Tryb incognito w Google Chrome nie ochroni cię przed szpiegowaniem ze strony Google. Pozwana firma zawiera ugodę

Większość osób w dzisiejszych czasach zgodziła się (świadomie lub nie) porzucić swoją prywatność. Mimo że w tej cyfrowej erze powinna być ona respektowana, to każdy z nas wie, jak sytuacja wygląda naprawdę. Firmy ukradkiem starają się o nas dowiedzieć coraz więcej i wykorzystać te informacje w wiadomych celach. Tym razem wyszło na jaw, że przeglądanie internetu w trybie incognito przez Google Chrome wcale nie jest tak bardzo prywatne, jak maluje to Google.

Wielu użytkowników ma nadzieję, że tryb incognito w przeglądarce Google Chrome będzie taki, jak opisuje go sam producent. Okazuje się jednak, że firma nadal śledzi każdy nasz ruch, mimo informowania o tym, że tak nie jest. Pozew zbiorowy w tej sprawie doczekał się częściowego finału.

Opłacasz YouTube Premium? I tak możesz spotkać się z reklamami na platformie. Google już spieszy z wyjaśnieniami

Pozew zbiorowy został złożony już w 2020 roku i obejmował miliony osób, które korzystały ze wspomnianej przeglądarki Google Chrome w okresie od 1 czerwca 2016 roku. Zarzutem przeciwko firmie Google był fakt, że w trybie incognito nadal śledzi ona swoich użytkowników i zbiera o nich dane w różny sposób, mimo że według oficjalnych informacji nie zapisuje ciasteczek, ani naszej aktywności podczas takich sesji. Kwota pozwu opiewała na 5 mld dolarów (po 5000 dolarów odszkodowania dla każdego poszkodowanego). Ostatecznie doszło do porozumienia między stronami, a sam proces został zawieszony.

Nieoczekiwany obrót zdarzeń - Google przegrywa w procesie z Epic Games. Firma jest winna stosowania praktyk monopolistycznych

Do dnia 24 lutego 2024 mają zostać przedstawione warunki ugody, na którą zgodziło się Google. Na ten moment przedsiębiorstwo nie udzieliło żadnego komentarza w tej sprawie - tak samo, jak druga strona, czyli prawnicy konsumentów. Rzecz jasna cała sytuacja nie powinna nas dziwić, wszak nie ma dziś firmy, która ukradkiem nie chciałaby zbierać danych o użytkownikach. To właśnie te dane stanowią dzisiejszą cyfrową walutę. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać z alternatywnych rozwiązań, które nie są tak popularne, jednak stawiają naszą prywatność na wyższym poziomie.