Twórca Limbo i Inside sądzi, że pogoń za 4K w grach nie ma sensu
Telewizory 4K Ultra HD stają się już powszechnością. Mimo wszystko, jak ze statystyk Steama na październik 2019 niewielu graczy na PC używa ekranu z rozdzielczością 4K, bo jedynie 1,74% użytkowników tej platformy. Jeśli zaś chodzi o konsole, przy reklamowaniu nadchodzących gier przedkłada się grafikę ponad wydajność. Niedawno odbyła się konferencja deweloperów Reboot Develop w Kanadzie. Jednym z jej prelegentów był Dino Patti, założyciel studia Playdead, znanego z dwóch niezależnych przebojów gatunku artystycznych platformówek – Limbo oraz Inside. Patti wypowiadał się na temat trendów w branży gier wideo i był pełen krytyki wobec mody na tworzenie gier w 4K.
Założyciel studia Playdead, które na swoim koncie ma dwie bardzo udane platformówki Limbo i Inside, uważa, iż pogoń za 4K jest bezcelowa.
Założyciel Playdead nazwał parcie na wykorzystanie grafiki w 4K bezużytecznym. Jego zdaniem ten trend jest wynikiem parcia producentów sprzętu, na wymuszenie pewnych komponentów w konsolach nowej generacji. Co ciekawe, w dyskutowaniu tematu 4K włoski producent użył analogii do Kinecta. – Producenci nie szanują naturalnej ewolucji gier i wymuszają pewne technologie. Microsoft płacił studiom aby tworzyli mnóstwo kiepskich gier na Kinecta – powiedział na konferencji. Patti przyznał, że wolałby w tej branży sam móc podążać własną ścieżką, a nie być nęconym przez pieniądze, jakie oferują producenci sprzętu. – Wiele ludzi na widok świecidełek po prostu podąża za nimi – skwitował deweloper, dodając, że wielokrotnie tego typu decyzje przyczyniają się do zguby mniejszych twórców. Wtórował mu również Guðmundur Hallgrímsson z Klang Games. Jego najnowszy projekt, Seed to gra będąca skrzyżowaniem symulatora kosmicznej kolonii i MMO.
Halo Reach na PC - wymagania do 4K 60 FPS są bardzo niskie
gra Seed, symulator kolonii kosmicznej MMO
Współzałożyciel Klang przyznał, że jego firma obrała sobie bardzo minimalistyczny styl graficzny, ponieważ uznało, że wyścig o najlepszą oprawę graficzną jest domeną ogromnych studiów. – To ich walka – powiedział. – Jeśli naprawdę zależy ci na grze, starasz się uzyskać maksymalną wydajność […]. Ostatecznie kluczową rolę zawsze odgrywa grywalność. Z kolei nieco inną perspektywę narzucił Chet Faliszek, były scenarzysta studia Valve (autor Portala, Left 4 Dead i Half-Life 2). Według niego to nie technologia dyktuje, jak będzie wyglądał cykl deweloperski gier, lecz nowe modele biznesowe. – Uganianie się za najwyższą jakością grafiki jest mało interesująco. Nie ma zmienia ona istoty gry w żaden znaczący sposób – powiedział Faliszek. Według znanego scenarzysty większe znaczenie mają inicjatywy typu Apple Arcade, dzięki którym mogą powstawać wysokiej jakości gry mobilne dla pojedynczego gracza, gdzie nie było to w przeszłości możliwe. Mimo tego, że wszyscy twórcy doszli do interesujących (nawet jeśli niekoniecznie odkrywczych) wniosków, to jednak grafika może sprawić, że gracze lepiej wczują się w świat przedstawiony. Ponadto użycie performance capture w np. Death Stranding sprawia, że w scenkach przerywnikowych można oddać szersze spektrum emocji. I to są argumenty na to, że technologia jednak wpływa na esencję gry, a tym samym na odczucia gracza.
Powiązane publikacje

Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
3
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
9
The Elder Scrolls IV: Oblivion - Remastered bije rekordy. Zdobył 4 mln graczy w 4 dni. Tak wygląda odrodzenie legendy RPG
124
La Quimera - gra otrzymała kiepskie pierwsze recenzje, po czym została wycofana na kilka godzin przed premierą
32