TP-Link WR842ND. Test routera na każdą kieszeń
- SPIS TREŚCI -
TP-Link WR842ND - Wygląd zewnętrzny
Po budżetowym sprzęcie sieciowym nie należy oczekiwać wizualnych fajerwerków w projekcie obudowy. Tu zwyczajnie nie ma miejsca na to, do czego przyzwyczaili nas producenci high-endowych routerów, a więc przykładowo, kształtów upodabniających router do gorących włoskich supersamochodów. Ma być za to prosto, tanio i solidnie. Przyjrzyjmy się zatem pod tym względem testowanemu TP-Linkowi. Zacznijmy jednak od swoistej otoczki, a więc opakowania wraz z jego zawartością.
TP-Link konsekwentnie trzyma się utrzymanego w zielonych barwach projektu kartonów routerów przeznaczonych dla tradycyjnego łącza internetowego dostarczanego skrętką z końcówką typu RJ-45. Model WR842ND nie jest wyjątkiem od tej reguły. Wewnątrz – znowu, praktycznie to samo, co w pozostałych urządzeniach tego producenta, a więc zasilacz, kabel sieciowy kategorii 5e, kilka broszurek informacyjnych i płytka mini CD z elektronicznymi ich wersjami. A anteny? Cóż, producent wyręczył nas w obowiązku ich montażu, toteż router dociera do nas niemalże gotowy do użytku.
Design routera jest, jak na niską półkę cenową przystało, bardzo minimalistyczny, choć nie można powiedzieć, że nudny czy „bezpłciowy”. Można zaryzykować stwierdzenie, że TP-Link WR842ND prezentuje się nad wyraz elegancko ze względu na biały kolor obudowy oraz widniejące na niej wyżłobienia pełniące rolę otworów wentylacyjnych. Ponadto, urządzenie to waży trochę więcej niż piórko, co bardzo pozytywnie wpływa na stabilność – byle szturchnięcie którymś z kabli nie spowoduje raczej jego niekontrolowanego przemieszczenia czy upadku.
Dla wielu osób istotną sprawą jest sam materiał, z którego wykonana została obudowa oraz zastosowany lakier. I tu TP-Link nas bardzo pozytywnie zaskoczył. Tworzywo sztuczne na całej powierzchni urządzenia jest dość sztywne i dobrze spasowane, a lakier – matowy. Błyszcząca wstawka występuje tu jedynie w wąziutkim pasku okalającym „wyspę” z logo firmy oraz obejmującym rząd diod.
Wszystkie dostępne porty oraz przyciski skupione zostały na tylnej ściance urządzenia. Do naszej dyspozycji producent oddał w sumie 5 portów ethernetowych (niestety, obsługujących maksymalnie standard Fast Ethernet), port USB 2.0 przeznaczony do podłączenia dysku twardego, pendrive’a czy drukarki oraz gniazdo zasilania. Z tyłu znajdziemy również przyciski służące do zarządzania pracą radia Wi-Fi i przywracania routera do ustawień fabrycznych. Z tym ostatnim zintegrowana została także funkcja WPS. Oczywiście, nie możemy zapomnieć o antenach, które zostały już przykręcone przez producenta. Użytkownik może je sobie oczywiście wymienić na dowolne inne, pasujące do gniazda RP-SMA. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli chodzi o budowę urządzenia, to poza portami ethernetowymi – nie mamy się praktycznie do czego przyczepić.
- SPIS TREŚCI -
Powiązane publikacje

Test routera TP-Link Archer BE800 - topowy przedstawiciel routerów Wi-Fi 7 w portfolio TP-Linka. Nowy standard na tle Wi-Fi 6
47
Test QNAP TS-432X - ciekawy pod względem sprzętowym serwer NAS z obsługą sieci 10 Gb/s oraz 2.5 Gb/s w standardzie
23
Test QNAP ADRA NDR - system zabezpieczeń sieciowych klasy NDR. Co to jest, jakie oferuje możliwości i jak działa w praktyce?
30
Test QNAP TS-216G - Korzystnie wyceniony NAS do domowego użytku z obsługą sieci 2.5GBASE-T oraz procesorem ARM
81