Ubisoft: Zmieniliśmy strategię przedpremierowych filmów z gier
Pamiętacie jeszcze premierę gry Watch Dogs? Ubisoft swoim zwyczajem serwował graczom świetne zapowiedzi sugerujące wysoką jakość produkcji (szczególnie pod względem graficznym), a po debiucie gry musiał już stawić czoła wielkiej fali niezadowolonych klientów. Jak to napisał Sebastian w swojej recenzji: "Oprawa graficzna Watch Dogs jest chyba największym przekrętem w historii cyfrowej rozrywki.". Jakość efektów widocznych na ekranie to jednak nie wszystko, bowiem doszła do tego jeszcze słaba optymalizacja, która potrafiła dosłownie zarzynać sprzęt o wysokiej wydajności. Producent gry chwilę zwlekał z przyznaniem się do błędów, ale po kilku tygodniach Ubisoft oficjalnie poinformował, że nie wszystko poszło tak jak powinno...
A świstak siedzi...
Firma miała oczywiście uczyć się na błędach, ale kolejna premiera gry Assassin's Creed: Unity pokazała, że korporacjom nigdy nie powinno się wierzyć. Temat gry Watch Dogs ponownie odżył, a wszystko to za sprawą kolejnych zapewnień Ubisoftu co do poprawy jakości produkcji. Producent stwierdził, że projekt Watch Dogs był zbyt ambitny - firma chciała w nim umieścić zbyt dużo nowych elementów, co skończyło się tragedią. Co więcej, Yves Guillemot będący CEO Ubisoftu zapewnia, że firma przemyślała swoją strategię pokazywania przedpremierowych filmów i od teraz będzie lepiej...
Który to już raz widzimy takie ukłony w stronę klientów? Wiele osób liczyło na zapowiedź gry Watch Dogs 2 podczas targów E3, ale po krytyce pierwszej odsłony twórca nie ujawnił do tej pory informacji na temat kolejnej edycji. Czy Ubisoft nie będzie zbyt mocno poprawiał swoich materiałów wideo lub zrzutów ekranu? To nie pierwsza taka deklaracja, więc już teraz możemy spodziewać się jej złamania. Zapewne nie doczekamy się już czasów, kiedy to wielkie korporacje tworzące gry komputerowe będą pokazywały przed premierą prawdziwe efekty ich prac.