybko żałowało swojego wyboru. Większość dostępnych wtedy akceleratorów 3D to były pomyłki, albo koszmarnie powolne, albo sprawiające różne problemy z kompatybilnością.

Ulubione gry czterdziestolatka raz jeszcze. Kiedyś robili dobre gry... [4]

Na to nakładały się kolejne wersje DirectX, których duże wydania aż do 9.0 pojawiały się co najmniej raz do roku, a do tego pomiędzy nimi wydawane były mniejsze aktualizacje. O co chodzi - zapytacie? Przecież to chyba dobrze, że oprogramowanie szybko się rozwija? Sęk w tym, że sprzęt bardzo szybko starzał się technicznie. Przykładowo kupiona w 1998 roku Riva TNT (Direct3D 6) już rok później sprzętowo obsługiwała przestarzałą wersję, bo wtedy już akceleratory 3D korzystały z Direct3D 7, wprowadzającego m.in. funkcję T&L (Transform & Lighting). Tak samo kupiony w 2000 roku GeForce 2 GTS lub Radeon 7500 (Direct3D 7), już w 2001 roku były technicznie przestarzałe, bo zastąpiły je GeForce 3 Ti 200/500 oraz Radeon 8500, sprzętowo zgodne z Direct3D 8 i 8.1, od których rozpoczęła się epoka Pixel Shaderów. Tempo rozwoju technicznego, także na innych frontach (np. procesory, interfejsy, itd.), wtedy było ogromne i nadążyć za nim było znacznie, znacznie trudniej niż dziś.

Ulubione gry czterdziestolatka raz jeszcze. Kiedyś robili dobre gry... [5]

Jeśli chodzi o same gry, to o ile dziś można by pozazdrościć ich dostępności, cyfrowej dystrybucji, o tyle około dwadzieścia lat (i więcej) temu stopień zróżnicowania był o wiele większy. Także jeśli chodzi o mechaniki, praktycznie wszyscy twórcy gier eksperymentowali - wiele znanych dziś mechanik musiało przecież kiedyś powstać. Niemal za obowiązkowe uznawano wydawanie darmowych wersji demonstracyjnych gier, których najlepszymi źródłami dla graczy były płyty dołączane do pism gamingowych. Nie trzeba się nigdzie rejestrować, zakładać konta, zapisywać do newslettera, kupować wczesnego dostępu, czy możliwości udziału w beta-testach. Gracz nie musiał wierzyć w wiarygodność filmowych zwiastunów i liczyć na to, że nie będzie miał miejsca dziś popularny downgrading grafiki, czy wycinanie treści, byle móc potem sprzedawać jeden DLC za drugim, czy sprzedawać pojedyncze elementy poprzez mikropłatności.

Ulubione gry czterdziestolatka raz jeszcze. Kiedyś robili dobre gry... [6]

Panie... 20 lat temu to się grało, czyli ulubione gry czterdziestolatka

Dobrze, koniec tego nawijania makaronu na uszy. Przejdźmy wreszcie do samych gier. W drugiej części publikacji ponownie przedstawiam Wam piętnaście gier, które sam najlepiej zapamiętałem sprzed co najmniej około dwudziestu lat. Tym razem, jak zapewne zauważycie, średni wiek gier jest większy niż ostatnio. Sięgam bowiem głębiej w pamięć. Siądźcie wygodnie, starszaki załóżcie ciepłe kapciuszki, chwyćcie kleik ryżowy i lecimy!

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 146

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.