UE: sprzęt elektroniczny musi być trwalszy i łatwiejszy w naprawie
Nie jest żadną teorią spiskową fakt, że kiedyś było lepie... ekhem, że kiedyś sporo dóbr było trwalszych. Samochody, meble, ale także sprzęt elektroniczny. Z pewnością wielu z Was ma w piwnicy działającego jeszcze Pegasusa, a wujek jeździ jeszcze Mietkiem z lat 80. Dziś sprzęt psuje się na potęgę: telewizory "odmawiają posługi" niedługo po tym, jak skończy się czas gwarancji, w poszczególnych urządzeniach różne elementy odpadają, pękają, a systemy ostatecznie sypią się i przestają uruchamiać. Najgorsze jest to, że mając nawet chęć samodzielnej naprawy takiego felernego sprzętu, nie mamy na to szans, jako że elektronika pokroju chociażby smartfonów czy słuchawek jest fabrycznie nieotwieralna (klejenie, nie śrubki), a podzespoły wlutowane. Udając się z kolei z naprawą do fachowca, koszt naprawy zwala nas z nóg.
Rada UE swoimi dyrektywami, planuje zakończyć m.in. praktyki związane ze sztucznym obniżaniem żywotności elektroniki. Sprzęt ma więc być naprawiany łatwiej i szybciej, ale i cechować się ma dłuższą żywotnością.
Powyższy scenariusz sprawia, że najczęściej udajemy się do sklepu po nowy sprzęt, wyrzucając stary i przyczyniając się tym samym pośrednio do powstawania coraz większej ilości elektrośmieci, z którymi nasza planeta powoli przestaje sobie radzić. Temu problemowi od jakiegoś czasu przygląda się Unia Europejska i jak się okazuje, Rada UE swoimi dyrektywami (celującymi w gospodarkę o obiegu zamkniętym), planuje zakończyć m.in. praktyki związane ze sztucznym obniżaniem żywotności elektroniki. Sprzęt ma więc być naprawiany łatwiej i szybciej, ale i cechować się ma dłuższą żywotnością. Ma na to wpłynąć m.in. regulacja, że do 2035 roku 65% odpadów ma być w krajach członkowskich poddawanych recyklingowi.
Gospodarka obiegu zamkniętego to właśnie taki model, w którym zakupione produkty służą nam jak najdłużej, a w sytuacji, gdy ulegną uszkodzeniu możemy je naprawić. Są to więc wyzwania z jednej strony projektowe, a z drugiej strony – kiedy następuje jakaś awaria, dość szybko powinno się ją naprawić, tak, aby klienci raczej naprawiali, niż kupowali nowe. Oczywiście jest to trudne ze strony tych, którzy chcą nam jak najwięcej tych produktów sprzedać – mówi Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska - Polska ma 2 lata na wdrożenie tej dyrektywy. Jesteśmy na etapie konsultacji. Będziemy te propozycje zmian pokazywać w okresie wakacyjnym. Będą to bardzo pracowite wakacje i dla administracji państwowej i dla przedsiębiorców tak, aby wypracować najlepsze rozwiązania, które nie będą tworzyć niepotrzebnych kosztów, a sprawią, że te regulacje efektywnie wpłyną na kieszeń konsumentów, ale też na rozwój branży w Polsce.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w najbliższych czterech latach nastąpi wzrost gospodarki odpadami elektronicznymi o 33 proc. Z kolei World Economic Forum podaje, że na świecie każdego roku produkuje się około 50 mln ton e-odpadów, co jest równoważne masie wszystkich kiedykolwiek zbudowanych samolotów. Tylko 20 proc. z tego jest formalnie poddawane recyklingowi. Nic więc dziwnego, że Unia Europejska zaczyna mocno drążyć temat elektrośmieci. Ale nie tylko ona. W samej tylko Francji wdrażany jest plan premiera Edouarda Philippe'a, który zakłada unikanie produkcji odpadów, ochronę zasobów naturalnych i klimatu, zapobieganie outsourcingowi personalnemu z krajów trzeciego świata, a także rozwój kultury naprawy, zamiast wyrzucania uszkodzonych sprzętów i kupowania nowych. Również Holandia stawia mocno na gospodarkę o obiegu zamkniętym.
Powiązane publikacje

ARM ma już 40 lat. Architektura, która zasila smartfony, serwery i roboty, trafiła do ponad 250 miliardów urządzeń
22
Anthropic chce zajrzeć do wnętrza AI. Czy do 2027 roku odkryjemy, jak naprawdę myślą modele językowe?
22
Firma Elona Muska xAI chce pozyskać 25 miliardów dolarów na budowę superkomputera Colossus 2 z milionem GPU NVIDIA
60
Nowatorski interfejs mózg-komputer od Georgia Tech może zmienić sposób, w jaki ludzie komunikują się z technologią i otoczeniem
4