TOP 10 emocjonujących gier z bogatą, wciągającą fabułą i znaczącymi wyborami moralnymi
- SPIS TREŚCI -
Firewatch
- Data premiery: 9 lutego 2016
- Platforma: PC, Xbox One (Game Pass), PlayStation 4, Nintendo Switch
- Producent: Campo Santo
- Gatunek: Przygodowe, thriller, FPP, niezależne
- Długość rozgrywki: 4-5 h
- Ocena graczy na Metacritic: 7,1/10
- Ocena recenzentów na Metacritic: 81/100
Pamiętam, że w Firewatch zagrałam zaraz jakoś po przejściu gry pt. Everybody's gone to the Rapture (również polecam), a więc po odkryciu tzw. "symulatorów spaceru" - jak nazwaliby ten gatunek gier zgryźliwcy. Firewatch bezapelacyjnie proponuje bogatą (choć krótkawą) fabułę, jeśli jednak chodzi o wybory, które kreują grę, to są one niestety tylko pozorne (nie wpływają na fabułę czy zakończenie - jest ono tylko jedno). Mimo wszystko jest to tytuł niebanalny, który właśnie z racji tejże historii jest bezapelacyjnie warty polecenia. Pierwszych kilka minut gry wprowadza nas w historię Henry’ego – mężczyzny po czterdziestce, którego poczynaniami będziemy kierować. Wszystko zaczyna się w roku 1979, kiedy to Henry poznaje swoją przyszłą żonę. Całe tło sytuacyjne nie jest czystą rozgrywką w dosłownym tego słowa znaczeniu, a jedynie zbiorem akapitów, które po prostu czytamy i przeklikujemy.
Mimo względnej nijakości samego początku, historia Henry’ego sprawia, że chcemy dowiedzieć się, co będzie dalej. I tak po kilku „planszach” tego mini-opowiadania dowiadujemy się dlaczego Henry w 14 lat później postanowił zaznać odosobnienia i podjąć pracę jako strażnik leśny. Kiedy już rzeczywiście wcielimy się w Henry'ego (FPP), jest on już w nowym miejscu pracy, a polecenia od przełożonej imieniem Delilah przyjmuje wyłącznie przez krótkofalówkę. Tu warto podkreślić, że ich relacje są kolejnym elementem, dla którego w tę grę warto zagrać. Wkrótce przestaje być tak sielankowo jak na początku, bowiem Henry dostaje pałką w łeb, a po jakimś czasie nasi bohaterowie orientują się, że ich rozmowy są podsłuchiwane i skrupulatnie spisywane. Od tego momentu robi się nieco ciekawiej, wszak Firewatch to swego rodzaju thriller. Firewatch to gra na jeden wieczór, ale jeśli oczekujemy niebanalnej rozrywki z dreszczykiem w tle, to warto.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150